Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.

Badania socjologiczne w Rosji pokazują: 3/4 Rosjan poparłoby zakończenie wojny nawet jutro

Badania socjologiczne w Rosji pokazują: 3/4 Rosjan poparłoby zakończenie wojny nawet jutro źródło: https://www.youtube.com/watch?v=5rKigbrcGNg

Sprzeciw wobec drugiej fali masowej mobilizacji w Rosji wzrósł z 60% w grudniu 2022 r. do ok. 3/4 dzisiaj. Podczas gdy narracje historyczne mogą rezonować w społeczeństwie, większość Rosjan jest obecnie bardziej zaniepokojona jakością życia i stabilnością gospodarczą. Kwestie niskich wynagrodzeń i emerytur były wybierane w badaniu jako główny problem dwa razy częściej niż „specjalna operacja wojskowa”. Z badań wynika także, że 3/4 Rosjan poparłoby zakończenie wojny nawet jutro. O nowym raporcie specjalnym IKAR rozmawiają Oleksandr Shulga i Michał Wojtyło.

Mija druga rocznica rosyjskiej agresji na Ukrainę na pełną skalę. W ciągu tych dwóch lat prowadziłeś comiesięczne badania CATI w rosyjskim społeczeństwie. Czy zauważyłeś jakieś zmiany w stanowisku Rosjan dotyczącym kontynuowania inwazji na Ukrainę? Czy widzisz dzisiaj większą presję na jej zakończenie?

Odpowiedź nie jest jednoznaczna. Z jednej strony rosyjskie społeczeństwo nie ma wyraźnych zastrzeżeń moralnych wobec tego, co się dzieje. Obecna sytuacja wydaje się Rosjanom w pewnym sensie nieunikniona. Mieli już doświadczenia z operacjami antyterrorystycznymi w przeszłości, więc wydaje im się, że to jest to samo. W rosyjskim społeczeństwie istnieje znaczna formalna akceptacja inwazji na Ukrainę.

W swoim najnowszym raporcie stwierdzacie, że ok. 37% respondentów zdecydowanie popiera ataki na infrastrukturę energetyczną, co z moralnego punktu widzenia jest wątpliwe.

O tym właśnie mówię. Wrócę jednak do kwestii poparcia dla wojny. Kluczowym aspektem w dłuższej perspektywie jest to, co nazwałbym prawdziwym zaangażowaniem. Oznacza to, że jednostki podejmują bezpośrednie działania, takie jak aktywne i dobrowolne uczestnictwo w wojnie lub udzielanie pomocy, jak odbywa się to w Ukrainie. Nie obserwujemy tego na dużą skalę wśród większości obywateli Rosji.

Z naszej ankiety przeprowadzonej mniej więcej w czasie pierwszej rocznicy wojny wynika, że tylko 18% Rosjan twierdziło, że angażuje się w działania wolontariackie i przekazywanie darowizny, takie jak zakup dronów i sprzętu lub odwiedzanie rannych żołnierzy. W Ukrainie wskaźnik ten wynosi ok. 70%.

Ma to kluczowe znaczenie w dłuższej perspektywie. Odpływ osób zaangażowanych ideologicznie i niechęć do wspierania tych, którzy popierają wojnę, ale nie będą aktywnie w niej uczestniczyć, są istotnymi wskaźnikami długoterminowych trendów.

Porównując grudzień 2022 r. z lutym 2024 r., widzimy szczególnie uderzającą różnicę między pokoleniami we wspieraniu kontynuacji wojny między młodymi ludźmi w wieku od 18 do 30 lat a osobami w wieku 55 lat i starszymi, które zostały zsocjalizowane w czasach sowieckich. Ich stosunek do wojny i poparcie dla szerszego zaangażowania znacznie się różnią. Gotowość do osobistego zaangażowania lub poparcia takiego zaangażowania staje się coraz mniej popularna, zwłaszcza wśród osób, które mogą zostać wcielone do wojska.

Prawdopodobna druga fala mobilizacji skierowana do młodych ludzi nie pomaga.

To prawda. Poparcie dla drugiej fali masowej mobilizacji drastycznie spadło. Na pytanie, czy Rosjanie popierają kolejną falę mobilizacji, ok. 60% z nich odpowiedziało „nie” w grudniu 2022 r. Od tego czasu liczba ta stale rosła, a obecnie ok. 3/4 Rosjan jest temu przeciwnych, w tym 84% młodych obywateli.

