Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.

Weź kredyt, zmień pracę lub… wyjedź ze wsi

Weź kredyt, zmień pracę lub… wyjedź ze wsi Autor ilustracji: Julia Tworogowska

Od czasów transformacji ustrojowej polska wieś dynamicznie zmienia swoje oblicze, głównie za sprawą procesów demograficznych, takich jak starzenie się populacji czy migracje. Według czwartej edycji Monitoringu Rozwoju Obszarów Wiejskich, pomiędzy 2010 a 2019 odsetek ludności wiejskiej w wieku poprodukcyjnym wzrósł o 20%, zaś blisko dwie trzecie gmin wiejskich i miejsko-wiejskich odnotowało spadek liczby ludności. Co ważne, dynamika tych procesów jest w dużym stopniu uwarunkowana geograficznie – negatywne zjawiska są najsilniejsze w Polsce wschodniej oraz na terenach oddalonych od dużych ośrodków. Nawarstwiające się problemy polskiej wsi nie rozwiążą się same, zaś przeciwdziałanie ich przyczynom oraz skutkom leży w naszym wspólnym, społecznym interesie.

Opublikowana w maju czwarta edycja Monitoringu Rozwoju Obszarów Wiejskich przeprowadzonego przez Europejski Fundusz Rozwoju Wsi Polskiej we współpracy z Instytutem Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN zarysowuje kierunki zmian dokonujących się na polskiej wsi w latach 2010-2019. Wnioski autorów raportu nie pozostawiają złudzeń: na stopień rozwoju obszarów wiejskich w Polsce nadal w największym stopniu wpływ ma historyczny podział na uboższą część północno-wschodnią oraz zamożniejszą południowo-zachodnią. Ponadto stale rośnie również znaczenie dychotomii centrum-peryferie, najbardziej zauważalne w województwach wschodnich, gdzie „obwarzanki” wokół dużych miast znacząco górują poziomem rozwoju społecznego nad resztą regionu.

Transport publiczny piętą achillesową polskiej wsi

W analizach, wśród najbardziej palących problemów wsi na pierwszy plan wysuwa się kwestia dostępności transportowej. Choć w ciągu dekady 2010-2019 średni czas dojazdu do miasta wojewódzkiego zmniejszył się z 80 do 70 minut, to jednak w przypadku ponad 350 gmin wartość ta wciąż wynosi przeszło 2 godziny.

Jeszcze gorzej prezentują się statystyki dla transportu publicznego. Nie licząc transportu szkolnego, aż co czwarte sołectwo nie jest bezpośrednio, tzn. bez przesiadek, skomunikowane z miejscowością gminną. Autorzy raportu MROW wskazują, że to właśnie transport publiczny był najczęściej wymienianą dziedziną, w której gminy szukały oszczędności, zaś nasilenie tego zjawiska było największe podczas pandemii.

Ograniczanie transportu publicznego na terenach wiejskich niesie za sobą konsekwencje w wielu dziedzinach. Po pierwsze, w analizowanym okresie doprowadziło do wzrostu liczby samochodów o przeszło 30%, z najwyższymi wartościami występującymi tam, gdzie doszło do największego ograniczenia sieci transportu publicznego. Na marginesie należy dodać, że w zdecydowanej większości (90,4%) są to auta stare, wyprodukowane przed 2008 rokiem.

Jednakże problem niedostatecznej oferty komunikacyjnej w największym stopniu dotyka młodzież szkolną oraz seniorów, których brak prawa jazdy skazuje na korzystanie z transportu autobusowego bądź kolejowego. Jego ograniczanie odczuła najboleśniej zwłaszcza ta pierwsza grupa, dla której, zdaniem autorów raportu o wpływie reformy oświaty na dostęp młodzieży wiejskiej do edukacji ponadpodstawowej z 2021, jest to obecnie najpoważniejsza przeszkoda w edukacyjnym rozwoju.

Brak pieniędzy i rozwarstwienie strukturalne

Oprócz bezpośrednich niedogodności, ograniczenia w dostępności komunikacyjnej napędzają również długofalowe trendy migracyjne. Aspirujący, inicjatywni ludzie z obszarów wiejskich nierzadko osiedlają się w okolicach większych ośrodków gdzie pracują, gdyż trudy codziennego dojeżdżania do pracy stają się zbyt duże. W efekcie, wsie pozbawiane są jednostek, które mogłyby działać na rzecz przemian lokalnych społeczności, przez co pogrążają się w stagnacji.

Odpływ ludzi aktywnych zawodowo to także rosnący problem finansowy dla samorządów, jako że ich budżety opierają się w znacznym stopniu na wpływach z podatku dochodowego. Choć tzw. janosikowe wydaje się spełniać swoją funkcję, jako że w perspektywie ogólnej nierówności między gminami maleją, to jednak brak stabilności w dochodach nierzadko zmusza samorządy do szukania oszczędności na takich polach jak wspomniane wcześniej: transport, edukacja czy służba zdrowia. Odbija się to na jakości tychże usług publicznych, które zaczynają odstawać od zadowalających standardów.

