Gargamel, Stuu i inni. Czego w internecie doświadczają nasze dzieci?
Często możemy się spotkać z powtarzającą się w różnych formach sentencją o generałach, którzy przygotowują się do wojen już minionych. Najczęściej jest ona używana w wąskim, militarnych rozumieniu . Tymczasem także i my, w naszym codziennym życiu, wypatrujemy zagrożeń skupiając się na tych znanych ze swojego dzieciństwa, zamiast patrzeć na te, które dziś naprawdę dotykają najmłodszych. Afera jaka wybuchła w influenserskim światku doskonale pokazuje, że rodzice często chroniąc dzieci, wystawiają je na jeszcze większe niebezpieczeństwo.
Życie wszelkiej maści YouTuberów często pozostaje poza radarem jakichkolwiek mediów. Nawet media plotkarskie omijają internetowe gwiazdy, które chociaż oglądane przez milionową publiczność, są dla nich mało atrakcyjne – z mocno nieletnią widownią, siedzący głównie przed ekranami komputerów, nie stanowią obiektu zainteresowania czytelników brukowych portali.
Tym samym YouTuberzy i influenserzy działają w otoczeniu, w którym ludzie wiedzą tyle, ile ci sami im pokażą, a rodzice, którzy chcieliby dowiedzieć się czegokolwiek o idolach swoich dzieci nawet przez przypadek na żadną o nich informację nie trafią. Naiwnie wierząc, że ich dzieci są co najwyżej biernymi widzami głupawych filmików sezonowych gwiazd. Kolejne informacje o internetowych gwiazdach, które w różny sposób molestowały nieletnie dziewczyny dobitnie pokazuje, jak bardzo się mylą.
Chociaż od dawna w środowisku można było usłyszeć o różnych niewłaściwych zachowaniach, a na pojedynczych streamach znaleźć można wciąż treści seksualizujące nieletnie dziewczyny, to o problemie zrobiło się naprawdę głośno dopiero teraz.
A wszystko za sprawą wywiadu, jaką Jakubowi Wątorowi z portalu SpidersWeb udzieliła Aleksandra Adamczyk, która opowiedziała, że jako 13-14-letnia dziewczynka otrzymywała od jednego z najpopularniejszych YouTuberów ps. Stuu m.in. prośby o erotyczne zdjęcia, które mu przesyłała, oraz teksty zawierające seksualne aluzje.
Ten wywiad szerzej uchylił wieko puszki Pandory, na której wydaje się siedzieć influenserskie towarzystwo, które do tej pory o podobnych sytuacjach tylko szemrało. Kolejnym wyznaniem podzieliła się była dziewczyna youtubera Gargamela.
W nagraniu opublikowanym na swoim koncie upubliczniła m.in. fragmenty rozmów i nagrań na których słychać agresywne zachowanie internetowego twórcy wobec niej, włącznie z opluwaniem i obrażaniem dziewczyny. Bulwersującego charakteru całej sprawie dodaje fakt, że w czasie ich związku miała zaledwie 16 lat.
Niektórzy nie czekają na to, aż któraś z pokrzywdzonych dziewczyn sama opowie o wydarzeniach z bliższej lub dalszej przeszłości. I tak inny youtuber Lakarnum sam wystosował przeprosiny – „Prawdą jest, że w okolicach 2017-2018 pisałem z osobą z mojego community w sposób niestosowny, zwłaszcza biorąc pod uwagę wiek wymienionej osoby – miała ona wtedy 16 lat. Nasza relacja ograniczała się do sporadycznego flirtu i nigdy nie przeniosła się do realnego świata”.
Między bohaterami tych wydarzeń a ich ofiarami była około dekady różnicy. Stuart Kluz-Burton ps. Stuu rocznik 92, Paweł Rosa ps. Lakarnum rocznik 95, Jakub Chuptyś ps. Gargamel rocznik 95 to dziś ludzie około trzydziestoletni, natomiast dziewczyny, z którymi korespondowali to osoby w wieku studenckim.
Dziś pełnoletnie zaczynają opowiadać co spotkało je kilka lat wcześniej, a ich internetowe wyznania zaczynają przypominać nową odsłonę akcji me too, która przybiera inną jej formę w dobie mediów cyfrowych.
W przypadku Stuu jak i Gargamela, obie dziewczyny szeroko mówią o konsekwencjach psychicznych, łącznie z próbami samobójczymi, jakie podejmowały ze względu na manipulacje, którymi były poddawane, przemoc pośrednią lub bezpośrednią, czy upublicznianie ich intymnych zdjęć w internecie. Wszystko to, chociaż wymienione w Kodeksie karnym jako przestępstwo nie wydaje się stanowić odosobnionych przypadków.
To, co jest istotne, to fakt, że jedynie Gargamel pozostawał w prawdziwym związku z 16-letnią dziewczyną. Pozostali „jedynie” korespondowali, prowadząc swoisty flirt i wyciągając zdjęcia od nieletnich, poznając je w internetowych fanowskich bańkach.
Jednym słowem, całe zło działo się, z wydawać by się mogło, bezpiecznego dziecinnego pokoju, gdzie dziewczyna wpatrzona w starszego o dekadę influensera coraz mocniej wpadała w sidła psychicznego uzależnienia i uprzedmiotowienia.
Badanie „Nastolatki 3.0” z jesieni 2021 roku wykazało, że 5 proc. dzieci ze szkoły podstawowej otrzymało nagie zdjęcia przez internet czy telefon, a wśród 14–17-latków – już 12 proc. Jednym z konsekwencji internetowej erotyki, do której wciąga się nieletnich, jest nie tylko ponoszenie przez nich kosztów psychicznych, ale też odbieranie im dzieciństwa i wciąganie w spornografizowany świat, w którym nie potrafią się obronić.
Dziś rodzice często cieszą się, że ich dzieci nie wychodzą z domu. To przecież tam czyha zło – narkotyki, alkohol i seksualni drapieżcy. Chociaż nie można tych zagrożeń bagatelizować, to obecnie najwięcej uwagi powinniśmy jednak poświęcić temu, co nie tylko młodzież, ale przede także dzieci robią w internecie.
Czy na pewno spędzanie w nim czasu ochroni młodzież przed zagrożeniami? A może wręcz odwrotnie – utrudnia im postawienie granicy między cyfrowym i realnym, sobą w świecie i sobą w sieci, influenserami z platform internetowych a pogubionymi internetowymi młodymi dorosłymi.
Stuu przestał prowadzić swój wielomilionowy kanał w 2020 r., tłumacząc to problemami psychicznymi; Gargamel mówił o terapii alkoholowej, uzależnieniu i nieradzeniu sobie z emocjami. Wydaje się, że twórcy „contentu” dla dzieci i młodzieży emocjonalnie niedojrzali, traktowani byli jak dorośli i świadomi własnych zachowań ludzie.
Publikacja nie została sfinansowana ze środków grantu któregokolwiek ministerstwa w ramach jakiegokolwiek konkursu. Powstała dzięki Darczyńcom Klubu Jagiellońskiego, którym jesteśmy wdzięczni za możliwość działania.
Dlatego dzielimy się tym dziełem otwarcie. Ten utwór (z wyłączeniem grafik) jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe. Zachęcamy do jego przedruku i wykorzystania. Prosimy jednak o podanie linku do naszej strony.