Telewizję publiczną oglądają przede wszystkim seniorzy. Utwórzmy TVP Nostalgia!
Większość najgłośniejszych uczestników sporu o TVP nie ogląda telewizji. W politycznej aferze warto pamiętać o tej części społeczeństwa, która rzeczywiście spędza czas przed teleodbiornikami – osobach starszych i samotnych. Może by tak uwzględnić ich potrzeby?
To nie jest kolejny artykuł o tym, kto ma rację w walce o kontrolę nad mediami publicznymi. O aspektach prawnych przejęcia kontroli przez ministra Sienkiewicza pisał ciekawie na naszych łamach dr Janusz Roszkiewicz. Temat roli, jaką odegra legenda utraty TVP w mitologii PiS-owskiej prawicy, poruszył Roch Zygmunt.
Zapewne czeka nas jeszcze wiele odcinków marnej telenoweli „odbijania” mediów publicznych. Gdy będziemy ją (nawet mimowolnie) śledzić, powinniśmy mieć na uwadze misję publicznego nadawcy, ale nie taką, o jakiej marzą politycy, ale taką, jaką rzeczywiście jest w stanie realizować.
Kloss, Rodowicz i Klan, czyli TVP Nostalgia
Realia są takie, że telewizja stanowi medium powoli odchodzące do lamusa. Jej widownia starzeje się jeszcze szybciej niż polskie społeczeństwo.
Jak donosi portal wirtualnemedia.pl, osoby od 50. roku życia wzwyż stanowią 62,02% widzów wszystkich kanałów państwowych i prywatnych. Dla publicznego programu mniej lub bardziej informacyjnego – TVP Info – ten wskaźnik wynosił aż 86,56%. Według danych Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji osoby w wieku 10-29 lat stanowiły w 2022 r. zaledwie 7% widowni telewizyjnej.
Tradycyjne media są wypierane przez kolejne kanały dystrybucji treści w sieci. Telewizja pozostaje domeną osób starszych, którym obce są media społecznościowe. O ile osoby w wieku średnim i przedemerytalnym sięgają stosunkowo często po ofertę nadawców prywatnych, to osoby starsze są przywiązane do nadawców publicznych. Czy za tą tendencją stoją jedynie konserwatywne przekonania najwyższej grupy wiekowej i upodobanie do niesławnych „pasków grozy” biorących na celownik oponentów niedawnej władzy?
Zapewne częściowo tak, skoro we wrześniu 2023 r. prawie połowę widzów Wiadomości stanowiły osoby po 65. roku życia. Z drugiej strony jeszcze latem 2023 r. ok. 30% wyborców Zjednoczonej Prawicy sięgało czasem po Fakty TVN-u. Wyborcy Koalicji Obywatelskiej byli o wiele mniej ciekawi treści prezentowanych w Wiadomościach. Według badania CBOS w ostatniej dekadzie pogarszało się zaufanie do programów informacyjnych TVP.
Z tego samego badania wynika, że preferencje wyborcze są silnie skorelowane z tym, jakie programy informacyjne ogląda dana grupa. Naiwnością byłoby jednak pomyśleć, że opanowując publicznego nadawcę, ta czy inna władza zyskuje automatycznie mityczny rząd dusz i kontrolę nad umysłami widzów.
Ostatnie wyniki TV Republika wskazują, że jeśli mamy do czynienia ze związkiem przyczynowo-skutkowym między wyborem kanału a sympatiami politycznymi, to przebiega on raczej w drugą stronę. Oczywiście ci, którzy mają władzę nad mediami, mogą wpływać na przebieg debaty publicznej, a nawet nią do pewnego stopnia manipulować. Nie ma co jednak liczyć na „zdalne sterowanie” widzami za pośrednictwem teleodbiorników.
Jaka powinna być zatem misja mediów publicznych? Przede wszystkim nie możemy jej sprowadzać do publikowania treści informacyjnych i publicystycznych. Zamiast tego mogą one towarzyszyć swojej aktualnej widowni w jesieni życia.
Skoro telewizja jest już domeną starszej części populacji i nic nie wskazuje na zatrzymanie tego trendu, powinna się dopasować do jej gustów i potrzeb. O sytuacji tej grupy wiekowej mogliśmy przeczytać na łamach Klubu Jagiellońskiego w artykułach Tomasza Gałosza i Piotra Mroczki.
Coraz częściej są to osoby osamotnione, wykluczone, nierzadko dotknięte ubóstwem. Jakość ich życia w dużym stopniu zależy od stanu zdrowia i tego, ile czasu są w stanie znaleźć dla nich dorosłe dzieci. Różne formy aktywizacji, takie jak kluby seniora, są dostępne przede wszystkim dla osób w lepszej formie, które mogą same dotrzeć na takie spotkania.
