Rok w cieniu pandemii. Jak oceniliśmy rząd w 2020 roku?
W skrócie
Głównym wyzwaniem rządu w 2020 roku była naturalnie walka z pandemią i jej skutkami. W zasadzie wszystkie polityki publiczne zostały podporządkowane zarządzaniu kryzysem. Ocena państwa działającego w „trybie awaryjnym” jest niejednoznaczna. Z jednej strony rząd wykazał się zdolnością do szybkich i skutecznych akcji wykraczających poza administracyjną rutynę, z drugiej zaś obnażone zostały wady systemu zarządzania państwem wprowadzonego przez obóz rządzący, w tym przede wszystkim rażąco niska kultura zarządzania publicznego. Przejawem tego było wiele kardynalnych błędów o poważnych konsekwencjach w różnych obszarach państwa niewymagających ponadstandardowego wysiłku.
[PRZECZYTAJ PUBLIKACJĘ CENTRUM ANALIZ KJ – RZĄD POD LUPĄ 2020]
Reakcja rządu na wybuch epidemii była szybka i zdecydowana, a do tego ciesząca się dużym zaufaniem społecznym. Niestety, późniejsze działania, a przede wszystkim przygotowania do II fali pandemii, obnażyły wszystkie słabości polskiego państwa. Spóźnione wdrażanie restrykcji oraz nieprzygotowanie kluczowych „frontowych” instytucji spowodowały okresowe załamanie systemu ochrony zdrowia i systemu kwarantanny osób z podejrzeniem zarażenia koronawirusem. Oczywiście działania w drugiej połowie roku były prowadzone w znacznie trudniejszych warunkach społecznych, ponieważ wyczuwalne było zmęczenie długim okresem ograniczenia wolności obywateli, niemniej wiele błędów można było uniknąć, wykorzystując kilkumiesięczny okres pandemicznego „oddechu” w okresie wakacji do przygotowań na ponowny wzrost zachorowań.
Najpoważniej obciążają jednak rząd nie niedociągnięcia organizacyjne, ale to, że nawet w kryzysowej sytuacji nie widział potrzeby zmobilizowania wszystkich zasobów do walki z pandemią. Choć trudno wyłączną winą za silny konflikt polityczny obwiniać obóz rządzący, to w sytuacji kryzysowej należałoby oczekiwać, że dokona szczególnego wysiłku, aby „zawiesić broń” i szukać możliwie szerokiego pola współpracy ponad politycznymi podziałami, w tym z niepartyjnymi środowiskami i podmiotami społecznymi, których aktywność mogłaby być wsparciem.
W minionym roku na pierwszym planie były działania legislacyjne. Rekordowe tempo przyjmowania ważnych regulacji, niska jakość, a miejscami także chaos spowodowały, że całościowa ocena jest mocno krytyczna. To właśnie prawne niechlujstwo miało wpływ na obniżenie zaufania do państwa. Ocena tego obszaru pojawia się w „Rządzie pod lupą” po raz pierwszy, ale nie ostatni – jakość stanowienia prawa będzie stałym punktem naszych corocznych raportów.
O ile sama walka z pandemią pozostawiała wiele do życzenia, to na pochwałę zasługuje przygotowanie do jej gospodarczych konsekwencji. Relatywnie wysokie i wszechstronne wsparcie dla polskich firm spowodowało, że spodziewana recesja została wyhamowana, a poziom bezrobocia wzrósł umiarkowanie na tle innych państw Unii Europejskiej. Większe kontrowersje wzbudziło wsparcie samorządów, a w szczególności Rządowy Fundusz Inwestycji Lokalnych, którego celem miało być stymulowanie lokalnych inwestycji, a stał się przedmiotem międzypartyjnej wojny.
Jeszcze nigdy tak kluczowa dla funkcjonowania państwa nie była cyfryzacja. Pandemia zmusiła wszystkie instytucje do przejścia w tryb online. Choć wiele działań należy pochwalić, to jednak cieniem na końcowej ocenie kładą się skutki wieloletnich zaniedbań. To, jak wiele mamy do nadrobienia, pokazała Państwowa Inspekcja Sanitarna, która do 2020 roku była instytucją w pełni analogową, co boleśnie zweryfikowała pandemia.
Oczywiście w 2020 roku na politykach publicznych piętno odcisnęła nie tylko pandemia. Epokowe wydarzenia rozgrywały się również na forum unijnym. Na szczytach Rady Europejskiej udało się uzyskać kompromis w sprawie powiązania praworządności z dystrybucją unijnych funduszy, a także bezprecedensowego wsparcia finansowego dla krajów członkowskich, które będzie realizowane poprzez utworzenie Funduszu Odbudowy. Kompromis w sprawie mechanizmu praworządności, wypracowany na „ostatniej prostej”, stanowi ryzyko zarówno dla Polski, jak i integracji europejskiej. Konieczność walki o „rozwodnienie” nowych regulacji jest efektem wieloletniego sporu Polski na forum UE, będącego rezultatem zmian w wymiarze sprawiedliwości zrealizowanych przez polski rząd w ostatnich latach. Polityka europejska kolejny rok służyła więc do „gaszenia pożarów” wywołanych polityką wewnętrzną.
Zdecydowana większość dziedzin polityki publicznej została mocno zmodyfikowana pod wpływem pandemii. Poszczególne resorty zajmowały się głównie doraźną pomocą i przestawiały machinę państwa w „tryb pandemiczny”, odkładając na bok wiele problemów. Niemniej w cieniu COVID-19 trwały także prace merytoryczne nad ważnymi reformami.
W końcu przyspieszyła dyskusja o transformacji energetycznej polskiej gospodarki. Chociaż do skrystalizowanego planu dojścia do neutralności klimatycznej jeszcze daleko, należy wspomnieć o zgodzie górniczych związków na odejście od węgla do 2049 roku. 2020 był kolejnym rekordowym rokiem pod względem rozwoju energetyki opartej na słońcu, a także spadku roli węgla w wytwarzaniu energii elektrycznej. Transformacja energetyczna przyspieszyła, czego przejawem był także nowy, odważniejszy projekt polityki energetycznej przedstawiony przez Ministerstwo Klimatu.
Omówienie wielu innych zmian w polityce publicznej znajdziecie Państwo na kolejnych stronach publikacji. Należy podkreślić, że w 2020 roku olbrzymie znaczenie dla polityki publicznej miały wydarzenia i trendy związane z innym aspektem polityki (politics, a nie policy, który oceniamy w naszym raporcie), takie jak rosnąca nieufność wobec klasy politycznej, konflikt w koalicji rządowej czy wreszcie masowe protesty wywołane wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Bez wątpienia rosnąca polityczna destabilizacja nie tylko hamowała reformatorskie zapędy, ale i utrudniała realizację trwających już reform.
Pozostaje mieć nadzieję, że w 2021 roku okoliczności pozwolą skierować światła reflektorów na do tej pory zaniedbywane obszary. Wreszcie, należy także wierzyć, że rząd poważnie potraktuje starą prawdę, iż „kryzys to zbyt straszna rzecz, żeby go zmarnować” – szczególnie że dotknął on przede wszystkim ochrony zdrowia, czyli sektora, który i przed pandemią wymagał systemowych zmian.