PSL chce zabetonować samorząd. Oto 7 lepszych rozwiązań
Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz, źródło: Wikimedia Commons
Po wakacjach Sejm zajmie się w tym tygodniu projektem ustawy Polskiego Stronnictwa Ludowego o likwidacji limitu dwóch kadencji dla wójtów, burmistrzów i prezydentów. Pomysł spotkał się w konsultacjach społecznych ze zdecydowanym sprzeciwem obywateli. Projektodawcy argumentują, że ustawa ma przywrócić realną decyzyjność mieszkańcom. Przedstawiamy alternatywne pomysły, jak zdemokratyzować samorządy i zwiększyć podmiotowość obywateli na szczeblu lokalnym.
Posłowie zagłosują ws. projektu odrzuconego przez obywateli
Pierwsze czytanie nowelizacji Kodeksu Wyborczego znalazło się w porządku obrad 40. posiedzenia Sejmu, które po wakacyjnej przerwie odbędzie się w dniach 9-13 września. Jak już informowaliśmy, swoje opinie na temat ustawy wyraziło w konsultacjach blisko 2800 obywateli, z czego 78% oceniło ją krytycznie.
W rozmowie z Klubem Jagiellońskim Katarzyna Batko-Tołuć z Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska zwróciła uwagę, że autorzy „w uzasadnieniu swojego projektu mówią, że droga do poprawy sytuacji w samorządach i do zapobiegania klientelizmowi i innym zjawiskom jest zwiększenie przejrzystości i uczestnictwa obywateli w polityce lokalnej. Problem polega na tym, że w tej dziedzinie nie dzieje się nic”.
Dlatego alternatywne rozwiązania, które służą przejrzystości, ograniczają klientelizm i zwiększają uczestnictwo mieszkańców, zaproponowaliśmy w naszym stanowisku złożonym do Sejmu. Zrobiliśmy to, bo formularz konsultacji społecznych w Sejmie obejmuje odpowiedź na pytanie, czy wskazany przez wnioskodawcę problem mógłby zostać rozwiązany inaczej niż w drodze projektowanej ustawy.
Dzień referendalny na rocznicę pierwszych wolnych wyborów
Po pierwsze, zaproponowaliśmy obniżenie lub całkowitą likwidację progów referendalnych w referendach odwoławczych na poziomie gmin, powiatów i województw.
Warto zwrócić uwagę, że ustanawianie progów frekwencji niezbędnych do ważności lub wiążącego charakteru referendów jest od lat krytykowane przez Komisję Wenecką, więc realizacja tego postulatu zbliżałaby Polskę do wysokich standardów demokratyzacji.
Po drugie, przypomnieliśmy o postulacie ustanowienia corocznego dnia referendalnego, w którym wszystkie referenda – lokalne i ogólnopolskie, merytoryczne i odwoławcze – odbywałyby się w tym samym, określonym terminie. Zwiększyłoby to frekwencję i zwiększyło zainteresowanie opinii publicznej, w tym również mediów i polityków ogólnopolskich, lokalną demokracją.
Proponujemy, by dzień referendalny jako swoiste święto demokracji ustanowić trwale na niedzielę pomiędzy 27 maja, rocznicą pierwszych wyborów samorządowych w 1990 r., a 4 czerwca, rocznicą pierwszych, częściowo wolnych wyborów parlamentarnych w 1989 r. W przypadku ustanowienia tego mechanizmu referenda bezprogowe zgodne z rekomendacją Komisji Weneckiej mogłyby się odbywać w tym terminie, zaś ewentualne głosowania w innych datach – z zachowaniem dzisiejszych wymogów.
Warto podkreślić, że Klub Jagielloński promuje instytucję dnia referendalnego od dekady. Jednym z efektów tej działalności jest wpisanie postulatu ustanowienia go… w programie Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Cyfrowe podpisy, szczelne przepisy, zakaz propagandy
Trzeci postulat to wprowadzenie – na wzór rozwiązania z sukcesem zastosowanego w ostatnich latach w Krakowie – możliwości składania cyfrowych podpisów pod mało znanym narzędziem lokalnej partycypacji, jakim jest inicjatywa uchwałodawcza mieszkańców. Równolegle e-podpisy za pośrednictwem Profilu Zaufanego mogłyby zostać dopuszczone przy zbiórkach podpisów pod referendami i kandydaturami w wyborach.
Po czwarte, proponujemy uszczelnienie antykorupcyjnych przepisów wprowadzonych w poprzedniej kadencji. Ustanowiono wówczas zakaz pełnienia funkcji w spółkach komunalnych przez wójtów, burmistrzów i prezydentów, co ukróciło opisywane przez media „karuzele samorządowe”, gdzie włodarze miast krzyżowo wymieniali się stanowiskami w radach nadzorczych. Należałoby tą regulacją objąć również innych decydentów samorządowych, w tym zastępców włodarzy.