Seniorom w gorszej kondycji, nieraz zamkniętym w mieszkaniu bez windy lub z dala od usług publicznych, za główną rozrywkę służy telewizja. Ze względu na niewielki dochód rozporządzalny jest to grupa mało atrakcyjna dla reklamodawców, a tym samym dla prywatnych nadawców, dlatego ofertę dla seniorów musi przedstawić przede wszystkim telewizja publiczna.
Warto mieć na względzie, że osoby najstarsze są jedną z nielicznych grup, które oglądają telewizję również w trakcie dnia. Nie koncentrujmy się zatem na tym, jakie informacje lub propaganda będą im dostarczane między 19:00 a 20:00. Więcej uwagi należy poświęcić programom emitowanym od rana do wieczora.
Nie reagujmy znużeniem na kolejne reemisje seriali sprzed lat. Szarik z Janosikiem najwierniejszej widowni mediów publicznych przypominają czasy młodości. Nie obruszajmy się na zbyt mało ambitne seriale obyczajowe. Dzieci dorastające w kolejnych sezonach M jak miłość, niekończące się zawirowania w Barwach szczęścia i rodzina Lubiczów stanowią namiastkę odpowiedzi na potrzebę życia towarzyskiego tych, których w coraz większym stopniu dotyka samotność.
Na docenienie w tym kontekście zasługują niektóre próby podejmowane przez publicznego nadawcę w ostatnich latach. Pojawiają się produkcje osadzające relacje romantyczne w realiach historycznych. Być może seniorzy nie westchną z tęsknotą za czasami Jagiellonów w Koronie królów, ale biografię Agnieszki Osieckiej czy Anny German odświeżą z nostalgiczną przyjemnością. Ciekawym posunięciem było również stworzenie wersji popularnego konkursu dla wokalistów przeznaczonego dla nieco starszych uczestników.
Być może nie jest to oferta atrakcyjna dla wszystkich widzów, a nawet dla wszystkich seniorów. Można się jednak zastanowić nad wydzieleniem na naziemnym multipleksie przynajmniej jednego kanału dla programów w tym duchu – oazy sentymentów. Nazwijmy go roboczo TVP Nostalgia.
Wobec wyzwań demograficznych nasze możliwości należytego zatroszczenia się o najstarsze pokolenie będą finansowo i organizacyjnie ograniczone. Być może najlepsze, co może im dać państwo, to powtórka Stawki większej niż życie i The Voice Senior.
Media prawdziwie publiczne
Oferta rozrywkowa publicznego nadawcy również stawała się przedmiotem kontrowersji w ostatnich latach. Wykorzystywanie programów muzycznych i sportowych do kreowania politycznego wizerunku prezesa państwowej telewizji nie powinno się już nigdy powtórzyć. Nie chcę wyrokować o zasadności emitowania Roztańczonego Narodowego i kolejnych koncertów disco-polo. W końcu i tak nie byłem ich docelową publicznością.
Przy podejmowaniu decyzji o dalszym kursie rozrywki w TVP nie powinny decydować ani upodobania władających nią polityków, ani prezesów z ich nadania, ani nawet reklamodawców, ale solidna diagnoza potrzeb realnej widowni – tej w miastach i na wsiach, bardziej i mniej zamożnej, ale przede wszystkim tej, dla której nie chcą nadawać stacje komercyjne.
Można to nazwać schlebianiem powszechnym gustom, jednak w górnolotnych wizjach misji publicznej wskazany jest również umiar, aby nie odstraszyć od telewizji tych, którzy chcą ją jeszcze oglądać. Oczywiście nie powinno to stawać na przeszkodzie promowania działalności artystycznej, literackiej i sportowej, o której mówi ustawa o radiofonii i telewizji z 1992 r.
Podobno rzeczywistość medialna idzie o jedno pokolenie przed społeczeństwem, a polityka o jedno pokolenie za nim. Reklamodawcy chcą kierować swój przekaz do nastolatków i osób wchodzących w dorosłość, a więc tych, którzy kształtują trendy, podczas gdy politycy wolą mówić do osób starszych, które częściej głosują. Mam nadzieję, że przewrót, jaki stał się udziałem młodego pokolenia, nie zabierze generacji ich dziadków prawa do nostalgii.
Publikacja nie została sfinansowana ze środków grantu któregokolwiek ministerstwa w ramach jakiegokolwiek konkursu. Powstała dzięki Darczyńcom Klubu Jagiellońskiego, którym jesteśmy wdzięczni za możliwość działania.
Dlatego dzielimy się tym dziełem otwarcie. Ten utwór (z wyłączeniem grafik) jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe. Zachęcamy do jego przedruku i wykorzystania. Prosimy jednak o podanie linku do naszej strony.