Trójmorze to dziejowa szansa, by wybić się na podmiotowość. Bez kultury się to nie powiedzie
W skrócie
Inicjatywa Trójmorza, w skład której wchodzi Polska, to nie jest tylko kolejny sojusz krajów Europy Środkowej w zakresie współpracy gospodarczej. Jest to przede wszystkim inicjatywa, która wprowadza region w nowy etap rozwoju. Kraje należące do Europy Środkowej stają przed dziejową szansą upodmiotowienia i zajęcia istotnego miejsca na arenie międzynarodowej. Jeżeli szansa ma zostać wykorzystana, to idea ta powinna stać się istotną opowieścią o świecie dla przeciętnego obywatela poszczególnych państw inicjatywy. By to się stało, potrzebujemy stworzyć swoistą kulturę Trójmorza. Polityka zaczyna się bowiem od modelowania wyobraźni i sposobów myślenia.
W dniach 6–7 września 2023 w Bukareszcie odbędzie się kolejny szczyt Inicjatywy Trójmorza połączony z obradami Forum Biznesowego. „Projekt” ten wystartował w roku 2015 z inicjatywy Polski i Chorwacji. Skupia 12 państw Unii Europejskiej położonych w rejonie mórz Bałtyckiego, Czarnego i Adriatyckiego. Tworzą go: Austria, Bułgaria, Chorwacja, Czechy, Estonia, Litwa, Łotwa, Polska, Rumunia, Słowacja, Słowenia i Węgry.
Status obserwatora Inicjatywy otrzymały Stany Zjednoczone i Niemcy, a od 2022 roku na specjalnych prawach współpracuje z nią Ukraina. Inicjatywa koncentruje się na współpracy gospodarczej w sektorach energii, logistyki i transportu oraz informatyki i telekomunikacji.
Obok regularnych spotkań liderów politycznych ważnym narzędziem Inicjatywy ma być Fundusz Trójmorza współtworzony przez instytucje finansowe i prywatnych inwestorów z dziewięciu państw regionu, wspierający inwestycje infrastrukturalne zgodne z celami grupy. Od 2019 roku funkcjonuje także CEEplus, specjalny indeks giełdowy obejmujący ponad 100 najbardziej płynnych spółek notowanych na rynkach giełd papierów wartościowych regionu.
Do najbardziej rozpoznawalnych inwestycji kojarzonych z 3SI należą: prowadzona etapami (i niezależna od Funduszu Trójmorza) budowa Via Carpatii, międzynarodowej trasy łączącej Kłajpedę z Salonikami, planowane nowe trasy kolejowe relacji północ–południe czy interkonektory międzynarodowe uelastyczniające obrót węglowodorami.
Europa Środkowa dogania Zachód
Idea Inicjatywy Trójmorza jest komunikowana jako projekt stricte gospodarczy, obliczony na zdynamizowanie rozwoju tej części kontynentu, wzmacnianie spójności Unii Europejskiej i wzbogacanie więzi transatlantyckich. Budzi on jednak kontrowersje do tego stopnia, że nawet poszczególne współtworzące go państwa różnie definiują jego rolę i ostrożnie rozkładają akcenty swojego zaangażowania.
Dzieje się tak dlatego, że kładąc nacisk na skomunikowanie gospodarek regionu na osi północ–południe 3SI formułuje w istocie kontrpropozycję dla dotychczasowego modelu rozwoju Europy Środkowej, który realizowany jest w dużej mierze w oparciu o ustawienie potencjału ludnościowego, intelektualnego i gospodarczego regionu w łańcuchu dostaw gospodarki niemieckiej, dla której region ten rozpatrywany en bloc jest najważniejszym partnerem gospodarczym.
Układ ten, korzystny na etapie awansu ekonomicznego biednych krajów dawnego bloku wschodniego, wraz z dopływem do nich funduszy strukturalnych UE w naturalny sposób doprowadził je do stopniowego bogacenia się i przejmowania przez lokalne podmioty coraz bardziej zaawansowanych kompetencji w zakresie wytwarzania i generowania dóbr kosztem zachodnich centrali. Wraz z wyrównywaniem się poziomów życia mieszkańców tzw. „starej i nowej” Europy niwelacji ulega także różnica w zakresie kosztów pracy.
W wyniku naturalnej dynamiki procesów gospodarczych kurczy się więc z jednej strony głębia nierówności ekonomicznych, na której bazuje marża zachodniego przemysłu, z drugiej zaś potencjał skumulowany w krajach Europy Środkowej dąży do dalszego rozwoju, którego ceną musi być podjęcie normalnej konkurencji rynkowej z graczami „ligi seniorskiej” z Zachodu.
