Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.
Przedstawiamy fragmenty programowego wystąpienia zespołu redakcyjnego czasopisma „Polityka” z 1937 roku  19 października 2023

Polska idea imperialna

Przedstawiamy fragmenty programowego wystąpienia zespołu redakcyjnego czasopisma „Polityka” z 1937 roku  19 października 2023
przeczytanie zajmie 10 min
Polska idea imperialna autor ilustracji: Marek Grąbczewski

Przedstawiamy fragmenty programowego wystąpienia zespołu redakcyjnego czasopisma „Polityka”. Pismo to ukazało się po raz pierwszy w 1937 r. i było kontynuacją „Buntu Młodych”. Oba periodyki były kierowane przez Jerzego Giedroycia, który po II wojnie światowej założył paryską „Kulturę”. Przed wojną środowisko zgromadzone wokół redaktora rozwijało idee Polski mocarstwowej i praworządnej. Wydana nakładem „Polityki” w 1938 r. broszura w wielu momentach zyskuje dziś na aktualności.

Założenia ideowe 

W dążeniu do możliwie pełnego zaspokojenia swych potrzeb duchowych i fizycznych łączy się człowiek w organizacje polityczne, gospodarcze i religijno-kulturalne. Nie ma jednak organizacji bez hierarchii i związanej z nią zależności jednych osób od drugich. Rozluźnianie więzów hierarchicznych jest równoznaczne ze zniszczeniem organizacji i utratą związanych z nią korzyści. Nie może istnieć państwo bez silnego rządu, kościół bez dogmatów, przedsiębiorstwo bez indywidualnej inicjatywy i odpowiedzialności. Źródłem rozluźnienia organizacyjnego może być jednakże nie tylko niechęć jednostek do poddania się koniecznym rygorom organizacyjnym lecz również nadużycia władzy.

Nie może istnieć państwo bez silnego rządu. Jednym z zasadniczych celów państwa jest zapewnienie społeczeństwu bezpieczeństwa przed gwałtem fizycznym zarówno na zewnątrz jak i w stosunkach wewnętrznych. Jednostka rezygnuje z cząstki swej wolności, ażeby tą drogą uzyskać w rezultacie jeszcze większą wolność.

Cel zostaje jednak w samym zarodku zniweczony, gdy jednostki sprawujące władzę polityczną zaczynają jej nadużywać, ograniczając wolność jednostek ponad istotne potrzeby państwa, a nawet wbrew oczywistym tego państwa interesom. Dlatego też równolegle z utworzeniem silnej hierarchii rządowej muszą istnieć dostateczne gwarancje chroniące wolność jednostki przed niczym nieuzasadnionymi ograniczeniami ze strony tego rządu.

Główną podstawą wzrostu bogactwa społecznego jest podział pracy oraz gromadzenie przez jednostki cieszące się specjalnymi uzdolnieniami większych kapitałów umożliwiających im zakładanie i prowadzenie przedsiębiorstw. Poddanie się jednak rygorom systemu kapitalistycznego ma sens, jak długo przedsiębiorca zużywa rosnące w jego rękach zyski nie na cele luksusowej konsumpcji, lecz na wciąż nowe inwestycje produkujące artykuły pierwszej potrzeby dla szerokich mas ludności i zapewniające tym masom odpowiednie źródło zatrudnienia.

Tą drogą dokonuje przedsiębiorca ponownej, społecznie sprawiedliwej repartycji nierównomiernie narastających zysków. System indywidualnej przedsiębiorczości traci jednak sens, gdy przedsiębiorca traktuje swój kapitał nie jako złożony w jego ręce depozyt społeczny, lecz jako swą wyłączną własność, z którą ma prawo postępować w sposób zupełnie dowolny. Dlatego też równolegle z władzą gospodarczą przedsiębiorców muszą równolegle istnieć gwarancje chroniące społeczeństwo przed nadużyciem tej władzy.

