Miałem piękny sen: Partia Razem kontynuowała społeczną rewolucję PiS-u
Istnieje jedno fundamentalne dziedzictwo polityczne Zjednoczonej Prawicy, które warte jest zachowania, pielęgnacji i dalszego rozwoju- to prowadzona przez nich polityka społeczna wpisująca się w założenia katolickiej nauki społecznej. Patrząc na prawdopodobny skład nowej koalicji rządzącej, naturalnym kandydatem na strażnika tej społecznej spuścizny wydaje się Partia Razem. Polityczny crossover na miarę produkcji Marvela? Oby tak właśnie się stało.
Jak uczciwie ocenić dorobek dwóch kadencji rządów prawicy? Przede wszystkim zrobić to w sposób subiektywny i z tą subiektywnością w ogóle się nie kryć. Dlatego sam – jako klucza interpretacyjnego – użyję wieloaspektowego dorobku katolickiej nauki społecznej. KNS bowiem, obok politycznego republikanizmu oraz kulturowego konserwatyzmu, stanowi jeden z trzech filarów nowej chadecji- tożsamości ideowej Klubu Jagiellońskiego.
Katolicka nauka społeczna nie jest ideologią polityczną. Nie dostarcza ona zero-jedynkowych odpowiedzi, lecz pozwala na indywidualne rozeznanie i ocenę rzeczywistości politycznej w oparciu o podstawowe kategorie oraz wartości osadzone w nauczania Kościoła katolickiego. Stąd moja ocena dorobku Zjednoczonej Prawicy będzie subiektywną interpretacją, a nie wydaniem politycznego wyroku ex cathedra.
Jednocześnie będzie to interpretacja mocno skrótowa i pobieżna, bo nie ma tutaj miejsca na szczegółowe rozłożenie politycznych poczynań prawicy na części pierwsze. Po to odsyłam choćby do lektury przekrojowej analizy autorstwa Konstantego Pilawy opublikowanej pod wymownym tytułem PiS zaprzecza własnym wartościom.
Fundamentem oceny muszą być oczywiście kwestie bioetyczne. Jak syntetycznie wskazywał Episkopat Polski w Vademecum wyborczym katolika, w części poświęconej wartościom nienegocjowalnym, katolicy „opowiadają się bezwarunkowo po stronie prawa do życia od poczęcia do naturalnego kresu, które to prawo «stanowi fundament współżycia między ludźmi oraz istnienia wspólnoty politycznej»”.
W tym wymiarze Zjednoczona Prawica wywiązała się ze swojego podstawowego polityczno-moralnego zadania poprzez likwidację przesłanki eugenicznej i zaostrzenie prawa antyaborcyjnego. I to bez względu na dyskusyjne okoliczności przeprowadzenia tychże zmian oraz cały harmider związany ze Strajkiem Kobiet.
Zdecydowanie gorzej poszło im jednak, kiedy przyszło do ochrony życia już narodzonego. Brak realnego wsparcia instytucjonalnego oraz finansowego dla rodzin i opiekunów osób z niepełnosprawnościami to z perspektywy KNS niedopuszczalne zaniedbanie. Na łamach Klubu Jagiellońskiego wielokrotnie podnosiliśmy ten temat, nawołując bezskutecznie Zjednoczoną Prawicę do przyjęcia postawy „integralnego pro-life’u”.
Społeczne nauczanie Kościoła jest często w Polsce redukowane do etyki seksualnej i kwestii bioetycznych, jak aborcja właśnie, ale też eutanazja czy in vitro. To są oczywiście sprawy o znaczeniu fundamentalnym, ale bynajmniej nie wyczerpujące całego bogactwa KNS-u, o czym pisaliśmy obszernie w numerze naszego klubowego czasopisma idei „Pressje” pt. Polityka Boża.
Za szczególnie istotną i wartościową – bo dotykającą szerokiego spektrum społeczeństwa – uważam refleksją poświęconą stosunkom pracy oraz wsparciu socjalnemu ze strony państwa. Ten wymiar społeczno-gospodarczy znajdziemy w przytaczanym wyżej Vademecum wyborczym katolika. Znajdziemy także w jednych z kluczowych kategorii politycznych KNS-u, czyli pojęciu preferencyjnej opcji na rzecz ubogich oraz kategorii solidaryzmu społecznego.
I z tejże perspektywy (plus ze względu na wyrok Trybunału Konstytucyjnego z jesieni 2020 r.) uważam dwie kadencje Zjednoczonej Prawicy za okres, w którym KNS był politycznie implementowany w sposób najpełniejszy i najskuteczniejszy w historii III RP. I to bez względu na inne przewiny i mankamenty tego ugrupowania, takie choćby jak sprzeczna ze społecznym nauczaniem Kościoła raz po raz podkręcana polaryzacja polityczna.
Ta „KNS-owa” transformacja zasadza się na dwóch zasadniczych filarach. Po pierwsze, na wprowadzeniu świadczenia 500 Plus rozumianego nie jako instrument polityki prorodzinnej, gdzie zasadniczo zawiodła, ale jako narzędzie wsparcia finansowego (i godnościowego) dla milionów gorzej sytuowanych materialnie Polaków.
Po drugie, na wdrożeniu minimalnej stawki godzinowej, która pozwoliła symbolicznie i jednocześnie bardzo praktycznie skończyć z rzeczywistością, w której ochroniarze lub sprzątaczki pracowali za urągające ich ludzkiej godności 3 zł za godzinę.
