Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.
Wojciech Łysek  31 lipca 2013

Łysek: Uciążliwy balast historii

Wojciech Łysek  31 lipca 2013
przeczytanie zajmie 1 min
Łysek: Uciążliwy balast historii Wikimedia Commons, CC

W ostatnią sobotę w Kijowie na obchodach 1025-lecia chrztu Rusi Kijowskiej spotkali się przywódcy Rosji i Ukrainy. Historyczna rocznica stanowiła kolejną okazję dla Kremla do wykorzystywania wspólnej historii oraz Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego jako narzędzia politycznej dominacji – pisze Wojciech Łysek.

Przyglądając się polityce naszych wschodnim sąsiadów, musimy pamiętać o dziedzictwie Rusi Kijowskiej, które ukształtowało religijną tożsamość Rosji, Ukrainy oraz Białorusi. Stanowi ono także symboliczne umocowanie mocarstwowych ambicji państwa rosyjskiego.

Przykładem przedmiotowego traktowania wspólnej przeszłości przez Moskwę jest zachowanie Władimira Putina na sobotnich uroczystościach. Rosyjski prezydent wykorzystał je przede wszystkim jako okazję do przekonania Ukrainy do pełniejszego włączenia się w działania Unii Celnej Rosji, Białorusi i Kazachstanu.

Podobnie rzecz się ma z płaszczyzną religijną. Ukraiński Kościół Prawosławny w znacznej części znajduje się pod bezpośrednim zwierzchnictwem Patriarchatu Moskwy i całej Rusi. Dzięki takiej instytucjonalnej podległości, Kreml może wykorzystywać Moskiewską Cerkiew do budowania na Ukrainie prorosyjskich sympatii oraz odciągania naszych wschodnich sąsiadów od Unii Europejskiej.

Jak pokazuje przykład Rosji wspólna historia oraz religia mogą być wykorzystywane jako narzędzia „soft power”, uzupełniające tradycyjnych środki prowadzenia polityki zagranicznej, jak dyplomacja czy naciski ekonomiczne. Nie należy lekceważyć ich znaczenia.