Niezwykle istotna jest w tej perspektywie infrastruktura komunikacyjna dająca dostęp do przestrzeni tego ważnego i ludnego regionu. Obecna sieć połączeń drogowych, kolejowych, lotniczych czy przepustowość portów morskich faworyzowała w tym względzie zwłaszcza biznes naszego zachodniego sąsiada, izolując niejako region od innych potencjalnych partnerów i inwestorów.
Wszystko to sprawia, że Trójmorze staje się w istocie propozycją nowego etapu rozwoju regionu, mniej przypominającego w swej dynamice zbliżanie się peryferii do centrali, a bardziej zespolenie „starej” i „nowej” Europy na zasadach równoprawnego partnerstwa. Oczywistym jest, że taki model rozwoju nie będzie się zrazu podobał wszystkim.
Oliwy do ognia dolewa także celowo niezbyt eksponowany, ale obecny w trójmorskiej narracji wymiar bezpieczeństwa. Wszak region ten wyodrębnia się i upodmiotawia także jako tzw. wschodnia flanka NATO, co z kolei pozostaje w bezpośredniej relacji do postaw poszczególnych graczy europejskich wobec roli USA w światowej architekturze bezpieczeństwa i przeszkadza w zacieśnianiu współpracy pomiędzy UE a Rosją i Chinami.
W ten sposób „niewinny” i motywowany naturalną koleją rozwoju gospodarczego projekt Trójmorza stawia przed jego uczestnikami wyzwanie w skali zupełnie innej, niż mogłoby się na początku wydawać. Koncept obarczony tak wielką stawką i niejako automatycznie wykraczający poza czysto biznesowy tryb kalkulacji wymaga także szerszej palety środków działania i komunikowania.
Idea Trójmorza musi wyjść poza elity
Samo apelowanie do elit politycznych, silnie uwarunkowanych obecną morfologią relacji ekonomicznych UE z jednej i horyzontami mentalnymi swoich wyborców z drugiej strony, nie może przynieść istotnych rezultatów. Aby w sposób odczuwalny zbliżać się do realizacji celów Inicjatywy Trójmorza, należy wydatnie wzmocnić dźwignię finansową, przekierowując na nie znacząco więcej środków UE i odważniej inwestując środki krajowe oraz wzmacniając instrumenty komercyjne, takie jak Fundusz Trójmorza.
Niezbędne jest jednak także zbudowanie szerokiego poparcia społecznego dla idei podmiotowości krajów regionu, zrozumienia dla roli ich wzajemnej solidarności i przekonanie ich obywateli o korzyściach, jakie niesie współpraca.
Aby Trójmorze mogło odnieść sukces, powinno nastąpić uwewnętrznienie tej idei przez poszczególne społeczeństwa, tak aby stała się ona jednym z pożądanych tematów dyskusji i kampanii politycznych, słowem, aby pozytywny stosunek do niej dawał wspierającym ją elitom wyborczą premię.
Świadectwem pierwszych kroków we właściwym kierunku może być zapoczątkowane w 2018 roku Forum Regionów Trójmorza, Samorządowy Kongres Gospodarczy czy utworzenie Sieci Gospodarczej Regionów Trójmorza, będące zalążkiem ponadnarodowej współpracy samorządów.
Przy wsparciu MEiN inicjowana i rozwijana jest współpraca naukowa. W tym obszarze wymienić należy Politechniczną Sieć Via Carpatia, Instytut Europy Środkowej w Lublinie, Lubelską Unię Cyfrową, Collegium Carpaticum, Wschodnioeuropejską Sieć Uniwersytetów na KUL, a ostatnio także Sieć Uniwersytetów Trójmorza.
Pogłębione badania nad 3SI, wsparte wizytami studyjnymi w krajach regionu, prowadzi Instytut Studiów Politycznych PAN oraz kilka innych ośrodków akademickich i niezależnych think tanków. Na szczególna uwagę zasługuje działalność Instytutu Nowej Europy, inicjatora Centrum Think Tanków Trójmorza.
Zrozumienie dla konieczności współpracy na poziomie obywatelskim postępuje, dzieje się to jednak jak dotąd przede wszystkim w obszarze gremiów zawodowo zajmujących się naukami o polityce i administracji czy stosunkach międzynarodowych, a więc w środowiskach branżowych i w pewien sposób elitarnych. Ta wąska sektorowość w podejściu do współpracy międzynarodowej dobitnie świadczy o niedojrzałości naszego myślenia o roli soft power we wspieraniu osiągania celów gospodarczych i politycznych.