Bez silnego rządu nie można sobie wyobrazić sprężystej i zdolnej do trwania organizacji politycznej. Bez indywidualnej inicjatywy i odpowiedzialności nie ma mowy o sprawnej organizacji gospodarczej. Zupełnie inaczej przedstawia się jednakże sprawa z gwarancjami, mającymi na celu ochronę jednostki przed nadużyciem władzy politycznej i gospodarczej. System tych gwarancji jest zmienny zależnie od miejsca, czasu oraz tradycji narodowych. […]

Martwymi są wszelkie gwarancje przeciwko nadużyciom władzy, za którymi nie stoi idea gwarancje te ożywiająca; idea wytryskująca z tradycji i kultury narodu; idea działająca nie przymusem fizycznym lub materialnym, lecz sprawująca straż nad duszą każdego człowieka i zmuszająca go do odpowiedniego postępowania.

W nicości wszelkich gwarancji przeciwko nadużyciom siły politycznej i gospodarczej, gwarancji nie popartych wielką ideą moralną, wyraża się prymat ducha nad materią. Dlatego też najwyższą z wszystkich form władzy jest władza moralna. Panowanie określonych idei moralnych decyduje w ostatnim rzędzie o sposobie sprawowania władzy politycznej i gospodarczej jednych ludzi nad drugimi.

Stąd najgroźniejszym objawem, jaki może wystąpić w społeczeństwie, jest wypaczenie tych idei moralnych, od których zawisło funkcjonowanie całokształtu ustroju społecznego. Ideami tymi są poglądy na cele życiowe jednostki oraz narodu, do którego jednostka ta należy. […]

Pragnąc odrodzić polski ruch narodowy nie trzeba tworzyć niczego na nowo, lecz tylko sięgnąć do jego czystych form, zupełnie jasno naszymi dziejami określonych.

Katolickość naszej kultury narodowej decyduje o jej zachodnim charakterze, odwracając nas zdecydowanie od kultury Wschodu. W stwierdzeniu, że nasza kultura narodowa jest na wskroś katolicka tkwi równocześnie całkowita odpowiedź na pytanie światopoglądowe. […]

Nauka katolicka i tym samym katolicki ruch narodowy stawia bezkompromisowo rozwój osobowości ludzkiej na czele wszystkich celów ludzkich. Nauka katolicka określa równocześnie najwyższe prawo jednostki do rozwoju swej osobowości w sposób harmonizujący to prawo z celami wszelkiego rodzaju zbiorowości ludzkich, obojętne czy to będzie rodzina, naród, państwo, czy też w końcu ludzkość cała.

Katolicki światopogląd rozwiązuje wszelkie sprzeczności uznając w człowieku istotę nieśmiertelną, stworzoną na obraz i podobieństwo Boga, której celem jest stałe dążenie do doskonałości. Budzi on w człowieku sumienie i zmusza do unikania wszystkiego, co by to sumienie gwałciło. Tępi wyrachowany egoizm będący płodem ograniczonego rozumu ludzkiego; hartuje wolę w walce z własnymi ułomnościami; tworzy jednym słowem najdoskonalszy z punktu widzenia społecznego typ człowieka; człowieka, który sprawując jakąkolwiek władzę posiada wewnętrzne hamulce przeciwko jej nadużywaniu; podlegając zaś władzy nie ścierpi obojętnie jej nadużyć. […]

Katolicki światopogląd wyłącza sprzeczność celów jednostki i społeczeństwa, ponieważ nakazuje w każdej kolizji stawiać wyżej cele społeczne, poczynając od rodziny a na ludzkości skończywszy. Podobnie jak stawia on rozwój osobowości ludzkiej jako cel najwyższy, tak samo uznaje prawo każdego narodu do własnego życia państwowego względnie nakazuje narodowi w państwie panującemu szanować obce mu mniejszości.

