Polityka szkolnictwa wyższego na dwójkę
W skrócie
Zgodnie z zapowiedziami wicepremiera Jarosława Gowina, Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego (MNiSW) przygotowało projekt kompleksowych zmian w całym systemie. Po kolejnych turach konsultacji i poprawek w trakcie prac parlamentarnych, 1 sierpnia 2018 prezydent Andrzej Duda podpisał dwie ustawy tworzące razem tzw. Konstytucję dla Nauki, dzięki czemu polskie uczelnie rozpoczną rok akademicki 2019/20 w nowej, zreformowanej rzeczywistości.
Konsultacje i diagnoza problemów +
Nie sposób nie przyznać, że MNiSW naprawdę postarało się, by o bolączkach polskich uczelni i nauki wypowiedziało się jak najwięcej osób. Słaba widoczność polskiej nauki na arenie międzynarodowej, niejednokrotnie wątpliwej jakości programy nauczania czy marazm i bezład organizacyjny były poważnymi problemami, domagającymi się czegoś więcej niż doraźnych poprawek. Warto docenić cykl spotkań zorganizowanych pod wspólną nazwą Narodowego Kongresu Nauki (NKN). Niestety, w pewnym momencie niepotrzebnie stał się nie tyle forum wymiany myśli, co narzędziem promocji wizji forsowanej przez resort. Należy też zauważyć, że prapoczątek prac nad reformą, czyli „Konkurs na założenia do ustawy prawo o szkolnictwie wyższym”, nie w pełni został wykorzystany w późniejszych pracach.
I tak na przykład postulowana przez niektóre zespoły silna rada uczelni, mogąca sprawować rzeczywistą kontrolę nad działaniami rektora, została później niemal kompletnie pozbawiona zębów, a mit szerokich konsultacji społecznych w ramach NKN, których wyniki stały się podstawą przygotowania projektu ustawy, został brutalnie zweryfikowany w rzeczywistości politycznej, kiedy już w trakcie prac w parlamencie samo MNiSW zgłosiło ponad 200 autopoprawek, by sprostać oczekiwaniom PiS.
Finansowanie szkolnictwa wyższego –
W założeniach do nowej ustawy jeden z przygotowujących je zespołów stwierdzał: „Uważamy, że najważniejszy dla reform jest ich wymiar finansowy”. Co ciekawe, także Program PiS z 2014 w odniesieniu do finansowania nauki głosił stanowczo: „Warunkiem wstępnym jest zatem określenie aktualnego i przyszłego udziału procentowego tych nakładów w PKB jako stałej kroczącej, aż do uzyskania średniej dla najbardziej rozwiniętych krajów Unii Europejskiej (1,2% PKB) lub OECD (1,6% PKB). Taka decyzja musi zostać podjęta i winna być nienegocjowalna również w przyszłości, niezależnie od zmiennych koniunktur politycznych i innych”. Jednak plan finansowy MNiSW na rok budżetowy 2019 przewidywał środki w wysokości nieznacznie niższej niż 22,5 mld zł, czyli zaledwie ok. 1% PKB. Nawet jednorazowe wykorzystanie dodatkowych 3 mld zł w formie obligacji, przeznaczonych na wsparcie nakładów inwestycyjnych w polskich uczelniach, w niewielkim stopniu wpływa na poprawę sytuacji. Co więcej – to opór w gronie rządu doprowadził do tego, że z projektu ustawy wycofano przepis o skokowym zwiększaniu tych nakładów. W pierwotnej wersji przesłanej w marcu 2018 pod obrady rządu te nakłady miały do 2025 wzrosnąć do 1,8%, zaś już w roku obecnym cieszylibyśmy się finansowaniem wyższym o 3 mld. Niestety, pozbawiono nas powodu do takiej radości.