Jednym z powodów może być fakt, że jeśli porównamy odpowiedzi Rosjan dotyczące tego, czy znają kogoś wcielonego do wojska lub zabitego w akcji, to zauważymy znaczny wzrost (ok. dwukrotny) częstotliwości odpowiedzi wskazujących, że jeden lub kilku ich znajomych zginęło w akcji.

Postawy te znacząco różnią się również między pokoleniami, co wskazuje na zmieniające się perspektywy społeczne dotyczące wojny. Nie chodzi tylko o to, że młodzi Rosjanie nie oglądają propagandy telewizyjnej lub nie angażują się w politykę. Ze względu na ich codzienne doświadczenia i kręgi społeczne widzą bezpośrednie konsekwencje tej wojny.

Trzeba jasno stwierdzić, że nie mówimy o rosyjskiej młodzieży sprzeciwiającej się nowej, masowej mobilizacji lub kontynuacji tej wojny z powodów moralnych. Ci ludzie po prostu nie chcą iść do okopów, doświadczać takich strat, jak ich koledzy. Ma to kluczowe znaczenie w perspektywie długoterminowej, ponieważ mówimy o pokoleniu, które będzie kształtować przyszłość Rosji w następnej dekadzie. Brak empatii lub zrozumienia wpływu wojny nie zmieni się łatwo.

Innym aspektem poruszonym w nowym raporcie jest postrzeganie celów „specjalnej operacji wojskowej”. Jakie są cele tej wojny według rosyjskiego społeczeństwa po dwóch latach wojny?

W tym kontekście nieuniknione jest omówienie osobistej perspektywy Putina. Jego cele, które mogą oznaczać koniec wojny, obejmują całkowitą okupację Ukrainy oraz unicestwienie ukraińskiej kultury i języka, a więc całkowite i kompletne zwycięstwo.

Nacisk Putina w narracji na historię służy jako uzasadnienie jego działań, ale nie odnosi się do obaw zwykłych Rosjan o ich dobrobyt gospodarczy i pogarszającą się sytuację finansową. Podczas gdy historyczne narracje mogą rezonować, większość Rosjan jest bardziej zaniepokojona obecną jakością życia i stabilnością ekonomiczną.

Problem niskich pensji i emerytur wybrzmiewał w naszych badaniach jako główna kwestia dwa razy częściej niż „specjalna operacja wojskowa”. Również elity biznesowe powiązane z Europą sprzeciwiają się ciągłej wojnie, podkreślają rosnącą przepaść między programem Putina a aspiracjami narodu rosyjskiego.

Z perspektywy Putina drogą naprzód powinna być wieczna wojna, która zapewni mu dożywotnią prezydenturę. Ujawnia to rosnący rozdźwięk między Putinem a obywatelami Rosji nie z powodu zastrzeżeń moralnych, ale rozbieżnych strategii i interesów oraz braku jasnego planu.

Obywatele Rosji są bardziej elastyczni. Nasze badania wskazują na długoterminową gotowość do zaakceptowania nawet obecnego stanu kontrolowanych terytoriów. Gdyby wojna skończyła się jutro, Rosjanie nie mieliby nic przeciwko temu. Zaakceptowaliby to, ponieważ ich poparcie dla wojny nie ma silnych korzeni ideologicznych. Nie jest to dla nich zagrożenie egzystencjalne, tak jak dla Ukraińców.

Wniosek z naszych danych jest taki, że Rosjanie poparliby zakończenie wojny nawet jutro. Mówiąc dokładniej, ok. 3/4 z nich. Liczba ta jest dość stała w naszych badaniach. Ponad 50% ankietowanych twierdzi, że Rosja częściowo osiągnęła cele specjalnej operacji wojskowej, a 5%, że cele zostały osiągnięte całkowicie.

Wspomniałeś o braku jasnego planu rosyjskiego reżimu.

Tak, to kolejna ważna kwestia. Społeczeństwo rosyjskie ma swoje granice dotyczące gotowości do znoszenia trudów, wsparcia ideologicznego i izolacji. Większość Rosjan chce widzieć ramy czasowe i punkty końcowe wojny, co znajduje odzwierciedlenie w naszych badaniach. Tylko niewielki odsetek jest gotowy poprzeć wojnę bezterminową i bezwarunkową. Rosjanie nie widzą też żadnego konkretnego programu, który pozwoliłby im stawić czoła wyzwaniom społecznym.

Przepaść między narracjami Kremla a osobistymi doświadczeniami jest oczywista. Rosyjska propaganda stale ewoluuje, aby uzasadnić wojnę w oparciu o zmieniające się okoliczności, ale to wpływa na gotowość Rosjan do jej tolerowania. Nawet zwolennicy wojny są sfrustrowani zmieniającymi się narracjami.