Katolicki światopogląd sprzeczny jest tym samym nie tylko z wszelkim egoizmem prywatnym, ale i z egoizmem narodowym i przyznając narodowi prawo do własnego państwa, nie uznaje rozszerzania własnej państwowości kosztem obcych narodów; przeciwnie pojmuje własną państwowość jako narzędzie narodowe w podnoszeniu nie tylko bytu własnego, ale i bytu całej ludzkości.

W tym położeniu geograficznym co Polska może istnieć tylko naród wielki, mocarstwowy, o własnej, odrębnej kulturze, promieniującej potężnie na zewnątrz i zdolnej do stworzenia wału ochronnego przeciwko naporowi idącemu równocześnie ze Wschodu i Zachodu. Dzieje wskazują, że Polska tego rodzaju odrębną kulturę narodową stworzyć potrafiła. Odrębność i atrakcyjność polskiej kultury narodowej polegała właśnie na urzeczywistnianiu nie tylko w prywatnym życiu jednostek, lecz i w działaniu politycznym państwa ideałów chrześcijańskich.

Pod tym względem wyprzedzała Polska cały Zachód Europy. Nie ogniem i żelazem, ale tolerancją religijną i narodową budowała Polska swą potęgę na Wschodzie Europy, sięgając od Bałtyku po Morze Czarne. Zupełnie inaczej wyglądałyby dzieje tej części świata, gdyby niestety polska kultura narodowa nie zaczęła ulegać degeneracji, która w końcu przyprawiła państwo o zgubę. […]

Od chwili bowiem, kiedy Polska zaczęła się sprzeniewierzać swej misji dziejowej na Wschodzie Europy na skutek zwyrodnienia idei narodowej i katolickiej w społeczeństwie, zaczął się jej upadek. […]

Odzyskanie najdroższego dobra narodowego, jakim jest własne państwo, jak gdyby zamknęło epokę heroizmu narodowego. Ale jest to złudzenie. Pod pozorną szarzyzną codziennego życia biją siły nowe, młode, niespożyte, które dawny ideał odzyskania niepodległości potrafią zastąpić ideałem utrwalania bytu i rozszerzania potęgi Rzeczypospolitej.

Jesteśmy skazani na wielkość i albo wielkość tę zdobędziemy lub też się w niwecz obrócimy. Musimy dlatego być narodem imperialnym, prężnym inicjatywą i wolą ekspansji. Tak jak niegdyś stoją przed nami nieograniczone wprost możliwości. Ale Imperium Polskie może powstać w tym punkcie geograficznym, w którym nas Opatrzność postawiła, tylko pod warunkiem nadania mu absolutnie odmiennego charakteru od dwu sąsiadujących z nami imperiów.

Nasze wielkie posłannictwo dziejowe rozbiło się już raz w przeszłości na skutek nieumiejętności w zorganizowaniu siły zdolnej do odparcia obcego najazdu. Błędu tego po raz drugi nam powtórzyć nie wolno. Tylko w umiejętnym pogodzeniu ideałów katolickiej kultury narodowej z potęgą ramienia potrafimy stworzyć niezwyciężony wał, w oparciu o który mniejsze względnie młodsze narody tej części świata, w której żyjemy, znajdą warunki bezpiecznego bytowania.

[…]W tym też celu Polska musi mieć silną armię stojącą z dala od rozgrywek politycznych oraz niezależną politykę zagraniczną, niezależną zarówno od przetargów partyjnych, jak i zakusów obcych potęg.

Siłę zaś wewnętrzną może Polsce zapewnić jedynie realizacja następujących haseł:

-Etyki katolickiej w życiu publicznym i prywatnym.

-Dopuszczenia najszerszych mas ludowych do współudziału w ustawodawstwie i kontroli rządu przy jednoczesnym zachowaniu silnej i sprężystej władzy wykonawczej.

