Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.

„Nawet niemieccy zieloni nie są aż tak oderwani”. Jakie są skutki planów klimatycznych UE?

„Nawet niemieccy zieloni nie są aż tak oderwani”. Jakie są skutki planów klimatycznych UE? źródło: flickr.com

W trakcie protestów rolników w Brukseli Komisja Europejska zaproponowała nowy cel klimatyczny dla całej UE na 2040 r. na poziomie 90-95% redukcji emisji gazów cieplarnianych. Przypieczętowałby on kres węgla w UE. KE wskazuje, że udział OZE wspartych energią jądrową w 2040 r. będzie stanowił 90% zużycia energii elektrycznej. Według brukselskiego Politico oznaczałby on mniejszą liczbę produktów mięsnych w naszych lodówkach i dojazd do pracy rowerem, elektrykiem lub zbiorkomem. Biedniejszych czekają wyższe wzrosty wydatków związanych z energią – nawet o 42% w latach 2031-2040 w porównaniu do lat 2011-2020. Jaka jest wizja brukselskich elit i jakie reakcje wywołała wśród osób, które będą negocjować ostateczny kształt nowych celów?

W pierwszym tygodniu lutego Komisja Europejska (KE) opublikowała dwa długo oczekiwane komunikaty dotyczące unijnych celów ograniczenia emisji gazów cieplarnianych do 2040 r. (względem 1990 r.) na drodze do neutralności klimatycznej do 2050 r. Jeden dotyczy skali celów do końca przyszłej dekady, a drugi mówi o „kierunku ambitnego zarządzania przemysłowym dwutlenkiem węgla dla EU”, czyli rozwoju technologii wychwytu, przechowywania i wykorzystywania CO2, bez której te cele będzie niezwykle trudno osiągnąć. Komunikaty są kolejnym krokiem wobec obecnie obowiązującego celu do 2030 r., zakładającego redukcję emisji CO2 o 55%, która ma być osiągnięta m.in. dzięki pakietowi Fit for 55.

Nowy, jeszcze ambitniejszy klimatyczny cel

W czasie protestów rolników u bram Parlamentu Europejskiego Komisja zaproponowała trzy warianty celów redukcji emisji gazów cieplarnianych do 2040 r. To redukcja do 80% (KE zwraca uwagę na ryzyko nieosiągnięcia neutralności klimatycznej w 2050 r.), redukcja o 85-90% (osiągniecie celu zakłada przedłużenie obecnych ram polityki do 2040 r.) i rekomendowany przez KE wariant przyspieszenia, a więc redukcji o 90-95%.

Popierany przez Komisję cel redukcji o co najmniej 90% zakłada przyśpieszenie wdrażania nowych technologii (oraz wyższe nakłady inwestycyjne) w dekadzie 2031-2040, w tym wychwytywania i składowania lub wykorzystania CO2 wraz z potrzebną do tego infrastrukturą i niższe nakłady w dekadzie 2041-2050, co ma zapewnić tzw. ujemne emisje po 2050 r. na skutek wychwytywania z powietrza CO2. Według szacunków KE rekomendowany wariant zakłada w dekadzie 2031-2040 wyższe średnie nakłady na inwestycje na system energetyczny rzędu 710 mld euro.

Komisja ma nadzieję, że nakłady te będą pokryte ze środków, które (gdyby nie transformacja) zostałyby wydane na zakup paliw kopalnych (KE podaje liczbę ok. 2,3 bln euro). KE proponuje też pogłębienie unii rynków kapitałowych UE tak, aby uzyskać 470 mld euro rocznego finansowania prywatnego dla firm na wszystkich etapach ich rozwoju w ramach inwestycji wysokiego ryzyka oraz długoterminowego finansowania. Inne wskazywane źródła finansowania to system handlu uprawnieniami do emisji (EU ETS).