Po piąte, zainspirowani postulatem Polski 2050 dotyczącym utworzenia Krajowego Rejestru Osób Publicznie Eksponowanych sugerujemy jego realizację chociaż na szczeblu samorządowym. Dotychczas projekty partii Szymona Hołowni, które miały w skali ogólnopolskiej zwiększyć przejrzystość w obsadzaniu stanowisk publicznych, nie zostały zrealizowane, więc wprowadzenie ich na szczeblu lokalnym mogłoby być swoistym pilotażem tego rozwiązania.
Szóstym postulatem zgłoszonym przez nas w konsultacjach jest ustanowienie zakazu wydawania mediów przez samorządy, instytucje i spółki podległe samorządowi terytorialnemu.
Postulat ten od lat formułowany jest przez środowisko wydawców niezależnej prasy lokalnej, kolejnych Rzeczników Praw Obywatelskich i organizacje takie jak Helsińska Fundacja Praw Człowieka czy Sieć Obywatelska Watchdog Polska. W praktyce bowiem podległe lokalnym politykom media pełnią rolę propagandową, a nie informacyjną, a dodatkową zabijają niezależną od władz konkurencję. Mówił o tym obszernie w rozmowie z Klubem Andrzej Andrysiak, wydawca „Gazety Radomszczańskiej” i autor głośnej książki „Lokalsi”.
Lokalna deglomeracja jako odpowiedź na klientelizm
Ostatni ze zgłoszonych przez nas pomysłów nawiązuje do promowanej przez Klub od lat idei deglomeracji. Mógłby on realnie odpowiedzieć na problem klientelizmu we wspólnotach lokalnych.
Przeniesienia instytucji podległych wojewodom oraz marszałkom województw do miast mniejszych niż stolice województw stworzyłby alternatywne miejsca pracy dla osób o kompetencjach urzędniczych, eksperckich czy specjalistów z instytucji kultury, którzy dzisiaj skazani są w praktyce wyłącznie na zależność od lokalnego środowiska politycznego.
Dziś dominuje model, w którym „wojewódzkie” instytucje skoncentrowane są w jednym lub dwóch miastach. Karol Trammer na naszych łamach analizował swego czasu, że przykładowo w województwie mazowieckim niemal wszystkie instytucje i spółki podległe wojewodzie lub marszałkowi mają siedzibę w Warszawie. Z kolei dr Łukasz Zaborowski wyliczył, że w 2019 roku na ponad 300 takich instytucji zaledwie 9 – mieści się poza stolicami województw. Między innymi z tych powodów Klub Jagielloński opowiadał się na przykład za lokalizacją małopolskiego Urzędu Marszałkowskiego poza Krakowem.
Co zdecyduje: opinia obywateli czy strach przed nową partią?
W stanowisku Klubu Jagiellońskiego w konsultacjach społecznych wskazaliśmy, że te rozwiązania lepiej od likwidacji dwukadencyjności zwiększą podmiotowość mieszkańców i pozytywnie wpłyną na udział wspólnoty samorządowej w kształtowaniu gminnej rzeczywistości.
Zauważyliśmy także, że w razie ewentualnego osiągnięcia przez konsultowany projekt ustawy poparcia politycznego w parlamencie należałoby rozważyć ich wdrożenie jako mechanizmów komplementarnych i równoważących potencjalne negatywne skutki likwidacji limitu dwóch kadencji. Inne pomysły z tej dziedziny wskazała też w cytowanej już rozmowie Katarzyna Batko-Tołuć.
Ostatecznie to posłowie zdecydują niebawem, co jest dla nich ważniejsze – opinia zaangażowanych obywateli, którzy wzięli udział w konsultacjach, czy raczej obawa przed konkurencją w kolejnych wyborach ze strony umownej „partii emerytowanych samorządowców”.
Jeżeli projektodawcy rzeczywiście, jak pisali w uzasadnieniu, mieli na uwadze chęć „zwiększenia pluralizmu politycznego oraz podniesienia poziomu zaangażowania obywatelskiego” w samorządach, to ich decyzja powinna być oczywista. Projekt likwidacji dwukadencyjności powinni wycofać, a zamiast niego zacząć realizować chociaż część z przedstawionych wyżej pomysłów.
Zadanie „Sejm – nowe otwarcie. Monitoring systemu konsultacji społecznych aktów prawnych w Polsce” realizowane jest przez Klub Jagielloński dzięki finansowaniu ze środków Rządowego Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018-2030 PROO Priorytet 3. Ten utwór, z wyjątkiem zdjęć, jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe.