-Tępienia egoizmów klasowych. Polityka gospodarcza winna zmierzać do unarodowienia oraz pełnego wyzyskania wszystkich sił produkcyjnych Polski, w szczególności wszystkich zdolnych do pracy rąk ludzkich oraz usunięcia rażących różnic społecznych. Zadanie to nie jest możliwe do spełnienia bez ingerencji państwa, zmierzającej do podporządkowania tak ujętej polityce wszystkich partykularnych grup interesów.

-Zgodnego współżycia z mniejszościami słowiańskimi.

[…]

-Odrzucenia zgniłych kompromisów, jakimi są zawsze kompromisy poszczególnych grup interesów politycznych czy też gospodarczych.

-Przekreślenia jałowych sporów przeszłości. Tylko przyszłość jest ważna. Z błędów przeszłości należy wyciągać nauki, ale nie mogą one kopać w narodzie sztucznych przepaści.

Armia i polityka zagraniczna

[…] Fatalne następstwa słabszego stosunkowo upadku kulturalnego Polski były wynikiem dwu faktów:

  1. Tworzenia się na naszych granicach w czasie od XV do XIX wieku stale w potęgę rosnących imperiów.
  2. Zjednoczenia się tych imperiów we wrogą nam koalicję.

Podobnie jak nie wolno nam po raz drugi powtórzyć błędu polegającego na nieumiejętności w zorganizowaniu siły zdolnej do odparcia przemocy zewnętrznej, tak samo musimy za wszelką cenę przeciwdziałać tworzeniu się na naszych granicach takiego układu sił, który by mógł stać się dla nas śmiertelnie groźny.

Tak zatem zasadniczą wytyczną polskiej racji stanu jest:

  1. Nieistnienie na naszych granicach imperiów, które by nam mogły nadmiernie grozić.
  2. Podtrzymywanie pomiędzy tymi imperiami, jak długo one istnieją, przez możliwie długi okres czasu wzajemnego antagonizmu.

Z punktu pierwszego, wynika że podstawowym założeniem polskiej racji stanu musi być dążenie do wytworzenia na naszych granicach jak największej ilości małych państw na gruzach scentralizowanych imperiów. Postulat ten został już spełniony, o ile chodzi o wybrzeże bałtyckie oraz o kraje wchodzące w skład dawnej monarchii Habsburgów. Tak więc nad Bałtykiem oraz na Południu polityka polska winna iść w kierunku zachowania małych państw i uniemożliwienia hegemonii Niemiec lub Rosji nad nimi.

Środki zmierzające do tego celu muszą być bardzo rozmaite, np. w dziedzinie naddunajskiej nie można sobie wyobrazić wytworzenia wspólnego frontu małych państw bez zaspokojenia niektórych żądań terytorialnych Węgier pod adresem Czechosłowacji oraz bez zmniejszenia ilości mniejszości niemieckiej w Czechach, która czyni to państwo niezdolne do roli realnego sojusznika Polski w ewentualnej rozprawie z Niemcami.

Zasadniczo jednak polityka Polski na terenie południowym i północnym winna być konserwatywna, tzn. zmierzać do zachowania i wzmocnienia małych państw wobec wielkich imperiów. […]

O ile chodzi o stosunki polsko-niemieckie, to polityka nasza musi być podyktowana koniecznością podtrzymania na jak najdłuższy okres czasu istniejącego obecnie antagonizmu niemiecko-rosyjskiego. Zniknięcie bowiem tego antagonizmu, a fortiori sojusz tych dwóch imperiów, stworzyłby najgorszy dla Polski układ sił, jaki sobie w naszym położeniu w ogóle można wyobrazić.

Podtrzymanie antagonizmu niemiecko-rosyjskiego wymaga z kolei udzielenia poparcia tej stronie, która w danej chwili jest źródłem tego antagonizmu, tzn. Niemiec. Dla uzyskania tego celu rozwiązującego nam znakomicie ręce w polityce zagranicznej warto jest też podporządkować szereg ubocznych względów.