Porównajmy rozumienie celów między pierwszą a drugą rocznicą. Denazyfikacja i demilitaryzacja Ukrainy zajmują te same dwa pierwsze miejsca we wzmiankach respondentów, ale trzecie miejsce jest teraz inne – pojawiło się niedopuszczenie Ukrainy do NATO. To coś nowego, wymyślonego w tym roku przez rosyjską propagandę.

Istnieje duże zaniepokojenie wpływem wojny na codzienne życie. Obywatele Rosji doświadczają trudności, takich jak spadek siły nabywczej, wzrost cen i niestabilność finansowa, co prowadzi do niezadowolenia z priorytetów rządu. Mimo podejmowanych przez Putina prób usprawiedliwienia konfliktu poprzez narracje historyczne wielu Rosjan jest bardziej zaniepokojonych swoim dobrobytem ekonomicznym i namacalnymi konsekwencjami trwającej wojny.

Porażka strategii retorycznej Kremla była widoczna w przypadku nieoczekiwanej popularności Borysa Nadieżdina. On nie jest rewolucjonistą, to człowiek systemu. Mimo końcowego upadku zaproponował formułę akceptowalną dla Rosjan: zatrzymać wojnę i utrzymać okupowane terytoria.

Czy ten rozdźwięk wynika z braku realnych rozwiązań wyzwań gospodarczych? A może powody ideologiczne są ważne dla większości Rosjan?

Historia i ideologia są naprawdę ważne dla Putina. Myślę, że był szczery, gdy przez pięćdziesiąt minut mówił o historii podczas wywiadu z Tuckerem Carlsonem. Rosyjscy obywatele to rozumieją. Zapytaliśmy ich we wrześniu 2023 r., co jest ważniejsze: granice uznane na arenie międzynarodowej czy sprawiedliwość historyczna. 45% odpowiedziało, że sprawiedliwość historyczna.

W dłuższej perspektywie ludzie potrzebują historii sukcesu. Według naszych najnowszych danych liczba osób, które uważają, że „specjalna operacja wojskowa” przebiega zgodnie z planem, spadła od pierwszej rocznicy z 56% do 46%. Wzrosła również liczba osób (z 22% do 34%), które odpowiedziały, że Rosja nie powinna była rozpoczynać tej wojny.

Ludzie potrzebują czegoś, co doprowadzi ich do zwycięstwa. Dzięki temu rozumieją koniec wojny i poprawę ich osobistej sytuacji finansowej. Liczba zmobilizowanych i zabitych rośnie, a zdolność obywateli do kupowania towarów i usług maleje.

Czy poza uzasadnieniem historycznym i ekonomiczny przemawia do ludzi obawa przed agresją militarną Zachodu? W badaniu zapytaliście, w jakich okolicznościach Rosjanie poparliby „specjalną operację wojskową” przeciwko Finlandii, Szwecji i krajom bałtyckim. Najważniejszym powodem było zagrożenie atakiem (55% odpowiedzi pytanych o przypadek Finlandii).

Podkreślmy, że mówimy o „groźbie ataku”. Tylko 5% wybrało odpowiedź z powodu „faktycznego ataku”. To bardzo podobne do narracji Putina z wiadomego wywiadu – inwazja na Ukrainę była odpowiedzią na groźbę ataku, a nie sam atak. Czy pamiętasz, o czym mówił Putin, kiedy Tucker Carlson zadał mu bezpośrednie pytanie, czy Rosja zaatakowałaby Polskę i kraje bałtyckie? Putin odpowiedział: „Nie mamy żadnych interesów w Polsce i krajach bałtyckich, a jedynie groźby. Jeśli nas zaatakują, zareagujemy odpowiednio”.

Jest to odzwierciedlenie rosyjskiego propagandowego uzasadnienia inwazji na inny suwerenny kraj. Kreml już nawet nie zawraca sobie głowy prowokacjami. Wystarczy groźba ataku, nie trzeba przekraczać żadnych czerwonych linii. Bez rzeczywistego ataku ze strony Ukrainy i rzeczywistego ucisku rosyjskojęzycznych rozpoczęli wojnę. Jest to potencjalny wzór dla możliwych ataków na inne kraje, w tym członków NATO.

Jeśli chcielibyśmy wpłynąć na rosyjskie społeczeństwo i jego nastawienie do kontynuacji wojny, co rekomendowałbyś Zachodowi? Niektórzy eksperci twierdzą, że ważne jest, aby atakować terytorium Rosji, żeby Rosjanie poczuli koszty wojny. To sprawi, że prędzej się wycofają.

