Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.

5 mln mężczyzn w USA jest uzależnionych od porno

przeczytanie zajmie 8 min

„Łatwy dostęp do pornografii zmienił reguły gry, jeśli chodzi o relacje. Wiele osób jest w stanie realizować swoje potrzeby seksualne bez partnera. Badane przez nas osoby, które szukają pomocy w związku z nałogowym korzystaniem z pornografii, wprost deklarują, że dla nich aktywność seksualna w postaci masturbacji jest istotnie przyjemniejsza, niż aktywność z partnerką czy partnerem.” Z dr. hab. Mateuszem Golą rozmawia Bartosz Brzyski.

Dla jednych pornografia to przejaw wolności, a dla drugich nadużycie prowadzące do uzależnienia. Czy zakwalifikowanie kompulsywnych zachowań seksualnych przez Światową Organizację Zdrowia jako jednostkę chorobową jest jasnym wskazaniem, czyja strona ma rację? 

Można przyjąć dwie skrajne postawy. Jedna prowokowana jest jednoznacznie negatywną oceną moralną. Przy braku odpowiedniej edukacji seksualnej wiele osób może wtedy myśleć, że każdy przejaw aktywności autoseksualnej jest zachowaniem odbiegającym od normy. Jeżeli jednak za wskaźnik uznamy dane ilościowe, wówczas nie będzie to zgodne z rzeczywistością. Z drugiej strony mamy skrajność związaną ze światopoglądowym liberalizmem, że wszystko jest dla ludzi i można tego używać bez konsekwencji. W tym duchu przez wiele lat twierdzono, że oglądanie pornografii nie może przynosić jakichkolwiek negatywnych konsekwencji. Obie perspektywy są błędne.

Norma ilościowa, zbadana na podstawie ogólnopopulacyjnych badań w Stanach Zjednoczonych, wygląda następująco: w przedziale wiekowym 18-24 mamy ok. 19% osób, które deklarują, że w ogóle się nie masturbują i taki sam odsetek, które deklarują, że robią to przynajmniej cztery razy w tygodniu. Największa grupa to ok. 25%, które masturbują się kilka razy w miesiącu bądź co tydzień. Im bardziej przesuwamy się w stronę starszych grup wiekowych, tym większy jest odsetek osób, które tego nie robią. Wynika to przede wszystkim z faktu spadku naturalnego popędu.

Właśnie ta norma stanowi problem. Popularność pornografii nie jest generowana wyłącznie przez powszechny dostęp do internetu. Ludzie często traktują oglądanie filmów pornograficznych oraz masturbację jako sposób na poradzenie sobie z własnymi problemami. Bez tego czynnika pewnie trudno byłoby masturbować się częściej niż 4-5 razy w tygodniu, a w efekcie stymulacyjnej funkcji filmów porno mamy przypadki osób, które potrafią robić to 10, a nawet 15 razy dziennie. Cały czas mają do czynienia z nową, niekończącą się podnietą. Odnotowujemy przypadki utraty pracy oraz poważnych problemów w życiu prywatnym – łącznie z rozpadem związku czy zaniedbywaniem dzieci. Właśnie wówczas mówimy o kompulsywnych zachowaniach seksualnych, które zostaną uznane w międzynarodowej klasyfikacji zaburzeń i chorób ICD-11.

Branie pod uwagę kryterium ilościowego brzmi dość absurdalnie. Dochodzimy do wniosku, że cztery seanse pornograficzne na tydzień połączone z masturbacją są normalne…

W kryteriach diagnostycznych nie ma liczb, ponieważ kwestia popędu seksualnego jest kwestią indywidualną i tego nie można tak skwantyfikować. Bierzemy pod uwagę przede wszystkim kryterium jakościowe. Badamy więc, jaki wpływ te zachowania mają na życie potencjalnie zaburzonych. Złe samopoczucie z powodu złamania reguły etycznej to za mało.

Jednak tutaj mamy akcent postawiony na indywidualną ocenę potencjalnie zaburzonego. A co jeśli – jak w przypadku innych uzależnień – osoba nie zdaje sobie sprawy ze źródła swoich problemów?

Trudno w psychiatrii wyznaczyć jakieś precyzyjne granice. WHO próbuje określić próg, od którego mówimy, że coś jest chorobą. Jeśli te kryteria mają obowiązywać na całym świecie, to muszą brać pod uwagę różnice kulturowe, dlatego z samego założenia nie da się zbyt precyzyjnie tego określić.