Pomimo wszelkich wysiłków z naszej strony nie jest możliwym, ażeby antagonizm niemiecko-rosyjski trwał wiecznie. Tak samo musimy się zawsze liczyć z możliwością ponownego zwrócenia się zaborczości niemieckiej na nasze ziemie zachodnie.

Konieczność poparcia Niemiec celem podtrzymania antagonizmu niemiecko-rosyjskiego jest też nadzwyczaj trudna do pogodzenia z krokami, mającymi na celu przygotowanie się do chwili, kiedy by ekspansja niemiecka skierowała się ponownie przeciwko nam. Rozwiązanie tej sprzeczności musi być jednak pozostawione bieżącej polityce zagranicznej.

[…] Najlepsza polityka zagraniczna nie zmieni jednak naszego położenia pomiędzy Niemcami a Rosją. W sposób trwały moglibyśmy podnieść nasze bezpieczeństwo jedynie na skutek rozpadnięcia się tych imperiów na szereg mniejszych organizmów państwowych.

W odniesieniu do Niemiec należy życzenia te uznać za niemożliwe do spełnienia. Niemcy stanowią monolit narodowy. Dziejowy proces scalania się tego monolitu na gruzach dynastycznych państewek dobiega właśnie na naszych oczach swego końca. Odwrócenie tego procesu nie jest ani realne, ani też z punktu widzenia moralnego możliwe do uzasadnienia.

Zupełnie inaczej przedstawia się sprawa z Rosją, będącą konglomeratem wielkiej ilości uciemiężonych od setek lat narodów. Tutaj odbywa się proces odwrotny niż w Niemczech. Dojrzewają mianowicie procesy uświadomienia narodowego oraz tendencje separatystyczne podsycane prześladowaniem narodowościowym.

Rosja Sowiecka wykazuje poza tym niesłychanie głęboki rozkład moralny, który może łatwo przyśpieszyć dziejową godzinę wyzwolenia ciemiężonych przez nią narodów. Musimy też czuwać, ażeby ta dziejowa godzina zastała nas w pełni przygotowanymi do przeprowadzenia zmian, które by w sposób trwały ugruntowały nasze bezpieczeństwo, usuwając raz na zawsze zmorę koalicji dwu potężnych imperiów, powstałych na naszych granicach […].

 

Polityka mniejszościowa

Tak jak przed setkami lat zaczniemy rosnąć w siłę i znaczenie, kiedy wrócimy do czystej krynicy naszej kultury narodowej; kultury wnoszącej do atmosfery przepojonej pruską butą i rosyjskim barbarzyństwem świeży powiew wielkiego posłannictwa dziejowego; posłannictwa podlegającego no ułożeniu współżycia ludów Europy środkowo-wschodniej na podstawach chrześcijańskiej kultury narodowej.

Musimy podjąć naszą dawną misję historyczną w odmiennych wprawdzie warunkach i wymagających odmiennych form politycznych, ale opierających się na tych samych założeniach ideowych i kierujących się tym samym duchem tolerancji narodowej i religijnej. Odrębność i atrakcyjność polskiej kultury narodowej polegała na urzeczywistnianiu nie tylko w prywatnym życiu jednostek, lecz i w działaniu politycznym państwa ideałów chrześcijańskich. Światopogląd chrześcijański zaś odrzuca nie tylko egoizm prywatny, ale i egoizm narodowy, nie uznając gnębienia mniejszości, zamieszkujących obce państwa, lecz przyznając im prawo do pełni swobód kulturalnych.

[…] Obowiązkiem naszym jest przyznawać mniejszościom tylko taki zakres swobód kulturalnych, do którego mniejszość ta dorosła. Z tego punktu widzenia podstaw do zupełnie równorzędnego traktowania pod każdym względem posiada niewątpliwie ludność ukraińska. Pełny stopień uświadomienia narodowego czyni z tej ludności element, który wszelkie ograniczenia kulturalne w porównaniu z ludnością polską musi odczuwać jako ujmę dla siebie. Wychodząc z tego założenia stwierdzamy konieczność wytworzenia atmosfery umożliwiającej zgodne współżycie obu nacjonalizmów.

