Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.

Śnieg przekleństwem dla osób z niepełnosprawnością

Śnieg przekleństwem dla osób z niepełnosprawnością Three men wearing dark winter clothing and white fur hats walk through a wintry snow-covered landscape pulling an injured man, who lies on a stretcher mounted on a sled; źródło: wikimedia commons; Public domain

Dla seniorów czy rodziców z wózkami przejście nawet krótkiego odcinka po nieodśnieżonym czy oblodzonym chodniku to niejednokrotnie ciężka przeprawa. Zaś dla osób niepełnosprawnych ruchowo, poruszających się na wózkach inwalidzkich, nieodśnieżone lub skute lodem chodniki oznaczają de facto przymusowy pobyt w domach.

Z pewnością coroczny żart o „zimie, która zaskoczyła drogowców” nie wziął się znikąd, a dbanie o jezdnie pozostawia gdzieniegdzie wiele do życzenia, zwłaszcza na drogach gminnych. Jednak w miastach, czy na głównych drogach krajowych nie ma zazwyczaj problemu ze skutkami anomalii pogodowych, a nadmiary śniegu są regularnie usuwane z jezdni przez specjalistyczny sprzęt.

W odróżnieniu od wielu reportaży telewizyjnych, skupiających się jak co roku na warunkach drogowych z perspektywy kierowców, warto pochylić się nad prawdziwą plagą, którą nie zajmuje się nikt – nieodśnieżonymi, zamarzniętymi chodnikami. Zadziwiające jest, że chodniki nie są traktowane z podobną pieczołowitością, a śnieg czy lód, który na nich zalega nie jest regularnie uprzątany przez służby.

Niestety przepisy, a dokładniej ustawa z dnia 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, nakłada na nas, mieszkańców obowiązek odśnieżania przydomowych fragmentów chodnika. Nie byłoby w tym nic złego, w końcu zrzucenie odpowiedzialności za dbanie o wszystkie chodniki i drogi w miastach na drogowców byłoby przesadą. Problem w tym, że aktualny system nie działa.

Nieodśnieżone chodniki przed wieloma domami, ale też prywatnymi firmami, a nawet urzędami i innymi budynkami użyteczności publicznej dobitnie o tym świadczą. Powinniśmy odśnieżać „własne” chodniki i informować władze miasta o nieodśnieżonych fragmentach, których ośnieżanie leży w jego gestii.

W dzisiejszych, dość ciepłych, czasach dla większości ludzi jest to po prostu uciążliwość, z którą trzeba się mierzyć kilka razy w roku, gdy kolejne śnieżyce i zimne fronty atmosferyczne skują miasto na tydzień, może dwa, zanim nastąpi odwilż. Inaczej ma się rzecz w górskich miejscowościach, gdzie zwały śniegu lubią zalegać trochę dłużej i nie poddają się tak łatwo.

Dla seniorów czy rodziców z wózkami przejście nawet krótkiego odcinka po nieodśnieżonym czy oblodzonym chodniku to niejednokrotnie ciężka przeprawa. Zaś dla osób niepełnosprawnych ruchowo, poruszających się na wózkach inwalidzkich, nieodśnieżone lub skute lodem chodniki oznaczają de facto przymusowy pobyt w domach. Portal niepełnosprawni.pl stworzył kilka lat temu poradnik, jak dbać o chodniki, aby były przejezdne dla wózków inwalidzkich – warto przestrzegać kilku zasad i nie utrudniać życia innym.

Weźmy na przykład wały śniegu, zepchnięte przez pługi z jezdni na krawężniki, także przy przejściach dla pieszych – nawet osoby bez niepełnosprawności mogą mieć problem, aby przeskoczyć taką zaporę. Dla osób poruszających się o kulach czy na wózkach może to być przeprawa nie do pokonania, a mówimy tutaj o dużych miastach.

Przykłady można oczywiście mnożyć, na przykład zasypane „koperty” do parkowania dla osób z niepełnosprawnościami itp. W przypadku osób niepełnosprawnych „dwa tygodnie prawdziwej zimy” oznacza dwa tygodnie zdania się na łaskę innych, gdyż dotarcie gdzieś na wózku, jest zwyczajnie niemożliwe.