Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.

Dziewczyny na politechniki? Chłopaki na medycynę!

Dziewczyny na politechniki? Chłopaki na medycynę! Grafikę wykonała Julia Tworogowska.

Chęć zemsty za historyczne nierówności nie jest dobrą podstawą do tworzenia polityk publicznych. Z badań nad edukacją wyższą wynika, że w grupie wiekowej 25-34 co druga kobieta (50,3%) i niespełna co trzeci mężczyzna (31,3%) kończą studia wyższe. W sąsiednich państwach Unii Europejskiej ta różnica nie jest tak duża. Obserwowane w Polsce zjawisko to tzw. edukacyjna luka płci. Warto przyjrzeć się przyczynom tego zjawiska i znaleźć adekwatne rozwiązania, które będą korzystne zarówno dla mężczyzn, jak i dla kobiet.

Wśród młodych dorosłych luka płci w wykształceniu wyższym wynosi 19 punktów procentowych. Według danych Eurostatu w grupie wiekowej 25-34 co druga kobieta (50,3%) i niespełna co trzeci mężczyzna (31,3%) kończą studia wyższe. W sąsiednich Niemczech odsetek absolwentów studiów wśród mężczyzn jest podobny co w Polsce (33,9%), ale Niemki znacznie rzadziej kończą studia od Polek (37,7%). W Szwajcarii natomiast wskaźniki te wynoszą odpowiednio 50,3% i 54,4%. Tak więc luka płci w edukacji nie musi być aż tak duża, jak w Polsce – niezależnie od tego, czy wyższe wykształcenie będzie miała jedna trzecia, czy połowa mieszkańców.

Jak powstaje luka płci? Mężczyźni rzadziej zaczynają, a następnie częściej porzucają studia. Według danych GUS wśród studentów pierwszego roku kobiety stanowią 56%, wśród wszystkich studentów – 58%, a wśród absolwentów – 63%. Mężczyźni dominują tylko na studiach inżynierskich, gdzie kobiety to 35% absolwentów. Największe dysproporcje są natomiast wśród licencjatów – kobiety stanowią 71% z nich. Kobiety zdobywają też zdecydowaną większość tytułów magisterskich – 66%. Na jednego magistra przypadają więc dwie panie magister.

Wolne wybory dorosłych ludzi?

Często można się spotkać z argumentem, że ludzie sami świadomie wybierają ścieżki edukacyjne, które są dla nich najlepsze. Miałoby to uzasadniać brak działań na rzecz edukacji chłopców i mężczyzn. Rezygnacja ze studiów się jednak nie opłaca.

Według najnowszych danych ogólnopolskiego systemu monitorowania Ekonomicznych Losów Absolwentów szkół wyższych (ELA), choć osoby porzucające studia mogą początkowo osiągać lepsze wyniki na rynku pracy, już po kilku latach zarabiają mniej i częściej są bezrobotne. Dotyczy to zwłaszcza studiów I stopnia.

Przede wszystkim jednak to nie własne wybory dorosłych ludzi decydują o luce płci. Przeciwnie – losy chłopców i dziewcząt rozchodzą się co najmniej kilka lat przed osiągnięciem dorosłości. Podobne proporcje, jak wśród absolwentów studiów wyższych, występują już w liceach ogólnokształcących. Do liceów idzie 57% dziewcząt i tylko 32% chłopców. Technika wybiera 30% dziewcząt i 46% chłopców, a szkoły branżowe – odpowiednio – 10% i 21%. 

Wybór szkoły ponadpodstawowej nie determinuje wprawdzie w pełni decyzji o dalszej edukacji, ale według raportu Instytutu Badań Edukacyjnych tylko 38% absolwentów techników podejmuje studia wyższe. Wypadanie chłopców z edukacji jest jednak rzadko badane – tak w Polsce, jak i za granicą.

Nierówności powstają już w dzieciństwie

Dzieci wybierają szkoły ponadpodstawowe mając zaledwie 14 lat. Są wtedy pod wpływem rodziców oraz nauczycieli. Tylko 17% nauczycieli w podstawówkach to mężczyźni, z których wielu to wuefiści. Najnowsze badania (z Włoch) pokazują też, że chłopcy są gorzej oceniani, przy tych samych umiejętnościach (niezależnie od płci nauczyciela).

Z jednej strony chłopcy nie mają więc wokół siebie wielu dobrze wykształconych mężczyzn, których mogliby naśladować. Z drugiej zaś – prawdopodobnie nie są odpowiednio zachęcani do nauki, nie poznają jej wartości i nie nabierają edukacyjnych aspiracji.

Konsekwencje luk płci ponoszą oczywiście głównie chłopcy z niższych klas społecznych. Według danych OECD sprzed 10 lat (najnowszych dostępnych) studia kończyło tylko 13% mężczyzn, których żadne z rodziców nie ukończyło studiów wyższych, i 28% mężczyzn, których jedno z rodziców ukończyło studia wyższe (wśród kobiet te wskaźniki wynoszą odpowiednio – 17% i 41%). 