Pierwszym krokiem do tego z naszej strony byłoby usunięcie przeszkód natury psychicznej, które dziś to współżycie utrudniają. W tym celu nie ustępując w niczym z polskiego stanu posiadania należy przyznać Ukraińcom swobody kulturalne, których brak z konieczności rzeczy skłania ich do negatywnego stanowiska w odniesieniu do państwa polskiego.

W szczególności należy wprowadzić następujące reformy:

-Termin „ukraiński” winien być urzędowo uznany.

-Język i napisy ukraińskie powinny być równouprawnione z polskimi.

-Należy znieść utraktywizację szkół powszechnych, wprowadzając odrębne szkoły dla dzieci polskich i ukraińskich bez względu na ich liczbę.

-Winien być utworzony uniwersytet ukraiński

-Należy wprowadzić w ordynacji wyborczej odrębne kurie narodowościowe liczące po 50% mandatów, bez względu na ilość danych narodowości, a to zarówno w wyborach do izb ustawodawczych jak i do samorządów.

Obawy, że powyższe reformy mogą Ukraińcom ułatwić tendencje odśrodkowe, uważamy za zupełnie płonne. Specjalnie w obecnych warunkach, przy niesłychanym wprost gnębieniu Ukraińców w Rosji Sowieckiej, możliwości swobodnego rozwoju kulturalnego w Polsce muszą obrócić sympatie tego narodu w sposób zdecydowany na naszą stronę, co może mieć na dalszą metę doniosły wpływ na przebieg wypadków w tej części Europy.

Rozważania zaś na temat stosunków przyszłą niepodległą Ukrainą uważamy co najmniej za przedwczesne. W każdym razie stosunki z nią nie ułożą się gorzej przy ludzkim traktowaniu mniejszości ukraińskiej w Polsce, niż gdybyśmy stosowali odwrotną politykę.

[…] Wyrzekając się szowinizmu narodowego w stosunku do narodu ukraińskiego, nie będziemy tolerować żadnych przejawów szowinizmu ukraińskiego w stosunku do Polaków.

Spośród wybranych fragmentów broszury zostały usunięte te treści, które szczególnie źle się zestarzały. Mowa tutaj o antysemityzmie i usprawiedliwianiu dyktatorskiej pozycji Józefa Piłsudskiego po 1926 r. Maciej Zakrzewski w książce Rewolucja konserwatywna – przypadek Polski tłumaczy, że postawa mocarstwowców wobec Żydów była jak na ówczesne nastroje społeczne umiarkowana, a obecność tych wątków w broszurze stanowiła swego rodzaju taktykę, bowiem ambicją Jerzego Giedroycia było zrzeszenie młodych środowisk prawicowych, które wówczas zdominowane zostały przez nacjonalistów. Stosunek zaś do Piłsudskiego jest funkcją generalnej diagnozy mocarstwowców – doceniając dokonania marszałka, krytykowali sanację za intelektualną miałkość i mentalne tkwienie w okopach walki o niepodległość. Ich pokolenie dzięki idei mocarstwowej miało przełamać ten marazm. Niestety plan ten nie został zrealizowany. Rok później wybuchła wojna, która dla Polski okazała się tragedią. Nie umniejsza to jednak ideowej pracy tego środowiska. Wręcz przeciwnie, dziedzictwo to domaga się dziś twórczej kontynuacji.

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury, uzyskanych z dopłat ustanowionych w grach objętych monopolem państwa, zgodnie z art. 80 ust. 1 ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych.

Ten utwór (z wyłączeniem grafik) jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe. Zachęcamy do jego przedruku i wykorzystania. Prosimy jednak o zachowanie informacji o finansowaniu artykułu oraz podanie linku do naszej strony.