Zatrzymać smartwicę! Dlaczego potrzebujemy pilnego ograniczenia smartfonów dla dobra dzieci i młodzieży?

Pod koniec 2024 roku Klub Jagielloński opracował na zlecenie jednej z partii politycznych raport „Zatrzymać smartwicę. Badania, regulacje, rekomendacje dot. smartfonów w szkołach”. W toku kampanii prezydenckiej z inicjatywy Szymona Hołowni temat wszedł do głównego nurtu najpilniejszych wyzwań w zakresie zdrowia publicznego i polityki młodzieżowej, stojących przed Polską. Prezentujemy wstęp do raportu.
Czym jest smartwica?
Już w 2017 r. w plebiscycie „Młodzieżowe słowo roku” zgłoszono wyraz „smartwica/smartfica”. Autorka nominacji, Katarzyna Pogódź, zdefiniowała to słowo w następujący sposób: „Choroba «na smartfona», czyli największa cywilizacyjna choroba dzisiejszych czasów. Połączenie martwicy z wiecznym zmartwieniem”.
Trudno nie docenić błyskotliwości tego neologizmu. Dziwi więc, że słowo to nie weszło, jak się zdaje, do powszechnego użytku. Zdecydowanie na to zasługuje. Szczególnie że od 2017 r. radykalnie wzrosła nasza wiedza na temat szkodliwego wpływu nadużywania smartfonów i mediów społecznościowych na nas wszystkich, a zwłaszcza na dzieci i młodzież.
Radykalnie wzrosła też świadomość – a niestety prawdopodobnie również skala – kryzysu zdrowia psychicznego młodych Polek i Polaków. Być może szokujące przed ośmioma laty stwierdzenie, że mamy do czynienia z największą cywilizacyjną chorobą naszej epoki, dziś dla coraz większej rzeszy osób stało się już oczywistością.
W minionej dekadzie na całym świecie pojawiło się wiele opracowań wskazujących, jak negatywnie korzystanie ze smartfonów i tabletów wpływa na dzieci i młodzież. Najwięcej niekorzystnych skutków obserwowano właśnie w obszarze zdrowia psychicznego, występowaniu zachowań przemocowych oraz w wynikach w nauce.
Na bazie tych ustaleń część państw decyduje się prawnie ograniczać możliwość korzystania ze smartfonów w szkołach. W wielu wypadkach zdecydowano się nawet na bardzo surowe i obwarowane dotkliwymi sankcjami zakazy. Działania te spotykają się jednak z krytyką części środowisk, które wskazują, że jest to nieakceptowalny atak na wolności chronione prawem (prawo własności, prawo do dostępu do informacji itp.). Przeciwnicy zakazów podnoszą przy tym, że smartfony mogą być także urządzeniami wspierającymi edukację. W raporcie „Zatrzymać smartwicę” omówiono szereg badań, które podają tę tezę w wątpliwość.
Smartfony jak wódka?
Z drugiej strony, zwolennicy ograniczeń coraz częściej zachęcają, by traktować dostęp do smartfona podobnie jak dostęp do alkoholu czy nikotyny, bo generuje skutki uboczne co najmniej tej samej rangi. W debacie publicznej na całym świecie pojawiają się jeszcze dalej idące postulaty niż zakaz przynoszenia urządzeń elektronicznych do szkół. To choćby pomysł ustanowienia całkowitego zakazu sprzedaży smartfonów dzieciom czy zakaz używania social mediów do np. 16. roku życia.
Zasadniczo panuje powszechna zgoda, że częste, a u wielu nastolatków wręcz nałogowe, korzystanie z mediów społecznościowych jest poważnym zagrożeniem. Ograniczenie dostępu właśnie do social mediów wydaje się rozwiązaniem najbardziej pożądanym i potencjalnie najskuteczniejszym, jeśli chcemy wywrzeć pozytywny wpływ na grupy najbardziej zagrożone. Jak wskazują badania i doświadczenia innych państw, to szczególnie dziewczęta oraz grupy nieuprzywilejowane w ujęciu społeczno-gospodarczym.
Niestety, rozwiązanie to jest niezwykle trudne do wdrożenia, ponieważ uderza w podstawy modelu biznesowego wielkich przedsiębiorstw internetowych, należących do najsilniejszych podmiotów na globalnej arenie gospodarczej. Ich pozycja regulacyjno-lobbingowa jest przez wielu postrzegana jako znacznie potężniejsza niż wielu średniej wielkości państw.
Dlatego wśród 10 proponowanych przez Klub Jagielloński kierunków interwencji wieńczących omawiany raport sugerujemy, że Polska powinna podjąć starania na rzecz ograniczenia dostępu do mediów społecznościowych przez dzieci i młodzież w całej Unii Europejskiej. Będzie to jednak proces długotrwały i trudny, dlatego potrzebujemy już dziś poważnej i ambitnej dyskusji na temat działań, które możemy podjąć w naszym kraju.
Czas na interwencję
Niewątpliwie problemy, które dostrzegła już część zachodnich krajów, nasilają się także wśród polskich uczniów.
Dzięki temu, że niektóre państwa wprowadzały rozmaite regulacje już wiele lat temu, w Polsce może okazać się łatwiejsze projektowanie analogicznych rozwiązań. Istnieją już bowiem doświadczenia i dane, na których możemy się oprzeć.
Nie ma jednak wątpliwości, że ostateczny kształt regulacji nie będzie wynikał bezpośrednio z badań naukowych, tylko będzie związany z tym, co będą skłonni zaakceptować rodzice – ci zaś stanowią istotną grupę wyborców. Przez zwiększanie świadomości zagrożeń możemy jednak wpływać na postawy obywateli i to, jak rozumieją wyzwania, przed którymi stoimy. W tym celu przygotowaliśmy to opracowanie.
Nasza publikacja ma służyć analizie zagrożeń wynikających z korzystania ze smartfonów przez dzieci i młodzież oraz prezentować rozwiązania ograniczające dostęp do smartfonów w szkołach w różnych krajach. Ta wiedza została następnie wykorzystana do stworzenia propozycji szeregu alternatywnych bądź komplementarnych 10 rekomendacji dla Polski.
Raport został przygotowany w wyniku przeglądu literatury (naukowej, popularnonaukowej, a także opracowań eksperckich) oraz w oparciu o analizę danych zastanych. Mamy nadzieję, że będzie nie tylko źródłem wiedzy dla rodziców i nauczycieli, ale też inspiracją do podjęcia konkretnych działań przez polityków.
Przedstawione w nim rekomendacje powinny jak najszybciej stać się tematem odważnej i szerokiej debaty, a niektóre z nich powinny zostać szybko wdrożone. Zachęcamy do zapoznania się z całą publikacją, która dostępna jest do pobrania za darmo na stronach Klubu Jagiellońskiego.
Niniejszy tekst stanowi zaktualizowany i zredagowany do potrzeb niniejszego przedruku wstęp do raportu „Zatrzymać smartwicę. Badania, regulacje, rekomendacje dot. smartfonów w szkołach”. Opracowanie raportu zostało sfinansowane ze środków Polskiego Stronnictwa Ludowego i zamknięte oraz przedstawione zamawiającym w grudniu 2024 roku.
Bartłomiej Biga
Piotr Trudnowski