W 1994 r., w rozmowie z Teresą Torańską, Jarosław Kaczyński stwierdził, że chciałby zostać „emerytowanym zbawcą narodu”. Nie wydaje mi się, aby tę bombastyczną ambicję prezesowi PiS udało się zrealizować, ale jeśli za coś ma przejść do historii politycznej Polski, to właśnie za przeprowadzoną przez jego rząd „społeczną rewolucję” w III RP.
I za stworzenie formacji „prawicy socjalnej”, która, mam głęboką nadzieję, zostanie z nami już na zawsze. Bo z perspektywy katolickiej nauki społecznej tylko taka prawica ma sens i prawdziwą wartość.
Fundamentalnie pytanie brzmi teraz następująco: na ile społeczne dziedzictwo Zjednoczonej Prawicy zostanie zachowane przez nowy rząd? Słysząc pierwsze powyborcze głosy Szymona Hołowni o „końcu rozdawnictwa”, czy też czytając prewencyjne zapowiedzi imposybilizmu finansowego ze strony Koalicji Obywatelskiej („dziura Morawieckiego”), moje KNS-owe serduszko zaczyna mocniej bić z politycznego niepokoju.
I tak jak tydzień temu Konstanty Pilawa apelował do deputowanych Trzeciej Drogi w kontekście zablokowania potencjalnej liberalizacji prawa aborcyjnego, tak w przypadku społecznych osiągnieć polityki ZP naturalnym adresatem jest oczywiście Partia Razem. I to nie tylko w kontekście zachowania tego społecznego dziedzictwa na czele ze świadczeniem 800 Plus, ale jego rozwinięcia tam, gdzie PiS zawiódł lub zaniechał potrzebnych działań.
Zacznijmy od wskazanego wcześniej integralnego pro-life’u. W jego przypadku może dojść do paradoksalnej sytuacji. Z jednej strony należy zakładać, że Razem będzie forsować wprowadzenie barbarzyńskiego moralnie prawa dopuszczającego aborcję na życzenie do 12. tygodnia ciąży. Z drugiej zaś istnieje duże prawdopodobieństwo, że jednocześnie jej deputowani będą optować za rozwiązaniami z zakresu wsparcia dla rodzin dzieci z niepełnosprawnościami, gdzie kolejne rządy ZP zawiodły.
Słuchając przedwyborczego wywiadu udzielonego przez Adriana Zandberga Karolowi Paciorkowi, możemy spodziewać się także intensywnych działań na odcinku „budżetówki”. Lider Razem inspirująco opowiadał bowiem o środkach przeznaczanych na nauczycieli czy urzędników w kategoriach inwestycji rozwojowych, a nie marnowania pieniędzy na opryskliwą panią Jadzię z okienka.
Tak samo mam nadzieję, że Razem skupi się na wzmocnieniu Państwowej Inspekcji Pracy, o co apelowaliśmy w przeszłości na naszych klubowych łamach. A także nie straci z politycznego radaru reszty inspekcji państwowych i ich kiepsko opłacanych pracowników.
Wreszcie, last but not least, mamy wielkie zagadnienia i programy z zakresu polityk publicznych, czyli systemową walkę z wykluczeniem komunikacyjnym na polskiej prowincji oraz wciąż nierozwiązaną kwestię mieszkalnictwa. Czy to w zakresie najmu instytucjonalnego, czy wdrożenia efektywnej polityki mieszkaniowej wspierającej podaż mieszkań, a nie kieszenie deweloperów i banków.
Gdyby pokusić się o naszkicowanie sekretnej mapy politycznej nowej kadencji parlamentu, to można by zacząć od twarzy Jarosława Kaczyńskiego oraz Adriana Zandberga. Nieoczywisty sojusz taktyczny pomiędzy Społeczną Partią Polski B (Prawo i Sprawiedliwość) oraz Społeczną Partią Wielkich Miast i Prekariuszy (Partia Razem) w celu zachowania i rozwijania dziedzictwa polityki społecznej Zjednoczonej Prawicy byłby czymś mocno nieoczywistym, ale jednocześnie z perspektywy katolickiej nauki społecznej czymś wielce pożądanym.
Oczywiście bez mrzonek i fantasmagorii o potencjalnym socjalnym rządzie konserwatystów i progresywistów. Różnic w zakresie spraw bioetycznych, kulturowych i światopoglądowych jest za dużo, aby taki gabinet mógł kiedykolwiek powstać.
Dodatkowo problematyczna dla realizacji scenariusza tytułowej kontynuacji społecznej rewolucji PiS-u będzie sytuacja, w której Razem – pozbawiona przez Donalda Tuska możliwości realnego wdrożenia swoich programowych postulatów – zdecyduje się do koalicji rządzącej w ogóle nie wejść. Wtedy razem z PiS-em zostanie jej funkcja zewnętrznego arbitra poczynań nowego rządu. Pytanie z jaką konsekwencją dla najbardziej wartościowego dziedzictwa 8 lat rządów prawicy socjalnej.
Publikacja nie została sfinansowana ze środków grantu któregokolwiek ministerstwa w ramach jakiegokolwiek konkursu. Powstała dzięki Darczyńcom Klubu Jagiellońskiego, którym jesteśmy wdzięczni za możliwość działania.
Dlatego dzielimy się tym dziełem otwarcie. Ten utwór (z wyłączeniem grafik) jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe. Zachęcamy do jego przedruku i wykorzystania. Prosimy jednak o podanie linku do naszej strony.