Musiałek: Narracja UE, że polityka klimatyczna zbawi świat jest błędna
„W dyskusji o globalnym ociepleniu zieloni konserwatyści nie negują jego istnienia, ale pytają o optymalność polityki klimatycznej UE, która ma misję zbawienia świata, podczas gdy na taką rolę ani nie ma zasobów, ani nie ma popytu na świecie. Po drugie uważamy, że koszty które ponoszą kraje takie jak Polska są zbyt duże, a Unia Europejska nie daje nam wystarczających narzędzi kompensacyjnych. Zielony konserwatyzm nie jest tylko nadrabianiem „zaległości cywilizacyjnych” za lewicą. Polemizujemy z mainstreamem, który naszym zdaniem popełnia błędy” – mówił debacie w organizowanej przez Nową Konfederację prezes KJ, Paweł Musiałek
„Relacje między konserwatyzmem a ekologią zmieniały się na przestrzeni czasu. W raporcie Klubu Jagiellońskiego „Zielony Konserwatyzm” wspominamy różne dbające o środowisko historyczne nurty konserwatywne: zarówno polskie, jak i zagraniczne. Byli to amerykańscy republikanie za prezydentury Theodora Roosevelta kiedy to tworzone były pierwsze parki narodowe czy polska endecja symbolizowana przez Jana Gwalberta Pawlikowskiego, który był orędownikiem stworzenia w Zakopanem parku narodowego. Ówczesny konserwatyzm u swej genezy miał mocny rys antyprzemysłowy, bo rewolucję przemysłową traktowano jako zagrożenie dla tradycyjnego, bliskiego naturze stylu życia.
Ekologia była obroną status quo i wynikała z oikofilii – umiłowania do lokalnej ojczyzny, w tym jej naturalnych krajobrazów. To lewica parła ku industrializacji. Ważnym momentem zmiany była rewolucja 1968 roku. Nowa Lewica, atakowała kapitalizm poprzez hamowanie nieograniczonego wzrostu gospodarczego, który miał być winny degradacji środowiska. Gdy lewica wzięła ten temat na sztandary, to prawica w naturalnym sposób ustawiła się w opozycji do niej broniąc potrzeby wzrostu gospodarczego. W ten sposób zaczął się romans konserwatyzmu z neoliberalizmem, szczególnie w Stanach Zjednoczonych, ale później ten sposób myślenia przenikał do innych państw, w tym Polski” – mówił Paweł Musiałek.
„Jednak należy odróżnić tożsamość polityczną od realiów. Wielkomiejska klasa średnia – indywidualistyczna i konsumpcyjna tworzy więcej śladu węglowego od konserwatystów, mimo że wysoko na sztandarach nosi kwestię walki z globalnym ociepleniem. Natomiast konserwatywna prowincja w swojej praktyce życiowej jest bardziej ekologiczna, mimo sceptycyzmu wobec ekologicznej narracji.
Obecnie mamy do czynienia z procesem rozejścia między prawicą ekologiczną zwiększającą znaczenie agendy środowiskowej i prawicą sceptyczną, szczególnie w sprawach klimatycznych i broniąca status quo, chociażby polskiego węgla. Jako Klub Jagielloński zwracamy uwagę na potrzebę troski o środowisko w większym stopniu niż miało to miejsce w mainstreamie, ale jednocześnie rozróżniamy zielony konserwatyzm od ekologicznego mainstreamu. Kluczową kwestią jest założenie realizmu politycznego” – zwracał uwagę prezes KJ.