Raport: „hipokryzja klimatyczna” wielkomiejskiej klasy średniej i gotowość seniorów do środowiskowych wyrzeczeń
Pandemia pokazała, że młodym Polkom i Polakom trudniej będzie zaakceptować ograniczenia mające na celu poprawę ochronę środowiska. To seniorzy deklarują największą gotowość do wyrzeczeń w imię klimatu.
Czytasz właśnie nowy rodzaj materiału na naszym portalu. W krótki sposób informujemy Cię o tym, co ważne z perspektywy naszych priorytetów. Wesprzyj nas darowizną lub przekaż nam 1% podatku.
Najnowszy raport Nie nasza wina, nie nasz problem. Katastrofa klimatyczna w oczach Polek i Polaków opublikowany przez Fundację im. Heinricha Bölla we współpracy z Fundacją Pole Dialogu analizuje wpływ pandemii COVID-19 na postawy Polek i Polaków wobec katastrofy klimatycznej.
Okazuje się, że pomimo początkowych nadziei na pozytywny wpływ pandemii na klimat, np. poprzez zmniejszenie konsumpcji, tak naprawdę obniżyła ona gotowość do wyrzeczeń w imię środowiska w grupie młodych Polek i Polaków (25-34 lata). Bezpośrednie doświadczenie obostrzeń takich jak np. obowiązek noszenia maseczek negatywnie odbiło się na skłonności młodych do akceptowania ograniczeń konsumpcji i mobilności. Są oni pod tym względem daleko za seniorami, którzy wykazują największą gotowość do podejmowania wyrzeczeń mających na celu poprawę stanu środowiska.
Źródło: raport „Nie nasza wina, nie nasz problem. Katastrofa klimatyczna w oczach Polek i Polaków”
Jednak to nie wiek ma decydujące znaczenie w kontekście gotowości do przyjmowania ograniczeń. Jest nim status, przynależność do danej klasy społecznej oraz wynikający z nich styl życia. Autorzy raportu podnoszą kwestię „hipokryzji klimatycznej” – postawa ta charakteryzuje wielkomiejską klasę średnią, która pomimo głośnych, proklimatycznych deklaracji ma największy problem z zaakceptowaniem ograniczeń, bezpośrednio związanych z ich stylem życia (ograniczenie ilości podróży samolotem, nadmiernej konsumpcji itp.). Przedstawiciele tej grupy mają także tendencję do przypisywania klasom niższym klimatycznej ignorancji. Twierdzą, że to ubożsi odpowiadają za degradację środowiska i powinni zmienić swoje przyzwyczajenia np. przestając używać starych, wysokoemisyjnych aut, czy wymieniając węglowe piece.
Analogicznie, osoby o niższym statusie twierdzą, że to na „mieszczuchach” spoczywa odpowiedzialność i entuzjastycznie wspierają projekty uderzających w nich ograniczeń. To właśnie przedstawiciele klasy ludowej oraz niższej klasy średniej (głównie mieszkańcy prowincji) wykazują większą gotowość do przyjęcia ograniczeń konsumpcji i mobilności mających na celu poprawę stanu środowiska. Wynika to po części z tego, że osoby te musiałyby zrezygnować z mniejszej ilości praktyk niż przedstawiciele wielkomiejskiej klasy średniej. O ekologicznych postawach mieszkańców polskiej prowincji na łamach Klubu Jagiellońskiego pisał Piotr Trudnowski.
Kolejną strategią, przyjmowaną przez Polki i Polaków, jest dystansowanie się od problemu poprzez obwinianie „systemu” – w pojęciu tym mieszczą się partie polityczne, korporacje czy światowe mocarstwa. W połączeniu ze wspomnianą już niechęcią do zakazów, spotęgowaną przez pandemię, rosnącym indywidualizmem oraz słabnącym zaufaniem do państwa, możemy spodziewać się problemów z przekonaniem młodych do zaakceptowania ograniczeń w imię troski o klimat.
Opracowała Julia Kieloch.