Inicjatywy doskonałości –
Panel zagranicznych ekspertów, który na zaproszenie MNiSW oceniał największe mankamenty, zauważał, że nasz system jest w niewielkim stopniu wewnętrznie zróżnicowany przy jednoczesnym ogromnym rozdrobnieniu. Każda uczelnia, niezależnie od potencjału, zasadniczo dążyła do tego, by zyskać status uniwersytetu. Przy takim podejściu w arcytrudnym położeniu znalazły się publiczne (ale też i prywatne) uczelnie zawodowe, których głównym zadaniem winno być kształcenie studentów zgodnie z potrzebami regionalnych rynków pracy, a które zamiast tego próbowały konkurować z najlepszymi uniwersytetami. W odpowiedzi na ten brak jasnych zasad podziału Konstytucja dla Nauki wprowadziła 3 konkursy w ramach tzw. inicjatyw doskonałości: Uczelnia Badawcza, Inicjatywa Dydaktyczna oraz Regionalna Inicjatywa Doskonałości. O ile nawet sam pomysł, by to nie administracyjna decyzja, a konkursy doprowadziły do stworzenia niezbędnego zróżnicowania wśród naszych uczelni, należy uznać za słuszny, to jednak porównanie środków, jakie zostały przeznaczone dla poszczególnych programów, pokazuje w sposób jednoznaczny, że po raz kolejny działalność dydaktyczna uczelni została potraktowana po macoszemu. W ramach konkursu Dydaktyczna Inicjatywa Doskonałości dla wszystkich uczelni zawodowych przeznaczono w tym roku 15 mln zł, podczas gdy w ramach Uczelni Badawczych Uniwersytet Jagielloński czy Uniwersytet Warszawski mogą otrzymać po ok. 90 mln. W ten sposób, w trybie konkursowym, uczelnie w mniejszych ośrodkach zostaną zepchnięte na naukowe opłotki. Smutnym symbolem niepowodzenia jest organizacja konkursu „Inicjatywa doskonałości – uczelnia badawcza”. Konkurs został ogłoszony 27 marca i od razu było wiadomo, że termin składania wniosków upływa 24 czerwca. Tego dnia jednak MNiSW przedłużyło termin składania wniosków do 26 czerwca, bo system informatyczny przeznaczony do przyjęcia wniosków 20 uczelni nie podołał obciążeniu.
Wsparcie jakości badań naukowych –
W czasie podsumowującego Narodowego Kongresu Nauki w Krakowie ze sceny padały zapewnienia, że reforma przyniesie docenienie badań naukowych, że liczyć się będzie przede wszystkim jakość prowadzonych badań i że zniknie pogoń za niewielkimi punktami przyznawanymi za mierne publikacje, czyli niesławna punktoza. Ale w toku administracyjnych prac i przygotowywania niezbędnych rozporządzeń okazało się, że zasady ewaluacji jakości działalności naukowej będą opierać się na punktach, choć zostanie zmieniona ich skala. Przygotowanie listy wydawnictw naukowych oraz listy czasopism i konferencji naukowych wyraźnie pokazało, że to MNiSW ostatecznie decyduje o przyznaniu konkretnej liczby punktów, czasem wbrew sugestiom ekspertów z zespołów dla poszczególnych dyscyplin. Oczywiście, zawsze można znaleźć czasopismo, któremu przyznano trochę za mało albo trochę za dużo punktów. Głosy krytyki płynące z wielu zespołów zaangażowanych w przygotowanie tej listy wskazują, że nie chodzi tylko o personalne sympatie i antypatie. Z tym, że nie tutaj leży istota problemu. Cząstkowa ewaluacja za lata 2019-20 musi się odbyć według nowych zasad, ale zasady te badacze w pełni poznali dopiero 31 lipca bieżącego roku. Zważywszy więc na długość procesu redakcyjnego, można spokojnie stwierdzić, że przez ostatnie półtora roku decyzje o tym, gdzie publikować, podejmowane były w ciemno.
Podsumowanie
Nie ulega wątpliwości, że reforma była konieczna i w istocie spóźniona o wiele lat. Nie ulega również wątpliwości, że w mniej lub bardziej oczekiwany sposób wyzwoliła ogromne emocje w świecie polskiej nauki. I to jest największy problem tej reformy, który przesądził o ostatecznej ocenie – pojawiło się mnóstwo oczekiwań, nadziei i dobrej energii, a następnie pojawiły się niemożliwe do usprawiedliwienia opóźnienia czy naginanie własnych zasad, by nie skrzywdzić zasłużonych uczelni. I w ten sposób pokazano, że ostatecznie ani uczelnie, ani naukowcy tak za bardzo się w tej polityce wobec szkolnictwa wyższego nie liczą
Działanie sfinansowane ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018-2030. Ten utwór (z wyłączeniem grafik) jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe. Zachęcamy do jego przedruku i wykorzystania. Prosimy jednak o zachowanie informacji o finansowaniu artykułu oraz podanie linku do naszej strony.