Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.

Czy Ukraińcy zabierają pracę Polakom? [SPRAWDZAMY]

Czy Ukraińcy zabierają pracę Polakom? [SPRAWDZAMY] Autorka ilustracji: Julia Tworogowska

Dzięki szeregowi czynników Polsce udało się zaktywizować lwią część ukraińskiej siły roboczej i jednocześnie zachować niski poziom bezrobocia wśród rodzimych pracowników. Z badań wynika, że Ukraińcy nie zabierają pracy Polakom, lecz wypełniają raczej istniejące już luki na naszym rynku pracy.

Imigracja do III RP jest stosunkowo nowym zjawiskiem w porównaniu do państw na zachodzie Europy, szczególnie tych z historią kolonialną. Niemniej w miarę rozwoju gospodarczego Polska staje się (i będzie coraz bardziej) atrakcyjną destynacją dla imigrantów ekonomicznych, również tych spoza naszego kręgu kulturowego.

Według niektórych szacunków saldo migracji netto na pobyt stały ma ustabilizować się na poziomie 120-150 tys. osób rocznie do 2030 r. Pojawienie się w Polsce burzliwych dyskusji na temat tego, czy cudzoziemcy zabierają pracę Polakom, to kwestia czasu.

Kim są ukraińscy uchodźcy w Polsce?

Wystąpiliśmy do wojewodów i Urzędu do Spraw Cudzoziemców z zapytaniem o liczbę wydanych tzw. blue card, czyli dokumentów umożliwiających podjęcie pracy wymagających wysokich kwalifikacji przez cudzoziemców. Okazuje się, że takie zezwolenia stanowią mniej niż 5% wszystkich na przestrzeni całego kraju.

Do zrozumienia wpływu uchodźców z Ukrainy na bezrobocie w Polsce konieczne jest przyjrzenie się ich strukturze demograficznej. Są to przede wszystkim kobiety, których poziom wykształcenia jest stosunkowo wysoki. Ok. 60% ukraińskich uchodźców w Polsce ma wykształcenie wyższe lub wyższe niepełne.

Mimo to zdecydowana większość nie pracuje w zawodach odpowiadających ich kwalifikacjom. Tego typu degradacja na rynku pracy jest typowa dla imigrantów. Podobne zjawisko można zaobserwować w innych państwach. Jedną z przyczyn stojących za tym zjawiskiem może być bariera językowa, która często uniemożliwia podjęcie prac wymagających wysokich kwalifikacji.

Mimo wszystko 2/3 uchodźców znalazło pracę w Polsce w przeciągu kilku miesięcy od rozpoczęcia wojny, co jest jednym z najwyższych współczynników aktywizacji zawodowej uchodźców w historii.

Ukraińcy pracują przede wszystkim w sektorze usług, ok. 30% z nich znalazło zatrudnienie w hotelarstwie lub gastronomii, 14% w przemyśle i 11% w handlu. Jedynie 1% uchodźców pracuje w sektorze IT i służbie zdrowia. Stosunkowo popularny wśród uchodźców jest również sektor e-commerce.

Proste pytanie, ale metodologia odpowiedzi już tak prosta nie jest

Badanie wpływu imigracji na zatrudnienie wśród rodzimych pracowników jest trudnym zadaniem z co najmniej dwóch powodów. Po pierwsze, imigranci przebywają przede wszystkim w miejscach charakteryzujących się dynamicznym rozwojem gospodarczym, niskim bezrobociem i dobrymi perspektywami zarobkowymi. Jednocześnie ich obecność wpływa na poziom bezrobocia i rozwój gospodarczy. Stąd też obserwacja korelacji między imigracją a zmianą poziomu bezrobocia w czasie niewiele nam mówi.

Po drugie, nie wiemy, w jaki sposób poszczególne regiony rozwijałyby się bez obecności imigrantów. Nie istnieje zatem scenariusz bazowy, który mógłby stanowić punkt odniesienia. Imigracja wpływa zarówno na popytową, jak i podażową stronę rynku pracy.

Z jednej strony więcej osób oznacza więcej rąk do pracy, co może przełożyć się na bardziej intensywną konkurencję o dostępne stanowiska. Z drugiej strony imigranci to również konsumenci. Muszą gdzieś robić zakupy i chodzić do fryzjera, korzystają z usług publicznych.

Wyższy popyt na dobra i usługi przekłada się na wyższe zapotrzebowanie na pracę i może prowadzić do utworzenia nowych wakatów. To, który z tych dwóch efektów jest przeważający, zależy od szeregu czynników i musi być badany oddzielnie dla każdego przypadku.