Społeczeństwo rosyjskie jest społeczeństwem zatomizowanym i to, co dzieje się w Baszkirii czy Tuwie, nie obchodzi Kraju Krasnodarskiego czy Jakucji. Obszary przygraniczne, takie jak Biełgorod i inne obwody graniczne z Ukrainą, mają do czynienia z wojną w bardziej bezpośredni sposób. Nie posiadają pełnego wsparcia i empatii ze strony innych regionów.

Taktyką Ukrainy nie jest atakowanie domów cywilnych na terytorium Rosji, tak jak robi to Kreml. To nie jest nasz sposób, nie tylko ze względów moralnych. Rosja nieustannie próbuje przedstawiać ten konflikt jako wojnę między dwoma podobnymi narodami. To nie jest prawda.

Atakujemy infrastrukturę zaangażowaną w wojnę, np. w produkcję benzyny. Robimy tak nie tylko dlatego, że jest używana przez rosyjskie czołgi, ale także dlatego, że stanowi źródło przypływu dolarów, za które Rosjanie kupują towary, takie jak mikroprocesory, wykorzystywane do ataku na Ukrainę. Zgadzam się, że powinniśmy zaatakować terytorium Rosji, ale tylko infrastrukturę, taką jak fabryki wojskowe, okręty wojenne czy bazy wojskowe.

Co mogłoby wpłynąć na zwykłych Rosjan? Recepta od samego początku inwazji wciąż pozostaje ta sama i jest to tak naprawdę konkluzja wszystkiego, o czym rozmawialiśmy. Potrzebujemy oczywistych i dramatycznych niepowodzeń operacyjnych rosyjskiej armii, także utraty przez Rosjan znaczących terytoriów ukraińskich zajmowanych od samego początku inwazji, straty pojazdów i żołnierzy. Wszystko to byłoby najskuteczniejszym sposobem wpływania na postawy rosyjskiej opinii publicznej.

Po pierwsze, wpłynie to na ich wiarę w armię, ponieważ mają do niej naprawdę bardzo silny sentyment. Zaufanie to zostało podważone od początku wojny, ale nadal musimy wyraźnie pokazać Rosjanom, że ich armia może zostać pokonana.

Po drugie, co jest jeszcze ważniejsze, pokaże to Rosjanom nie tylko nędzę ich armii, ale także to, że nie ma perspektyw na wygraną, a władza, także wojskowa, nie posiada planu, więc wszystkie ich straty i trudy pójdą na marne.

Aby to się wydarzyło, Ukraińcy potrzebują więcej broni – precyzyjnej, rakiet i pocisków artyleryjskich. Doprowadziłaby ona do tego, że nie potrzebowalibyśmy Ukraińców w dłuższej perspektywie. Pokonanie Rosji dzisiaj oszczędziłoby wielu kosztów jutro. W połączeniu z sankcjami i trudnościami gospodarczymi naprawdę zwiększyłoby to lukę perspektyw, o której mówiłem wcześniej, między Putinem a rosyjskim społeczeństwem. To pokazują nasze badania.

Dlaczego Putin wspomniał o Polsce ponad czterdzieści razy w swoim ostatnim wywiadzie z Tuckerem Carlsonem?

To było dla mnie zaskakujące. Powtarzające się wzmianki Putina o Polsce w kontekście narracji historycznych i potencjalnych zagrożeń mogą być jego sposobem na przedstawienie Ukrainy jako historycznie rosyjskiej i przedstawienie Polski jako geopolitycznego rywala, na którego wpływ mają Niemcy i USA. Ta próba przepisania historii i umniejszenia znaczenia Ukrainy może być taktyką usprawiedliwiającą dalszą agresję. Powinno to być również nieco niepokojące dla was, Polaków, słyszeć, że Putin tak często wspomina o waszym państwie.

Link do badania socjologicznego IKAR Zwierciadło Rosji – dwa lata wojny na pełną skalę można znaleźć tutaj.

English version of the article available here.

Publikacja nie została sfinansowana ze środków grantu któregokolwiek ministerstwa w ramach jakiegokolwiek konkursu. Powstała dzięki Darczyńcom Klubu Jagiellońskiego, którym jesteśmy wdzięczni za możliwość działania.

Dlatego dzielimy się tym dziełem otwarcie. Ten utwór (z wyłączeniem grafik) jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe. Zachęcamy do jego przedruku i wykorzystania. Prosimy jednak o podanie linku do naszej strony.