Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.

Niewolnicy atencji i purytańskiej moralności

Niewolnicy atencji i purytańskiej moralności Autorka ilustracji: Julia Tworogowska

Nie, to nie będzie kolejny felieton o Gargamelu czy innym smerfie. Będzie o chorobie, która toczy umysły, serca i klawiatury naprawdę wartościowych publicystów, a nie tylko pół-autorytety dla ćwierćinteligentów. Tą bolesną przypadłością jest purytańska moralność, która sprawia, że ludzie tracą kontakt z rzeczywistością i popadają w tanie atencjuszostwo.

Coś zgrzyta, gdy czyta się dziś lub słucha tak przecież mądrych ludzi jak Tomasz Terlikowski, Marcin Kędzierski, czy Janek Śpiewak. To już nie jest zwyczajne dzielenie się swoimi opiniami, ale wciskanie stylu życia prezentowanego jednocześnie jako jedyny słuszny, rozsądny i oświecony. Wszystko to doprawione jest tak monstrualną dawką purytanizmu, że aż człowieka mdli z nadmiaru przyzwoitości. Nie dajcie się zwieść.

Walka o nowy wspaniały świat – rzeczywistość bez alkoholu, bez problemów psychicznych, bez cierpienia, bez klerykalizmu w Kościele, bez hipokryzji w showbiznesie (niepotrzebne skreślić) – to tylko szlachetna zasłona dymna dla celu dużo istotniejszego dla autorów tych opowieści. Tym celem jest zwrócenie na siebie uwagi, najbardziej pożądana waluta naszych czasów.

Zwierzęta publiczne żerujące na emocjach mainstreamu, wiedzą, co i kiedy należy powiedzieć, aby wzbudzić zainteresowanie i lawinę poklepywania po pleckach. Ogrzanie się w internetowych lajeczkach i serduszkach pozwala poczuć się potrzebnym i ważnym. To nie o szczerą misję tutaj chodzi, ale o atencję. Żeby się było oglądanym, komentowanym, słuchanym, bo dziś istnieć, to być postrzeganym przez innych.

Można później tłumaczyć przed sobą samym, że to być może cyniczna, ale tak naprawdę jedyna droga do zmiany świata na lepsze. Ciekawe tylko, ilu ludzi udało się uratować nachalną moralistyką. Podejrzewam, że efekt może być odwrotny do zamierzonego. Tak jak z apokaliptyzmem aktywistów klimatycznych – jest tak źle, że pokolenie, które miało zostać „zielone”, ma dziś ekologię w głębokim poważaniu. Bo skoro świat zmierza ku zagładzie, to przynajmniej warto na końcu czasów trochę sobie poużywać.

Nie potrafię zlokalizować momentu, w którym ludzie powszechnie uznali, że codziennie mają coś wartościowego do przekazania całemu światu i mają prawo produkować taką masę bieda-kontentu. Głęboko prawdziwe jest przekonanie, że ludzie najmądrzejsi w trakcie swojego życia mają tylko jedną, naprawdę inspirującą i prawdziwie przełomową myśl do wypowiedzenia. Nie znam takiej idei, która wyszłaby z głowy internetowego publicysto-aktywisty.

Matka Polka bez Instragrama wychowująca dzieci to dzisiaj definicja największego przegrywa. Bo skoro jej realny, codzienny wysiłek nie został podrasowanym zestawem filtrów i pokazany całej internetowej społeczności, to znaczy, że go nigdy tak naprawdę nie było. Jeśli nie chcesz się pochwalić w sieci lepieniem pierogów albo jesienną sesją zdjęciową ze swoim sweet bąbelkiem, to jesteś nikim.

Najgorszy typ człowieka to taki cichy, normalny typ, który ani nie należy do żadnej mniejszości seksualnej bądź rasowej, ani nie obwieszcza światu, że odchodzi z Kościoła, ani nie opisuje, jak bardzo jest dyskryminowany lub jak mocno cierpi na depresję. Po prostu chodzi do roboty, zarabia na rodzinę, ma swoje słabostki, ale generalnie unosi się na powierzchni przyzwoitości. Dla atencjuszy to zło wcielone.

Jak tak można nie poświęcać swojego czasu na promowanie moralistycznej agendy? Można mieć po prostu życie, a nie lajwy? Skandal. A spróbujcie napisać coś wbrew opinii neo-purytanów. Jesteście skończeni, wyproszeni z towarzystwa ludzi jedzących nożem i widelcem.

Napiszcie na przykład, że nie każdy smutny człowiek musi od razu iść do terapeuty – skandal, jak można w ten sposób uważać, przecież co setny człowiek, który coś takiego przeczyta, zapewne targnie się na swoje życie.

Napiszcie, że nie ma nic złego w napiciu się piwa ze znajomymi raz na jakiś czas po pracy – skandal, jak tak można. Przecież wódka jest trucizną jak heroina. Morderco, to brak wyobraźni miłosierdzia i pokazanie środkowego palca wszystkim ofiarom alkoholizmu w Polsce od czasów Mieszka I do rządów Jarosława Kaczyńskiego!

Napiszcie, że Kościół nie jest dziś w żadnym przełomowym momencie upadku, a klerykalizm był, jest i będzie, a także – o zgrozo! – miewa dobre strony, to cię dojadą za popieranie pedofilów w sutannach.

Ludzie, weźcie się przebiegnijcie wokół bloku trzy razy, zanim znowu odpalicie swoje trąby jerychońskie, aby nagłośnić kolejną niecierpiącą zwłoki sprawę i wielki skandal. Najlepiej to wziąć do ręki na uspokojenie pierwszego konserwatywnego mędrca, Koheleta:

Nie bądź przesadnie sprawiedliwy
i nie uważaj się za zbyt mądrego!
Dlaczego miałbyś sobie sam zgotować zgubę?
Nie bądź zły do przesady
i nie bądź głupcem.
Dlaczego miałbyś przed czasem swym umrzeć?
Dobrze, jeżeli się trzymasz jednego,
a od drugiego ręki swej też nie odejmiesz,
bo kto się boi Boga,
tego wszystkiego uniknie.
Mądrość czyni mądrego silniejszym
niźli dziesięciu mocarzy, którzy są w mieście.
Bo nie ma na ziemi człowieka sprawiedliwego,
który by [zawsze] postępował dobrze, a nigdy nie zgrzeszył.
Nie zwracaj też uwagi
na wszystkie rozmowy, jakie się prowadzi,
ażebyś czasem nie usłyszał,
jak ci złorzeczy twój sługa.
Bo często przecież, jak sam wiesz,
ty także innym złorzeczyłeś.

Publikacja nie została sfinansowana ze środków grantu któregokolwiek ministerstwa w ramach jakiegokolwiek konkursu. Powstała dzięki Darczyńcom Klubu Jagiellońskiego, którym jesteśmy wdzięczni za możliwość działania.

Dlatego dzielimy się tym dziełem otwarcie. Ten utwór (z wyłączeniem grafik) jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe. Zachęcamy do jego przedruku i wykorzystania. Prosimy jednak o podanie linku do naszej strony.