Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.

1% ludzkości odpowiada za 17% całości emisji CO2. To najbogatsi nieproporcjonalnie mocno wpływają na zmiany klimatyczne

1% ludzkości odpowiada za 17% całości emisji CO2. To najbogatsi nieproporcjonalnie mocno wpływają na zmiany klimatyczne freestocks/unsplash.com

7 grudnia Światowe Laboratorium Nierówności (World Inequality Lab) opublikowało coroczny Światowy raport o nierównościach społecznych 2022. Zgodnie z jego wynikami 10% najzamożniejszych osób na planecie Ziemi odpowiada za produkcję prawie 50% całości śladu węglowego, a dolne 50% ludzkości (jeśli chodzi o dochody pieniężne) odpowiedzialne jest jedynie za 12% wszystkich emisji CO2. Najbardziej wymowne jest to, że najbogatszy 1% ludzkości jest odpowiedzialny za aż 17% całości emisji najpowszechniejszego z gazów cieplarnianych.

Z badań ekonomistów wynika, że istnieje bardzo ścisła zależność pomiędzy wysokością dochodów, nierównościami majątkowymi i nierównościami ekologicznymi, a więc przede wszystkim udziałem w produkcji śladu węglowego. Z ustaleń naukowców wynika, że średnio każdy człowiek odpowiedzialny jest aktualnie za produkcję 6,6 tony ekwiwalentu dwutlenku węgla każdego roku.

Jeszcze ciekawszych danych dostarczają badania ekonomistów na temat zróżnicowania geograficznego w produkcji śladu węglowego. Statystyczny reprezentant „dolnej połowy” zamożnych Europejczyków emituje ok. 5 ton CO2 rocznie, jego odpowiednik ze wschodniej Azji emituje ok. 3 tony CO2 rocznie, zaś przedstawiciel mniej zamożnej połowy społeczeństwa Ameryki Północnej jest odpowiedzialny za emisję ok. 10 ton CO2 rocznie. Jednocześnie statystyczny przedstawiciel górnego 10% osób najzamożniejszych w Europie emituje ok. 27 ton CO2, statystyczny najbardziej zamożny wschodni Azjata emituje 34 tony CO2, zaś Amerykanin aż 69 ton dwutlenku węgla.

Na podobne kwestie zwracał uwagę Piotr Trudnowski w raporcie Klubu Jagiellońskiego Zielony konserwatyzm. Wyzwania i rekomendacje w 10 kluczowych obszarach: „Konserwatywni mieszkańcy polskiej prowincji, tzw. lud pisowski, są nieuświadomionymi przedstawicielami wielkich narracji lifestyle’wych: slow life, degrowth i recyklingu. W praktyce na wielu płaszczyznach można ocenić ich styl życia jako dużo bardziej ekologiczny od tego, który wiodą konsumpcjonistyczni mieszkańcy polskich wielkich miast czy szeroko pojętego Zachodu.

Źródłem tych postaw jest przyzwyczajenie do oszczędności, szacunek do tego, co mają, i pokora wobec praw przyrody. Często nie identyfikują się oni jako zwolennicy ekologii, bo postrzegają ją jako ideologię narzucaną z zewnątrz. Język zielonego konserwatyzmu powinien być zatem językiem akceptacji i dowartościowania postaw ludzi prowincji. Tylko wówczas możliwe będzie długofalowe poparcie dla budowania na tym fundamencie zmiany potrzebnej w innych obszarach.”

W tej sytuacji ekonomiści z francuskiego instytutu proponują obciążenie kosztami transformacji energetycznej, w stronę bardziej ekologiczną, osoby najbardziej zamożne, jako te, które odpowiadają za największy odsetek emisji gazów cieplarnianych. Truizmem wydaje się wskazanie, że zmiany klimatyczne uderzają najbardziej w tych, którzy są w mniejszym stopniu odpowiedzialni za emisję CO2.

W tym kontekście celne wydaje się wprowadzone w encyklice Laudato Si pojęcie „długu ekologicznego”, o czym na naszych łamach pisał Piotr Kaszczyszyn: „Współczesny model działania globalnych korporacji oparty jest o jednokierunkowy co do zasady łańcuch geograficzny – bogata Północ eksportuje negatywne efekty środowiskowe, a importuje gotowe produkty do konsumpcji. Franciszek podkreśla, że dzisiaj duża część szkodliwej emisji CO2 powstaje w krajach Południa… w konsekwencji produkcji na rzecz państw bogatej Północy. W ten właśnie sposób został zaciągnięty i cały czas rośnie »dług ekologiczny« Północy wobec Południa.