Natomiast jest całe spektrum osób, które do tej pory nie są uzależnione, ale „piją problematycznie”, czyli cały czas odczuwają konsekwencje z tego powodu, ale też co jakiś czas potrafią nad tym zapanować. U niektórych to mija, u niektórych przekształca się w uzależnienie. I tak samo możemy powiedzieć o użytkownikach pornografii. Jest cała grupa, która nie doświadczyła przykrych konsekwencji, dla niektórych to tylko przejściowy okres związany z dojrzewaniem czy innej formy aktywności seksualnej, dla jeszcze innych jest to rozwijający się nałóg. Jednak w odróżnieniu do pozostałych zachowań, które mogą mieć charakter nałogowy, korzystanie z pornografii jest zachowaniem skrajnie samotniczym. W związku z tym, jeżeli ktoś poświęca na to dużo czasu, nawet kilka godzin dziennie, czy kilkanaście tygodniowo, to potencjalnie jest to czas, który mógłby być wykorzystany na aktywności z innymi ludźmi: rozwijanie umiejętności społecznych, poznawanie ludzi, budowanie siatki społecznej.

Łatwy dostęp do pornografii zmienił reguły gry, jeśli chodzi o relacje. Wiele osób jest w stanie realizować swoje potrzeby seksualne bez partnera. Badane przez nas osoby, które szukają pomocy w związku z nałogowym korzystaniem z pornografii, wprost deklarują, że dla nich aktywność seksualna w postaci masturbacji jest istotnie przyjemniejsza, niż aktywność z partnerką czy partnerem.

Pornografia połączona z masturbacją często nie służy realizacji potrzeb seksualnych, ale redukcji stresu. Zawsze można iść z telefonem do toalety, a seks z partnerką jest obarczony różnymi barierami, pełni też inne role. Z drugiej strony, mam sporo doświadczenia pracy z osobami, które mówią wprost, że z seksem były problemy w związku od początku, więc pornografia pełniła rolę substytutu.

Ile osób w Polsce jest uzależnionych od pornografii?

Tego jeszcze nie wiemy, ale badania są w toku. Znamy natomiast skalę uzależnienia w Stanach Zjednoczonych. Według deklaracji respondentów, to około 3% populacji mężczyzn.

Jak ta statystyka wypada na tle innych uzależnień?

To niepokojące dane. W przypadku hazardu liczba uzależnionych wynosi 1%. W USA żyje 170 mln mężczyzn, więc 5 mln z nich deklaruje się jako uzależnieni od pornografii. To jest populacja niewielkiego kraju. Natomiast 11% doświadcza problemów w związku z korzystaniem z pornografii. To daje nam kolejne 17 milionów ludzi. Mówiąc krótko, to ogromny, również społeczny problem. W przypadku kobiet te liczby są o wiele mniejsze. 1% uważa, że jest uzależniona, a 3% doświadcza problemów. Mimo to, skala przypomina uzależnienie od alkoholu.

Jak rozumieć kategorię „doświadczenia problemów z pornografią”?

Najczęściej zgłaszane problemy to negatywny wpływ na nastrój – ktoś czuje się źle po seansie pornograficznym, ale później są już bardziej obiektywne rzeczy. Negatywny wpływ na relacje społeczne, negatywny wpływ na relacje w rodzinie – małżeńskie czy z dziećmi. Kolejno: problemy z pracą zawodową oraz zaniedbanie edukacji i wykształcenia. Są to rzeczy, które można zaobserwować w miarę wcześnie przy regularnym oglądaniu pornografii. Częste korzystanie z pornografii jest sposobem na radzenie sobie z samotnością, stresem, presją itd. Jeśli taki jest powód sięgania po pornografię, to jest duża szansa, że będzie tego coraz więcej. Bo to tylko pogłębia problem, dając możliwość chwilowego oderwania. To analogiczny mechanizm właściwie dla każdego uzależnienia.

Mówimy przede wszystkim o osobach dorosłych. Mamy dokładną wiedzę na temat tego problemu wśród dzieci i młodzieży?

Mało jest usystematyzowanych badań na ten temat. Wiemy, że młodzież korzysta z pornografii bardzo często, częściej niż dorośli. 12 % chłopców między 12 a 14 rokiem życia ogląda pornografię codziennie. Badania prowadzone na terenie Australii wykazały, że młodzież oglądająca pornografię jest bardziej otwarta na relacje seksualne, a także, że treści pornograficzne stanowią dla nich wzór stosunku. Częściej chociażby wybierany jest seks oralny przy przygodnych kontaktach seksualnych czy też dopuszczalność seksu analnego. U osób oglądających pornografię odnotowuje się też wyższy poziom wiedzy o formach antykoncepcji. To również negatywne zjawisko. Edukacja seksualna na podstawie filmów pornograficznych fałszuje rzeczywistość. Brakuje jednak badań prowadzonych na tych samych osobach w dłuższych cyklach czasowych. Dlatego do końca nie potrafimy określić dynamiki zmian.