Zaniedbanie kulturowego soft power to błąd
Niesłusznie, zupełnie niedocenianymi obszarami potencjalnej komunikacji idei Trójmorza są na obecnym etapie kultura i sztuka. Jednoznacznego wsparcia w tym zakresie nie oferują niestety programy MKiDN, a konkurs „Dyplomacja Publiczna” MSZ sygnalizuje wprawdzie pośród wielu innych także priorytet trójmorski, brak już jednak systemowych uregulowań integrujących i kierunkujących tego typu projekty. Palącą potrzebą wydaje się utworzenie odrębnego programu i wydzielenie funduszy dedykowanych temu fundamentalnemu dla polskiej racji stanu zadaniu.
Cennym byłoby zainicjowanie bardziej skoordynowanych działań w tym zakresie chociażby przez Instytuty Polskie, z których osiem na dwadzieścia pięć działa w regionie Trójmorza. Także Instytut Książki, Narodowy Instytut Fryderyka Chopina, Instytut Adama Mickiewicza, Instytut Muzyki i Tańca czy Narodowy Instytut Architektury i Urbanistyki z powodzeniem mogłyby silniej wspierać ten kierunek działania. Niestety niewielkie możliwości względem inicjatyw obywatelskich posiada jak dotąd KPRP, która ze względu na prezydenckie pochodzenie idei 3SI byłaby potencjalnie najbardziej zainteresowana wszelkimi działaniami wzmacniającymi ten projekt.
Tymczasem rola współpracy kulturalnej jest tutaj trudna do przecenienia. Sztuka wraz z nauką, edukacją czy publicystyką służą przecież społecznej samowiedzy i samoidentyfikacji społeczeństw, stanowią także niezwykle ważny kanał komunikacji danej kultury lokalnej z innymi.
Z tego powodu państwa, które wypracowały koherentny system komunikacji w wymiarze tzw. miękkiego wpływu, nie zaniedbują linkowania środowisk artystycznych i instytucji kultury różnego szczebla i tymi drogami promują ważne dla siebie wartości w szerokich kręgach społecznych za granicą.
Należy przy tym wyraźnie zaznaczyć, że nie chodzi tu jedynie o promowanie wprost wykwitów własnej kultury narodowej. Dużo bardziej wspólnototwórcze są działania ukierunkowane na dialog, wypływające z autentycznego zainteresowania kulturą sąsiadów, dostrzegające wartość ich dorobku i wartość różnorodności. Takie rozłożenie akcentów wydaje się szczególnie ważne w planowaniu współpracy kulturalnej w Europie Środkowej.
Europa Środkowa ma swoją własną, oryginalną kulturę
Jest to region wielu kultur ukształtowanych w warunkach ścierania się przez wieki licznych wpływów zewnętrznych wchodzących w złożone interakcje z lokalnymi żywiołami. Region doświadczony w różnych okresach i na różne sposoby zewnętrzną dominacją polityczną, posiadający wspólne doświadczenie totalitaryzmów oraz okresu transformacji ustrojowej. Wreszcie, region, którego kultury narodowe podlegają obecnie tym samym wyzwaniom odnalezienia się w warunkach nowego układu geopolitycznego obejmującego m.in. niepozbawione napięć procesy integracji europejskiej.
Mimo iż kultura i sztuka Europy Środkowej są także po prostu częścią kultury globalnej, to wspólne warunki i doświadczenia historyczne fundują pewną charakterystyczną wspólną wrażliwość, która sama w sobie stanowi odrębną wartość na mapie kulturowej Europy.
Dostrzeżenie tego faktu pozwala zerwać z autokolonialnym pozycjonowaniem się jako peryferia wobec zachodnich centrów kulturowych i zobaczyć, że w policentrycznej w swojej istocie kulturze europejskiej kraje Trójmorza tworzą własne, olśniewająco bogate centrum. Centrum to cechuje dystans do bardziej homogenicznych zachodnich modeli kultury oraz zdolność twórczej syntezy wielu spotykających się tu pierwiastków.
Przekonująco pisze o tym Andrzej Szczerski w wydanej w 2018 roku książce Transformacja. Sztuka w Europie Środkowo-Wschodniej po 1989 roku. Autor przywołuje także różne próby definiowania tożsamości artystycznej regionu, wiązanej m.in. z narracjami o uniwersalnych wartościach stanowiących fundament kultury europejskiej, wspólnym dziedzictwie bliższej i dalszej przeszłości, skłonnością twórców do surrealizmu i groteski czy wspólnymi tendencjami modernistycznej sztuki wieków XIX i XX.
Innym wyróżnikiem jest częste sięganie przez artystów regionu po kantorowską „realność najniższej rangi” – najprostsze techniki, obiekty i materiały, dzięki którym wyrażają oni wielkie idee i snują złożone opowieści.
Jednak jedną z najciekawszych cech sztuki naszego regionu jest motyw „historii alternatywnych” – narracji artystycznych pozwalających w niczym nieskrępowany sposób testować fantazmatyczne koncepcje kulturowe, społeczne i polityczne.
