Majchrowski: Miasto nie może już zrobić wiele więcej w walce ze smogiem [VIDEO]
W skrócie
„W ostatnich latach zaczęliśmy stawiać bardzo wyraźnie na przemysł wysokich technologii. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu olbrzymim problemem Krakowa był przemysł ciężki, który co prawda zapewniał wiele miejsc pracy, ale mocno zanieczyszczał miasto” – powiedział urzędujący od 12 lat prezydent Krakowa Jacek Majchrowski, w czasie spotkanie „Kraków decyduje”. Z ubiegającym się o kolejną kadencję kandydatem Komitet Wyborczego Wyborców Jacka Majchrowskiego – Obywatelski Kraków rozmawialiśmy o planowaniu przestrzennym, pomyśle na Kraków, popełnionych błędach przeszłości oraz o rozlewaniu się miasta.
„Kilka lat temu rozpoczęliśmy wielki projekt pt. Nowa Huta Przyszłości. Jesteśmy na etapie skupywania gruntów, rozmawiamy między innymi z ArcelorMittal o przejęciu dużych gruntów, i między innymi na tych terenach chcemy zachęcić do inwestowania firmy zajmujące się innowacjami i zaawansowaną technologią” – opowiadał o swoim pomyśle na dalszy rozwój Krakowa Jacek Majchrowski. – „Oczywiście mamy pewne ograniczenia – struktura własnościowa działek mocno utrudnia ulokowanie w Krakowie olbrzymiej fabryki samochodowej, która oczekuje czasem nawet 300 hektarów wolnego terenu” – wyjaśniał prezydent.
Bez rządu smogu nie pokonamy
W dyskusji rozmawialiśmy również o smogu. Nie od dziś wiadomo, że nawet jeżeli Kraków sam upora się z produkcją zanieczyszczeń na terenie miasta to problem nie zniknie, gdyż spora część smogu jest do Krakowa nawiewana z okolicznych gmin. Prezydent Majchrowski pytany o działania podejmowane w celu zachęcenia lokalnych włodarzy do walki o czyste powietrze odpowiedział, że stara się to robić od wielu lat.
„Część środków niewykorzystanych w zeszłym roku w Krakowie na działania antysmogowe przekazaliśmy sąsiednim gminom, które z racji tego, że w większości są gminami wiejskimi, mają dużo trudniejsze zadanie w walce ze smogiem. Najważniejszą rolę do odegrania mają jednak władze centralne, które jak najszybciej powinny wprowadzić odpowiednie normy jakości paliwa i pieców” – mówił Majchrowski.
W ostatnich latach Kraków mocno się rozlał. Spokojne niegdyś podkrakowskie wioski stały się sypialnią dla dziesiątek tysięcy mieszkańców, którzy ze względu na niższe koszty życia, ale i dostępność mieszkań zdecydowali się na wyprowadzkę pod miasto. Kraków traci na tym nie tylko finansowo, poprzez utratę wpływów z podatków, ale również poprzez zwiększony ruch czy większe zanieczyszczenie powietrza. W przekonaniu prezydenta częściowym rozwiązaniem tego problemu jest budowa w na rogatkach miasta parkingów P&R oraz rozwój kolei aglomeracyjnej.
„Robienie planu miejscowego to jest okres około trzech lat” – wyjaśnia prezydent, deklarując, że Kraków powinien być objęty prawie w całości planami w najbliższych trzech lub czterech latach. Według Jacka Majchrowskiego rozlanie się miasta to nie był błąd w zarządzaniu miastem, ale zmieniająca się moda wśród mieszkańców, którzy wymarzyli sobie dom pod miastem.
Miasto chce kupić Wesołą!
W czasie naszej rozmowy z prezydentem pojawiła się ciekawa obietnica. Zapewne pamiętacie, że od kilku miesięcy zabiegamy, żeby zarówno miasto jak i instytucje rządowe zajęły się tematem nieruchomości szpitala uniwersyteckiego, które niedługo zmienią właściciela i są szansą na stworzenie ciekawej i miastotwórczej przestrzeni w centrum miasta.
Zdajemy sobie sprawę, że jeżeli tych terenów nie przejmie instytucja publiczna to prawdopodobnie czeka je chaotyczna zabudowa. Niestety władze Krakowa przespały temat lub go po prostu zignorowały. Jeszcze w lipcu ówczesna wiceprezydent miasta Elżbieta Koterba deklarowała, że miasto nie jest zainteresowane przejęciem tych terenów. Wydawało się więc, że po raz kolejny Kraków straci szansę na zaplanowanie rozwoju dużego obszaru w centrum miasta.
„Wyraziliśmy zainteresowanie kupnem tego terenu. Obiecuję państwu, że jeżeli tylko będę mógł to nie dopuszczę, żeby poszpitalny teren kupił Polski Holding Nieruchomości” – zadeklarował na naszym spotkaniu Jacek Majchrowski. Pozostaje mieć nadzieję, że nie jest to tylko przedwyborcza gra pozorów.