Z kolei badania nad nowymi technologiami zero- i niskoemisyjnymi mają być finansowane ze środków programu Horyzont Europa (30 mld euro). Zdaniem KE dotacje państwowe powinny być przeznaczane wyłącznie na projekty niskoemisyjne na wczesnym etapie, które nie są jeszcze opłacalne z komercyjnego punktu widzenia.

Elektryki i koniec paliw kopalnych w energetyce

KE, przedstawiwszy cele, zapewniła, że wybór danego wariantu będzie miał ograniczony wpływ na koszty życia dla gospodarstw domowych, głównie dzięki postępom w zwiększaniu efektywności energetycznej (mniejsze zapotrzebowanie oznacza niższe koszty). W tym kontekście wsparciem UE i państw członkowskich będą mogły być też objęte gospodarstwa domowe o średnich i niskich dochodach, które są zagrożone gwałtownymi wzrostami cen energii.

Niemniej w zakresie zużycia energii przez budynki KE zapowiada aktualizację i zaznacza, że nowelizacja modelu podatku energetycznego może przyspieszyć odchodzenie od paliw kopalnych w gospodarstwach domowych, które odpowiadają za 42% końcowego zużycia energii.

Nowy cel będzie miał też wpływ na transport. Ten dotychczas opierał się dekarbonizacji. KE zakłada czterokrotny wzrost elektryfikacji tego sektora w latach 2031-2040 oraz przewiduje, że udział pojazdów elektrycznych i innych pojazdów bezemisyjnych wzrośnie do ponad 60% w przypadku samochodów osobowych, ponad 40% w przypadku samochodów dostawczych i blisko 40% w przypadku pojazdów ciężarowych.

Będzie promowana również kolej. Miłośnicy podróży samolotem i statkiem morskim muszą się liczyć z wyższymi kosztami wynikającymi z systemu ETS dla tych sektorów, przy czym ograniczenie ich emisji ma opierać się też na biopaliwach.

Cel 90-95% redukcji do 2040 r. przypieczętuje kres węgla w UE. KE wskazuje, że udział OZE wspartych energią jądrową w 2040 r. będzie stanowił 90% zużycia energii elektrycznej (przy wzroście jej wykorzystywania).

Postawienie na inwestycje w dekadzie 2031-2040 wedle KE ma spowodować rozwój nowych miejsc pracy związanych z rozwiązaniami nisko- i zeroemisyjnymi oraz zmniejszenie liczby wakatów w branżach wykorzystujących paliwa kopalne. Komisja dostrzega, że przekwalifikowanie się tych pracowników może nie być proste, dlatego zakłada możliwość wsparcia UE i państw członkowskich dla regionów zależnych od paliw kopalnych. KE zatwierdziła polski program o wartości 300 mln euro na odprawy dla pracowników, którzy stracą pracę w zamykanych kopalniach węgla.

Przemysł w UE zagrożony?

Bolesne skutki może odczuć sektor energochłonny (huty, zakłady chemiczne, cementownie), który już teraz wymaga wsparcia ze względu na ciężar wysokich cen energii. Ponieważ wielu z tych zakładów nie da się łatwo zelektryfikować, KE ma promować alternatywne rozwiązania polegające na wychwytywaniu i składowaniu CO2.

Zgodnie z komunikatem dotyczącym tej technologii strategia zarządzania przemysłowym dwutlenkiem węgla opierać się będzie na trzech ścieżkach – wychwytywaniu i składowaniu dwutlenku węgla (CCS), usuwaniu dwutlenku węgla z atmosfery oraz wychwytywaniu i wykorzystaniu dwutlenku węgla (CCU).

Obecnie powyższe technologie wykorzystywane są w mniejszej skali, dlatego KE wyraziła zamiar przygotowania ram polityki w celu wdrożenia rozwiązań w zakresie zarządzania przemysłowym CO2. Ramy miałyby się rozciągać od chwili wychwycenia dwutlenku węgla przez jego dalszy transport, składowanie lub usunięcie albo ponowne wykorzystanie, np. do produkcji e-paliw, czyli przechodzić przez różne szczeble łańcucha wartości.