Na czym polega psychologiczny mechanizm tego uzależnienia?

Człowiek uzależniony od pornografii jest podobny do hazardzisty, który wierzy, że wygrana jest pewna, a ryzyko niewielkie. Kiedyś czynność seksualna wymagała dużej inwestycji czasu oraz umiejętności zabiegania o względy drugiej osoby. Alternatywa oznaczała złamanie wszelkich norm społecznych – np. gwałt. Teraz nie potrzeba żadnego wysiłku, a reakcja mózgu na orgazm jest podobna. Mamy też dzisiaj do czynienia z inną pornografią niż tą w latach 90. Osoby uzależnione zyskują dodatkowo większy wachlarz stymulowania swojego nałogu coraz to nowymi bodźcami.

Czy pornografia ma trwałe konsekwencje dla naszego mózgu? A jeśli tak, to mówimy o trwałych zmianach neurologicznych, czy jedynie zmienia się nasze funkcjonowanie, które po odwyku może wrócić do normy?

Widać zmiany strukturalne w mózgu, ale one nie są tak poważne jak w przypadku zażywania substancji takich jak alkohol czy narkotyki. Dlatego porównanie pornografii do kokainy czy heroiny jest nieuprawnione. Zmiany przypominają za to te, które zachodzą w mózgu hazardzisty. Mózg zaczyna inaczej funkcjonować. Układ dopaminergiczny zaczyna być bardzo wrażliwy na wszystkie te wskazówki bodźców erotycznych. Po pewnym czasie, w porównaniu do innych bodźców, zaczyna znacznie silniej reagować na pornografię i masturbację. W związku z tym inne działania coraz trudniej podejmować.

Philip Zimbardo mówił, że dzisiejsi mężczyźni skupiają się głównie na grach komputerowych i pornografii. Czy to faktycznie duże zagrożenie dla współczesnych mężczyzn?

Trudno wyobrazić sobie świat bez pornografii, tak samo jak trudno wyobrazić sobie świat bez gier komputerowych. To powszechne dziś rozrywki. Nowe technologie są ściśle powiązane nie tylko ze zjawiskiem pornografii, ale również innymi aktywnościami nastawionymi na zaspokajanie potrzeb seksualnych. Dane pokazują, że w Stanach Zjednoczonych wśród nastolatków większa liczba osób decyduje się na randki typu hookup, a więc nastawionych na stosunek seksualny, gdzie internet staje się pośrednikiem, niż na tradycyjną ich formę. To obraz współczesnej kultury w ogóle, w której mamy wiele rzeczy dostępnych na wyciągnięcie ręki, natychmiast. Kiedyś musieliśmy uzbierać pieniądze nawet na płytę i iść ją kupić do sklepu. Dziś mamy ją on-line za darmo, albo na Spotify. Ta przyjemność jest krótkotrwała, natychmiastowa. Po chwili powraca potrzeba szukania czegoś nowego. To zmienia społeczeństwo. Ale to jest coś nieuniknionego.

Warto spojrzeć na pornografię jak na gry komputerowe. Dostarcza przyjemności, wiele osób z tego korzysta – tak jak z alkoholu. Dla sporej części będzie się to wiązać z ryzykiem rozwinięcia w nałóg, a wtedy może zrujnować życie. To pewnie nie jest więcej niż 10% populacji. Uważajmy z czarnowidztwem. Każdy musi sobie odpowiedzieć, czy to jest dla niego rozrywka czy ucieczka od problemów.

Esej pochodzi z nowej z teki elektronicznego czasopisma „Pressje” pt. „Nowa pruderia”. Zapraszamy do nieodpłatnego pobrania numeru w wersji elektronicznej.

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury, uzyskanych z dopłat ustanowionych w grach objętych monopolem państwa, zgodnie z art. 80 ust. 1 ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych.

Ten utwór (z wyłączeniem grafik) jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe. Zachęcamy do jego przedruku i wykorzystania. Prosimy jednak o zachowanie informacji o finansowaniu artykułu oraz podanie linku do naszej strony.