Mimo licznych problemów istnieją metody pozwalające oszacować wpływ imigracji na bezrobocie, szczególnie jeżeli napływ imigrantów jest duży i nagły, tak jak w przypadku kryzysu uchodźczego wywołanego rosyjską agresją na Ukrainę.

To zabierają tę pracę, czy niekoniecznie?

Jedna z takich metod polega na podzieleniu jednostek obserwacji na grupę kontrolną i badawczą oraz analizie różnicy między tymi dwoma grupami w czasie. W kontekście kryzysu uchodźczego grupą badawczą mogą być powiaty z odsetkiem uchodźców powyżej mediany, a grupą kontrolną powiaty z odsetkiem uchodźców poniżej tego wskaźnika. Przy takim podziale obie grupy składają się ze 190 powiatów.

Przyjrzyjmy się najpierw danym sprzed inwazji na Ukrainę. Różnica w stopie bezrobocia między powiatami z wysokim i niskim odsetkiem uchodźców (tj. powyżej i poniżej mediany) jest ujemna od 2015 r. (Wykres 1.). Oznacza to, że uchodźcy zdecydowali się zamieszkać w powiatach o poziomie bezrobocia poniżej średniej krajowej.

Nie powinno być to zaskoczeniem w świetle tego, że niskie bezrobocie jest zazwyczaj związane z lepszymi perspektywami na rynku pracy. Wykres sugeruje również, że ta różnica malała od 2015 r. – powiaty z wysokim poziomem bezrobocia doganiały te z niskim.

Wykres 1: Opracowanie własne na podstawie danych GUS-u.

Nic nie wskazuje na to, aby napływ uchodźców z Ukrainy po lutym 2022 r. negatywnie wpłynął na bezrobocie w Polsce. Gdyby uchodźcy zabierali pracę Polakom, spodziewalibyśmy się gwałtownego skoku na wykresie, ponieważ bezrobocie w grupie badawczej (tj. z wysokim odsetkiem uchodźców) wzrosłoby bardziej niż w grupie kontrolnej. Jeżeli napływ uchodźców nie przyczynił się do wzrostu bezrobocia wśród rodzimych pracowników, a jednocześnie są oni aktywni zawodowo, to najpewniej wypełnili luki na polskim rynku pracy.

Zaskakujący może być znaczący spadek różnicy w poziomie bezrobocia trzy miesiące przed rozpoczęciem wojny. Amplituda jest bezprecedensowa i sugeruje, że powiaty, które przyjęły więcej uchodźców po wybuchu wojny, odnotowały znaczący spadek bezrobocia tuż przed wojną.

Możliwym wytłumaczeniem tego zjawiska jest wyjazd aktywnych zawodowo Ukraińców z Polski (głównie mężczyzn) celem przygotowania rodziny i bliskich na ewentualny wybuch wojny. Wyjazd aktywnych zawodowo Ukraińców stworzyłby lukę w niektórych sektorach gospodarki, która mogłaby być wypełniona przez polskich pracowników i w ten sposób doprowadzić do spadku bezrobocia.

Obecnie ze względu na obowiązujący zakaz opuszczenia Ukrainy przez mężczyzn polski rynek pracy odczuwa braki pracownicze, szczególnie w sektorach wymagających pracy fizycznej. W niedawnym wywiadzie ekspertka PIE wskazywała, że polskie firmy z sektora transportu, budownictwa i przemysłu sygnalizują deficyty pracownicze.

Hipotezę o wypełnianiu luk potwierdza dynamika różnicy w liczbie ofert pracy między powiatami z wysokim i niskim odsetkiem uchodźców (Wykres 2.). Po pierwsze, należy zwrócić uwagę, że wartość różnicy jest pozytywna – powiaty o wysokim odsetku uchodźców charakteryzuje większa liczba ofert pracy, co może być odzwierciedleniem zarówno sytuacji na rynku pracy, jak i rozmiaru powiatu.

Tuż przed wojną wynosiła ona trochę powyżej 250, po czym spadła do ok. 175. Dokładnie takiego zachowania powinniśmy się spodziewać, jeżeli wysuniemy hipotezę „wypełniania luk”. Powiaty z większym odsetkiem uchodźców odnotowały większy spadek w liczbie ofert pracy, ponieważ więcej pracowników ukraińskich wypełniło wakaty.

Wykres 2: Opracowanie własne na podstawie danych GUS-u.

Dlaczego poszło nam tak dobrze?

Osiągnięcie tak wysokiego odsetka aktywności zawodowej wśród uchodźców przy jednoczesnym utrzymaniu niskiego poziomu bezrobocia wśród rodzimych pracowników jest bezprecedensowe.