Komisja wskazała też na potrzebę budowy infrastruktury transportowej dla CO2.W zamierzeniu ma to ułatwić cel, jakim jest budowa jednolitego rynku dwutlenku węgla w Europie.

W wypadku sektora spożywczego KE proponuje podejście holistyczne, co ma oznaczać, że nie tylko od rolników będzie się wymagało ograniczenia emisji, ale również od wytwórców nawozów, przetwórców żywności i jej dystrybutorów, gdyż wiele decyzji dotyczących emisji odbywa się poza gospodarstwem rolnym, np. co do składu chemicznego nawozów, wykorzystania odpadów spożywczych i marnotrawienia żywności w przetwórstwie.

W tym kontekście KE proponuje takie podejście, jakie zastosowano wobec rolnictwa węglowego, w którym rolnicy są wynagradzani na drodze umów z innym podmiotem z łańcucha lub w ramach pomocy publicznej, czy rolnictwa precyzyjnego przy wsparciu usług i sztucznej inteligencji do określenia emisyjności. Odnotowano też, że produkcja biopaliw stanowi szansę dla rolnictwa.

Równolegle KE wskazuje, że sektor spożywczy UE znajduje się wśród najbardziej wydajnych producentów żywności na świecie w kontekście emisji gazów cieplarnianych, dlatego UE powinna chronić ten sektor przed nieuczciwą konkurencją z zewnątrz, m.in. przez odpowiednie porozumienia handlowe. Podobne postępowanie ma dotyczyć rozwijających się sektorów gospodarki odpowiedzialnych za rozwiązania nisko- i zeroemisyjne.

KE w dalszym ciągu postrzega transformację energetyczną jako szansę na zachowanie swojej siły przemysłowej w realiach rywalizacji z USA, które działają na podstawie Inflation Reduction Act, oraz Chin, które subsydiują swoje przedsiębiorstwa zintegrowane pionowo.

Burzliwe dni w Brukseli

Jaka była reakcja przedstawicieli państw na propozycję zaostrzenia klimatycznego kursu przez Komisję? Rządy państw członkowskich wyrażały swoje stanowiska listownie. Już przed 6 lutym jedenaście państw (w tym Niemcy, Hiszpania, Francja i Dania) wysłało list do Brukseli i wskazywało, że „ambitne cele na 2040” powinny być uczciwe i sprawiedliwe oraz nie powinny „pozostawiać nikogo w tyle, zwłaszcza obywateli znajdujących się w najtrudniejszej sytuacji”.

Z kolei polskie Ministerstwo Klimatu i Środowiska bezpośrednio po publikacji rekomendowanego celu w komunikacie stwierdziło, że nie ustala dziś celu redukcji na 2040” i skupia się na celu redukcji emisji o 55% do 2030 r.

Grupy Europarlamentu, jeśli już ustosunkowywały się do opisywanych wyżej komunikatów w swoich mediach, to w kontekście rolniczych demonstracji trwających wówczas za oknem zazwyczaj przytaczały stanowiska swoich europosłów z debaty. Grupa Renew Europe (Renew) oraz Grupa Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów z zadowoleniem przyjęły nowe cele, z kolei Grupa Lewicy w Parlamencie Europejskim – GUE/NGL (Greens/EFA) – uważa nowe rekomendowane ambicje za niewystarczające.

Wedle Mohammeda Chahima (S&D) przedłużenie obecnych ram polityki pozwoli na osiągniecie redukcji o 90% do 2040 r. Holenderski polityk twierdzi, że z uwagi na sytuację w USA i Chinach należy przyśpieszyć „ekologizację UE”, gdyż to „tam jest wielka dziura. Tego właśnie powinna dotyczyć dzisiejsza dyskusja, a nie fikcyjnych dodatkowych ambicji, abyśmy po prostu trzymali się kursu i utrzymywali tempo”.