Zjawisko to, jeśli nawet nie skłania młodych rodziców do emigracji, to skutkuje coraz częstszym posyłaniem swoich pociech do szkół podstawowych poza gminą zamieszkania – w 2019 roku było to 11,3% dzieci, wobec zaledwie 0,3% w 2010. Podobnie jak ze względu na niezadowalający poziom szkolnictwa, młodzi rodzice wyprowadzają się z małych wsi przez niewystarczający dostęp do opieki przedszkolnej, którego najgorsze wskaźniki występują właśnie w najbiedniejszych województwach w Polsce północnej i wschodniej.

Inną kategorią czynników wypychających jest brak możliwości rozwoju osobistego, najczęściej związany ze słabo rozwiniętym sektorem przemysłu i usług. Co istotne, w tym aspekcie autorzy MROW wskazują na korelację między dobrze działającym sektorem rolniczym oraz prężnym rozwojem sektora pozarolniczego. Oznacza to, że regionom historycznie lepiej rozwiniętym o wiele łatwiej jest dostosować się do współczesnych realiów, zaś te tradycyjnie zapóźnione przegrywają z niekorzystnymi tendencjami gospodarczymi i demograficznymi i w rezultacie nierzadko cofają się w rozwoju.

Dobrym przykładem jest tu województwo warmińsko-mazurskie oraz wschodnia część województwa kujawsko-pomorskiego, gdzie znacząco wzrósł udział gmin z tradycyjną, niskodochodową strukturą rolnictwa, łączącą się z reguły z najniższym poziomem życia. Na drugim biegunie znalazły się z kolei województwa pomorskie czy wielkopolskie, gdzie liczba gmin z dominującym sektorem rolniczym nieznacznie spadła na rzecz tych z lokalną gospodarką opartą o silnie rozwinięte funkcje pozarolnicze.

Geograficzny rozdźwięk w tendencjach rozwoju sektora pozarolniczego to tylko jeden ze strukturalnych problemów polskiej wsi. Innym jest charakterystyka migracji.

Ze wsi wyjeżdżają głównie kobiety, motywowane chęcią podjęcia studiów, mniejszym poczuciem obowiązku pozostania „na ojcowiźnie”, ale też często brakiem możliwości rozwoju, które wobec silnie zmaskulinizowanego rolnictwa kobiety odnajdują przede wszystkim w sektorze pozarolniczym, zwłaszcza w usługach (pisał o tym szerzej na naszych łamach Konrad Wernicki).

W efekcie, współczynnik feminizacji (liczba kobiet na 100 mężczyzn) na obszarach wiejskich w ostatnim spisie powszechnym wyniósł 100. Dla porównania, wskaźnik ten dla miast ma wartość 111, zaś średnia krajowa to 107 kobiet na 100 mężczyzn. Nie jest to jednak pełny obraz. Jak zwraca uwagę Michał Gulczyński w raporcie CAKJ „Przemilczane nierówności”, w niektórych gminach mieszka niekiedy aż o 25% mniej kobiet niż mężczyzn w wieku 25-34 lat. Zjawisko to dotyczy zdecydowanej większości obszarów wiejskich, natomiast zarysowuje się ono mocniej w województwach ściany wschodniej, Warmińsko-mazurskim oraz Świętokrzyskim. Skala problemu jest więc jeszcze większa aniżeli wskazywałby to współczynnik feminizacji, którego wartość jest zawyżana przez statystycznie dłuższy wiek życia u kobiet.

Weź kredyt, zmień pracę… lub wyjedź ze wsi

Problemy opisane powyżej dotyczą w mniejszym lub większym stopniu co najmniej dwóch trzecich gmin wiejskich w Polsce – bo średnio tyle z roku na rok odnotowuje spadek liczby ludności. Wieś nie tkwi już w odwiecznym status quo, polegającym na „eksportowaniu” nadwyżek ludności do miast przy jednoczesnym zachowaniu optymalnej piramidy wieku dzięki wysokiemu przyrostowi naturalnemu.

Obecnie z obszarów wiejskich emigrują ludzie, których te tereny bardzo potrzebują, ale nie są im w stanie zapewnić satysfakcjonującego poziomu usług publicznych, odpowiedniej oferty na rynku pracy, jak również zagwarantować możliwości osobistego rozwoju, zaś ich odpływ jeszcze bardziej nakręca spiralę emigracji i zapaści cywilizacyjnej. W niektórych miejscach zmiany zaszły już tak daleko, że negatywne procesy wyhamowują, gdyż wyczerpany został potencjał pogarszania się.