W przypadku syryjskich uchodźców w Turcji niektórzy ekonomiści wskazywali na negatywny wpływ uchodźców na zatrudnienie wśród rodzimej ludności Turcji mimo znacząco niższej aktywności zawodowej w porównaniu do Ukraińców w Polsce. W Niemczech ponad 2/3 zdolnych do pracy uchodźców z Syrii żyje ze środków pomocy społecznej.

Bezbolesnej integracji nie należy zatem przyjmować za oczywistość. Do tak dobrej integracji przyczynił się szereg czynników. Po pierwsze, sprawna reakcja państwa polskiego na kryzys uchodźczy znacząco ułatwiła proces relokacji uchodźców i ich integracji.

Łatwy dostęp do rynku pracy i usług publicznych, w szczególności szkół i przedszkoli, znacząco przyspieszył proces aktywizacji zawodowej uchodźców. Pomoc finansowa w postaci świadczeń społecznych i brak przymusowej relokacji na terenie Polski zachęcają Ukraińców do pozostania w Polsce na dłużej.

Po drugie, bezpośrednio przed wojną sytuacja gospodarcza Polski (w tym sytuacja na rynku pracy) była bardzo dobra. Polska gospodarka nadal znajdowała się w fazie regeneracji po spowolnieniu gospodarczym związanym z pandemią, co znalazło swoje odzwierciedlenie w stosunkowo wysokim popycie. Bezrobocie oscylowało w okolicach 3%. Można to uznać za dobrym wynik na tle krajów UE.

Wysoka liczba dostępnych miejsc pracy również wskazywała, że polska gospodarka ma możliwość zatrudnienia znacznej liczby nowych pracowników. Według danych Polskiego Instytutu Ekonomicznego ponad połowa polskich przedsiębiorstw określała braki pracownicze jako poważną barierę dla funkcjonowania firmy. Szczególnie dotknięte są przedsiębiorstwa zajmujące się logistyką, budownictwem i przemysłem.

Trzecim czynnikiem sprzyjającym integracji ukraińskich uchodźców w Polsce były bliskie powiązania między Polską a Ukrainą. Jeszcze przed wojną w Polsce mieszkało ok. 1,35 mln obywateli Ukrainy. Ukraińscy pracownicy stanowili trzon siły roboczej w sektorach, takich jak transport, budownictwa lub przemysł. Istnienie dużej ukraińskiej diaspory z pewnością ułatwiło proces integracji uchodźcom przybyłym po wybuchu wojny. Bliskość kulturowa i językowa obu narodów zapewne również odegrała ważną rolę.

W żadnym wypadku nie możemy osiąść na laurach

Chociaż jest wiele powodów do zadowolenia z dotychczasowej integracji uchodźców z Ukrainy, błędem byłoby spoczęcie na laurach.

Spowolnienie gospodarcze wynikające z czynników zewnętrznych może w każdym momencie odwrócić dobrą koniunkturę, co przełoży się na wzrost bezrobocia i może skutkować napięciami między Polakami a Ukraińcami. Istotne jest, aby polski rynek pracy był przygotowany na taką ewentualność.

Po pierwsze, Ukraińcy mieszkający w Polsce powinni mieć możliwość rozwoju swoich kwalifikacji w taki sposób, aby ich umiejętności były dostosowane do polskiego rynku pracy. Szczególnie istotne jest rozwijanie kompetencji językowych.

Większa dostępność kursów języka polskiego i zachęcanie pracodawców, aby takie swoim pracownikom oferowali, mogą zaktywizować tych uchodźców, którzy właśnie ze względu na barierę językową nie byli w stanie podjąć pracy odpowiadającej ich kwalifikacjom.

Ukraińcy bardzo dobrze wpasowują w polski rynek pracy. Jak na razie nie ma powodów, by sądzić, że zabierali miejsca pracy rodzimym pracownikom. Starzejące się społeczeństwo i dynamiczny rozwój gospodarczy w długim okresie stwarzają w Polsce dobre warunki do integracji cudzoziemców przy jednoczesnym zachowaniu miejsc pracy przez rodzimych pracowników. Imigranci swoją pracą przyczynią się do dalszego rozwoju gospodarczego, co powinno skutkować polepszeniem się warunków życia w Polsce.

Publikacja nie została sfinansowana ze środków grantu któregokolwiek ministerstwa w ramach jakiegokolwiek konkursu. Powstała dzięki Darczyńcom Klubu Jagiellońskiego, którym jesteśmy wdzięczni za możliwość działania.

Dlatego dzielimy się tym dziełem otwarcie. Ten utwór (z wyłączeniem grafik) jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe. Zachęcamy do jego przedruku i wykorzystania. Prosimy jednak o podanie linku do naszej strony.