Do podobnych kwestii odniósł się Pascal Canfin (Renew). Powyższy cel może zapewnić odpowiednie finansowanie, takie jak w USA. Canfin w następujących słowa docenił wysiłek rolników na rzecz dekarbonizacji: „Uderza mnie fakt, że choć rolnicy podjęli wysiłki, reszta łańcucha wartości – duzi dystrybutorzy i przetwórcy – nie podlega żadnym przepisom. Widzę, że w dzisiejszym komunikacie zmierzacie w tym kierunku i to jest dobra wiadomość”.

W komunikacie przed debatą w Europarlamencie Bas Eickhout, wiceprzewodniczący Greens/EFA oraz komisji klimatu PE, stwierdził, że potrzeba teraz całkowitego wycofania wszystkich paliw kopalnych z prawa UE, w tym też atomu. Pär Holmgren, poseł Greens/EFA, dodał, że „nie wystarczy jednak po prostu patrzeć szesnaście lat do przodu i mieć nadzieję na rozwój technologiczny lub fantazjować o nowej energii jądrowej, która umożliwi zmniejszenie emisji pod koniec lat 30. XXI w. W tej dekadzie musimy dostosować całe ustawodawstwo do porozumienia paryskiego. W tej chwili UE nie osiągnie swoich obecnych celów klimatycznych”.

W trakcie debaty Eickhout odnotował, że cel ten wynika z zewnętrznych zobowiązań UE (zatem i państw członkowskich). Holmgren stwierdził, że wyznaczenie celu małych emisji przed 2040 r. umożliwi większe magazynowanie CO2. Dodał, że wobec technologii „science-fiction panuje ogromny technooptymizm”. Zdaniem Holmgrena, „po trzecie i być może najważniejsze”, należałoby podnieść cel do 2030 r. do 70%. Ta teza nie wybrzmiała w mediach Greens/EFA.

Do stanowiska Greens/EFA w trakcie debaty odniósł się Peter Liese, przedstawiciel Grupy Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańscy Demokraci; EPP). Skrytykował on zielonych za wezwanie do 100% redukcji emisji do 2040 r. Liese stwierdził, że stracili oni kontakt z rzeczywistością.  Dodał, że nawet niemieccy zieloni nie są aż tak oderwani.

Liese uważa, że cel redukcji jest bardzo ambitny i wymaga szeroko zakrojonej dyskusji na temat tego, czy jest osiągalny. Niemiecki polityk pozytywnie ocenił skupienie się KE w wydanym komunikacie na rozwoju nowych technologii (CCS).

Liese zauważył, że „szczególnie protesty rolników, które odbyły się w ostatnich tygodniach, pokazały, że potrzebujemy dobrej wymiany zdań ze wszystkimi stronami zaangażowanymi w politykę środowiskową i klimatyczną. Nie ma sensu narzucać ciągle nowych zakazów i tracić poparcia społecznego dla ochrony klimatu”.

Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy (ECR) oraz Grupa Tożsamość i Demokracja (IDG) w swoich mediach nie przytoczyli wypowiedzi swoich członków w Europarlamencie. Skupiali się na krytyce samej polityki rolnej lub szerzej Europejskiego Zielonego Ładu.

Alexandr Vondra (ECR) już na wstępie swojej przemowy porównał protesty rolników do powstań chłopskich w Czechach („W dobie chłopskich burz nad Europą…”). Uznał ten cel za nierealistycznie ambitny. Według polityka główny problem komunikatu UE leży w narzucaniu stylu życia obywatelom i pozbawiania ich wyboru.

Grzegorz Tobiszowski (ECR) z kolei odnotował skuteczność protestów – z celu do 2040 r. usunięto ograniczenie o 30% zanieczyszczeń z rolnictwa, zalecenia redukcji spożycia mięsa i nacisk na wycofywanie subsydiów do paliw kopalnych. Anna Zalewska (ECR) przypomniała natomiast, że osiągnięcie celu 55% jest obecnie zagrożone.