Według badania PISA z 2018 roku chłopcy dominowali wśród uczniów z najsłabszymi wynikami — i to ze wszystkich przedmiotów. Luka płci była największa właśnie w klasach niższych. Niemal co trzeci 15-latek i co szósta 15-latka z rodzin o niskim statusie społeczno-ekonomicznym nie mają podstawowych umiejętności czytania.

Jednak luki płci w przeciętnych wynikach dotyczą chłopców wszystkich klas społecznych. Różnica między chłopcami a dziewczętami w wynikach z czytania była nawet nieco większa wśród dzieci z rodzin o najwyższym statusie społeczno-ekonomicznym, niż u tych o najniższym statusie.

Na wybór ścieżki edukacyjnej decydujący wpływ mają też osiągane wyniki w nauce i wynikające z tego porównanie się z kolegami i koleżankami. A już pod koniec podstawówki różnice w wynikach między płciami są bardzo duże. Na egzaminie ósmoklasisty z matematyki średnia dla obu płci jest taka sama. Jednak z języka polskiego dziewczęta uzyskują średnio o 9 punktów procentowych więcej niż chłopcy. Z języka angielskiego – o 3 punkty procentowe, przy czym chłopcy dominują wśród najsłabszych, a dziewczęta wśród najlepszych uczniów.

Kobiety kończą śmieciowe kierunki?

Drugim argumentem przeciwko istnieniu problemu luki płci jest deprecjacja prywatnych „wyższych szkół gotowania na gazie” albo „śmieciowych kierunków”, na których „nadwyżkowe” dyplomy miałyby uzyskiwać kobiety. Okazuje się jednak, że według danych GUS odsetek kobiet wśród absolwentów uczelni prywatnych (67%) jest tylko nieznacznie wyższy od tego odsetka na uczelniach publicznych (61%). Dla przykładu – kobiety stanowią 68% absolwentów studiów pierwszego stopnia i 69% absolwentów studiów magisterskich na Uniwersytecie Warszawskim.

Podobne nierówności występują też na prestiżowych kierunkach. Polskie i europejskie polityki równości płci skupiają się na kierunkach ścisłych (STEM), wśród absolwentów których kobiety stanowią 42%. Odwrotna i większa dysproporcja jest natomiast na prawie (37% mężczyzn) czy kierunkach medycznych (na jednolitych magisterskich – 34% mężczyzn).

Często przypomina się, że kobiety stanowią tylko 16% absolwentów kierunków informatycznych. I tutaj znajdziemy jednak symetryczne odpowiedniki – tylko 15% absolwentów psychologii i 22% absolwentów weterynarii to mężczyźni.

Co zrobić z luką płci?

Magdalena Środa, komentując mój raport „Przemilczane nierówności. O problemach mężczyzn w Polsce” w „Wydarzeniach” Polsatu, argumentowała, że nie musimy przejmować się chłopcami, skoro dziewczęta były wykluczane z edukacji przez tysiące lat. Chęć zemsty za historyczne nierówności nie jest jednak dobrą podstawą do tworzenia polityk publicznych. Nie będzie też skuteczne skupienie się na „patriarchacie” i „przywilejach mężczyzn” klas wyższych.

Rozbieżność ścieżek edukacyjnych nie wynika bowiem z „wolnych wyborów dorosłych ludzi”, lecz z wyborów dzieci, ich rodziców oraz sugestii nauczycieli opartych na wynikach w szkołach podstawowych. To na dzieciach należy się więc skupić.

Żeby skutecznie pomóc chłopcom, powinniśmy traktować ich przede wszystkim jak dzieci wymagające wsparcia, a nie jak (uprzywilejowanych) małych mężczyzn. Odpowiednio dostosować formy i programy nauczania, zachęcić mężczyzn do wyboru zawodu nauczyciela, prowadzić nakierowane na chłopców kampanie społeczne na rzecz czytelnictwa i kontynuowania nauki.

Wiemy też już, że porzucenie studiów – zwłaszcza pierwszego stopnia – się nie opłaca. To na studentach pierwszych lat należy się więc skupić przy planowaniu polityk równości płci na uczelniach, tak by mężczyźni podejmujący studia nie porzucali ich przed uzyskaniem co najmniej stopnia inżyniera lub licencjata.

Działając na rzecz równości płci w edukacji, nie możemy ograniczać się do apelu „Dziewczyny na politechniki”. Nie będzie równości bez „Chłopaków na medycynę” i „Chłopaków na prawo”. Jeśli chcemy, by więcej kobiet studiowało informatykę, dlaczego nie mielibyśmy wesprzeć mężczyzn w wyborze weterynarii?

Publikacja nie została sfinansowana ze środków grantu któregokolwiek ministerstwa w ramach jakiegokolwiek konkursu. Powstała dzięki Darczyńcom Klubu Jagiellońskiego, którym jesteśmy wdzięczni za możliwość działania.

Dlatego dzielimy się tym dziełem otwarcie. Ten utwór (z wyłączeniem grafik) jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe. Zachęcamy do jego przedruku i wykorzystania. Prosimy jednak o podanie linku do naszej strony.