Ponadto należy zauważyć, że utrwalony w polskiej świadomości obraz wsi jako zawsze mniej lub bardziej biednej, ale jednak zawsze jakoś sobie z tym radzącej, przestał przystawać do rzeczywistości. Upowszechnienie się nowoczesnych wzorców kulturowych poprzez rozwój mediów społecznościowych sprawiło, że obecne pokolenie młodych pochodzących z obszarów wiejskich wychowywało się w dużej mierze w oparciu o te same ideały co ich rówieśnicy w dużych ośrodkach. To z kolei znacząco ułatwia im odnalezienie się w „wielkim świecie”, dzięki czemu nie są już skazani na życie w zastanym, niesatysfakcjonującym środowisku, przez co wielu z nich wybiera emigrację.

Nie stać nas na ignorowanie zapaści wsi

Zaniedbywanie problemów, z którymi zmagają się obszary wiejskie to błąd z wielu powodów. Po pierwsze, w najlepszym razie, jest to zaprzepaszczenie szans rozwojowych, nie tylko dla regionu, ale i całego kraju. Nietrudno wyobrazić sobie, że w perspektywie odbudowy Ukrainy po wojnie, polskie, ale zwłaszcza zagraniczne firmy, byłyby zainteresowane posiadaniem „baz wypadowych” we wschodniej Polsce, zwłaszcza, gdyby koniec wojny został przypieczętowany chwiejnym pokojem. Przygotowanie szerokiego planu reform, połączonego z otwarciem stref przemysłowych mogłoby skutkować ożywieniem gospodarczym w regionie, dzięki któremu istniałaby szansa przezwyciężenia historycznie niekorzystnej struktury rolnictwa na tych obszarach.

Po drugie, wykrystalizowanie się znaczącej grupy ludzi, głównie mężczyzn, z ograniczonymi perspektywami na poprawę losu oraz szansami na znalezienie partnerki grozi potencjalną społeczną lub polityczną radykalizacją, jak również większą skłonnością do popadania w nałogi, co może odbić się na zwiększonym obciążeniu służby zdrowia.

Jednakże, co najważniejsze, w państwie mającym za swoje zadanie troskę o najbiedniejszych nie może być przyzwolenia na zostawienie znacznej części swoich obywateli na pastwę procesów, z którymi walczyć można jedynie na poziomie ogólnopaństwowym. To właśnie ta optyka powinna kierować politykami podejmującymi konieczną próbę reform strukturalnych, a im później taka próba zostanie podjęta, tym trudniej będzie odwrócić postępującą zapaść gmin w tradycyjnie uboższych regionach.

Działania naprawcze są konieczne, ale – koniecznie muszą być wspólne

Zdaniem autorów MROW niezbędna są działania w nurcie „polityki wrażliwej terytorialnie”. Inne są potrzeby stagnujących tradycyjnych drobnych rodzinnych gospodarstw rolnych w Podlaskim, inne starzejących się wielkopowierzchniowych gospodarstw w Zachodniopomorskim, a jeszcze inne gmin w Opolskim, gdzie emigracja młodych niweczy osiągnięty w poprzednich dekadach postęp w rozwoju funkcji pozarolniczych. Ponadto, kluczowe byłoby zapewnienie gminom minimalnego finansowania ze środków budżetu państwa, co przeciwdziałałoby ograniczaniu oferty edukacyjnej, transportowej i kulturowej małych ośrodków.

Tchnięcie nowego życia w polską wieś nie będzie żadną miarą zadaniem łatwym, gdyż oprócz zapewnienia stabilnego finansowania oraz zagwarantowania długoterminowego wsparcia, kluczowe będzie zatrzymanie, a w perspektywie i odwrócenie niekorzystnych trendów migracyjnych. W tym celu niezbędne będzie zbudowanie zaufania dla całego projektu, aby osoby rozważające powrót na wieś miały poczucie, że jest to plan na dekady, a nie na jedną kadencję.

Jeśli polska klasa polityczna nie podejmie się wyzwania wypracowania ponadpartyjnego planu rewitalizacji obszarów wiejskich, duże połacie naszego kraju ulegną „pustynnieniu”, pozbawione wizji rozwoju, z młodzieżą wywiewaną do dużych ośrodków, pogrążone w marazmie i chocholim tańcu, do którego przygrywać będzie, coraz bardziej przygarbiona, orkiestra wiejskiej OSP.

Publikacja nie została sfinansowana ze środków grantu któregokolwiek ministerstwa w ramach jakiegokolwiek konkursu. Powstała dzięki Darczyńcom Klubu Jagiellońskiego, którym jesteśmy wdzięczni za możliwość działania.

Dlatego dzielimy się tym dziełem otwarcie. Ten utwór (z wyłączeniem grafik) jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe. Zachęcamy do jego przedruku i wykorzystania. Prosimy jednak o podanie linku do naszej strony.