Przedstawicielka IDG – Sylvia Limmer – skrytykowała nowy cel. Ma on nie tylko doprowadzić do neutralności klimatycznej, ale również do usuwania CO2 z atmosfery. Nazwała to politycznym szaleństwem klimatycznym, a politykę von der Leyer najgłupszym wypadkiem ekonomicznym w historii UE. Nie odniosła się przy tym do protestów, ale skupiła się na wpływie polityki klimatycznej na niemiecki przemysł – doprowadza ona do deindustrializacji i wysokich cen energii.

Ostatnie demonstracje w Brukseli wywarły na europosłach duże wrażenie. W swoich wypowiedziach ustosunkowywali swoje działania do tego wyrazu praw obywatelskich, czasami podali nawet w wątpliwość nowy, rekomendowany cel. Ostatecznie KE „zmiękczyła”, przynajmniej retorycznie, finalny komunikat. Z pewnością głos niezadowolonych obywateli był wyraźny i skłonił do refleksji.

Życie po 2040 r. według Brukseli

Wydaje się, że nad Wisłą zapał do przyjęcia nowych obciążeń klimatycznych jest niewielki, zwłaszcza jeśli przypomnimy sobie ostatni ogólnopolski protest rolników. Obywatele raczej nie zgodzą się na poniesienie dodatkowych kosztów.

Ostatnio Politico przedstawiło, jak może wyglądać życie, gdyby proponowany unijny cel został osiągnięty. Według brukselskiego portalu wiązałoby się to z mniejszą liczbą produktów mięsnych w lodówce i liczbą rzeczy w domu. Dojazd do pracy miałby się odbywać rowerem, elektrykiem lub zbiorkomem, a powietrze w miastach miałoby być czystsze.

Cel ten również zakłada, że rzeczy będą naprawiane, a nie wyrzucane. Politico szacuje, że to biedniejszych czekają wyższe wzrosty wydatków za energię, nawet o 42% w latach 2031-2040 w porównaniu do lat 2011-2020.

Świadomość kosztów (i zmian dla rolnictwa, które jest ważne w naszym imaginarium) nie zachęca społeczeństwa do zaakceptowania nowego celu, jednak warto też podkreślić kilka plusów nowych ambicji. Konieczność dostosowania się do wymogów unijnych (i chęć zgarnięcia środków unijnych) może doprowadzić do zmian organizacyjnych w polskich przedsiębiorstwach – zatrudnienia odpowiednich osób w księgowości i przeprowadzających audyty, współpracy osób odpowiedzialnych za decyzje biznesowe i prawne oraz realne wprowadzanie planowania strategicznego.

Ponadto kryzys demograficzny wymusza wspieranie każdego ruchu, który dąży do ograniczenia jego skutków, w tym pośrednich działań zwiększających długość naszego życia i stan zdrowia. Zmniejszenie emisji poprawi nasze zdrowie.

Obecnie piłka jest w grze. Co wyniknie z komunikatu UE? To zostanie ustalone w formie aktów prawnych podczas negocjacji, których koniec przypadnie na czas polskiej prezydencji w 2025 r. W ich trakcie czekają nas wybory do Parlamentu Europejskiego, wybór nowej Komisji Europejskiej, a także wybory samorządowe i parlamentarne w państwach członkowskich. Wiele może się jeszcze zmienić, choć kierunek neutralności klimatycznej w 2050 r. jest jasny. Trzymajmy kciuki za naszych negocjatorów, aby nowe ambicje uwzględniły naszą specyfikę i ograniczyły koszty uboższych.

Publikacja nie została sfinansowana ze środków grantu któregokolwiek ministerstwa w ramach jakiegokolwiek konkursu. Powstała dzięki Darczyńcom Klubu Jagiellońskiego, którym jesteśmy wdzięczni za możliwość działania.

Dlatego dzielimy się tym dziełem otwarcie. Ten utwór (z wyłączeniem grafik) jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe. Zachęcamy do jego przedruku i wykorzystania. Prosimy jednak o podanie linku do naszej strony.