Taka sztuka rzeczywiście spełnia rolę tischnerowskiej „posługi myślenia”, poszerzając zbiorową wyobraźnię w sposób będący zrazu nie do pomyślenia w innych wymiarach powszedniej refleksji. W tym kontekście Szczerski przywołuje np. zrealizowaną w 2014 roku w Koszycach wystawę „Unia polsko-słowacka” nawiązującą do autentycznej idei części elit politycznych obu narodów w latach 30. XX wieku.
Niezliczonych motywów dla wspólnych trójmorskich przedsięwzięć kulturalnych dostarcza także praca Wojciecha Roszkowskiego Orzeł, Lew i Krzyż. Historia i kultura krajów Trójmorza, której pierwszy tom ukazał się w 2022 roku. Autor siegając do konkretnych postaci i fenomenów kulturowych poszczególnych narodów, stara się uchwycić to, co charakterystyczne i niezbywalne dla każdej z krajowych perspektyw. Trafnie wskazuje czynniki historyczne, etniczne i kulturowe determinujące ich dzisiejszą samoidentyfikację, stosunek do sąsiadów i sposób myślenia o byciu częścią kultury europejskiej. Książka unaocznia, na jak wiele sposobów i z jak wielu perspektyw opowiadać można historię i rozumieć teraźniejszość regionu.
Polityka zaczyna się od modelowania wyobraźni
Niezbędnym wydaje się zatem przekonywanie decydentów polityki kulturalnej i dyplomacji publicznej w regionie do otwarcia nowego, kulturalno-artystycznego obszaru współpracy krajów Inicjatywy Trójmorza.
Ważne jest uświadamianie roli narracji artystycznych w modelowaniu map poznawczych, w definiowaniu własnej tożsamości i stosunku do innych oraz w kształtowaniu światopoglądu i postaw społecznych.
Konieczne jest także konsekwentne zwracanie uwagi na słabo uświadamiany, faktyczny zasięg społecznego oddziaływania sztuki. Sztuka przecież to nie tylko artyści i ich dzieła, ale także edukacja kulturowa wszystkich szczebli, szkoły i uczelnie, instytucje kultury: muzea i galerie prowadzone na szczeblu centralnym i przez samorządy, kuratorzy, krytycy, teoretycy i historycy sztuki, media branżowe, prywatny rynek kolekcjonerski, podmioty III sektora związane z kulturą i wreszcie szerokie rzesze odbiorców z różnych grup społecznych.
Równie istotne jest patrzenie na tę sferę jako na gałąź gospodarki – przemysły kreatywne o gigantycznym wolumenie finansowym w skali regionu. Sztuka i kształcenie artystyczne bezpośrednio wpływają na działalność gospodarczą obsługującą tzw. wyższe potrzeby odbiorców lub po prostu tzw. kulturę czasu wolnego.
Artyści projektują stronę wizualną właściwie wszystkiego, co wytwarzamy i co nas otacza. Na ich kompetencjach kreatywnych bazuje wielki rynek reklamy, multimediów, interfejsów, aplikacji i stron www, rynek wydawniczy, design produktów od opakowań spożywczych po pociągi i samoloty, architektura i design wnętrz, i jeszcze wiele innych wymiernych obszarów gospodarki.
Bogactwo kontekstów środkowoeuropejskiego centrum kulturowego nie pozostawia wątpliwości co do integrującej roli ewentualnej współpracy. Pozwala ono z nadzieją myśleć o łączeniu sił zarówno na poziomie wielkich instytucji, muzeów, galerii, uczelni artystycznych czy wspólnych festiwali, na poziomie dyplomacji kulturalnej linkujacej małe podmioty III sektora, jak również na płaszczyźnie gospodarczej i biznesowej.
Słowem, uwzględnianie skoordynowanej współpracy kulturalnej powinno się stać normą szczytów politycznych i bieżącej praktyki Inicjatywy Trójmorza. Bez tego trudno sobie wyobrazić budowanie szerszego konsensusu społecznego na temat tej koncepcji rozwoju regionu w tak zróżnicowanych i wielowymiarowo uwarunkowanych społeczeństwach. Im szybciej to nastąpi, tym szybciej projekt Trójmorza przezwycięży obecną ostrożność i opory części elit politycznych regionu.
Publikacja nie została sfinansowana ze środków grantu któregokolwiek ministerstwa w ramach jakiegokolwiek konkursu. Powstała dzięki Darczyńcom Klubu Jagiellońskiego, którym jesteśmy wdzięczni za możliwość działania.
Dlatego dzielimy się tym dziełem otwarcie. Ten utwór (z wyłączeniem grafik) jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe. Zachęcamy do jego przedruku i wykorzystania. Prosimy jednak o podanie linku do naszej strony.