Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.

Polacy nie płacą alimentów? To skomplikowane

Polacy nie płacą alimentów? To skomplikowane Grafikę wykonała Julia Tworogowska.

Alimenty stanowią pewnego rodzaju uzupełnienie instytucji rodziny. Ich celem jest pomoc najsłabszym jej członkom, jeśli z różnych powodów nie otrzymują uzasadnionego wsparcia. Niezwykle ważne jest, żeby alimenty były sprawiedliwe. Powinny zapewniać zaspokojenie podstawowych potrzeb osób otrzymujących je i nie rujnować życia osobom zobowiązanym do ich płacenia. Czy polskie prawo i praktyka spełniają te założenia? To skomplikowane.

Karać niepłacących? Nie takie proste

Obowiązek alimentacyjny w polskim prawie obciąża krewnych w linii prostej (dziadków, rodziców i dzieci) oraz rodzeństwo. Polega on na dostarczaniu środków utrzymania, a w miarę potrzeby również środków wychowania. Wysokość świadczeń ustala się, biorąc pod uwagę z jednej strony tzw. usprawiedliwione potrzeby uprawnionego, a z drugiej możliwości zarobkowe i majątkowe zobowiązanego. Wysokość alimentów może więc ulegać zmianie, gdy np. dziecko zachoruje i będzie wymagało drogiego leczenia, ale też gdy sytuacja finansowa rodzica ulegnie wyraźnemu pogorszeniu.

Podobna instytucja odnosi się do rozwiedzionych małżonków. Mogą oni, jeżeli nie zostali uznani za wyłącznie winnych rozkładu pożycia i znajdują się w niedostatku, żądać od byłego współmałżonka dostarczania środków utrzymania. Wysokość takiego zobowiązania ustala się na podstawie takich samych przesłanek, jak w przypadku obowiązku alimentacyjnym.

Obowiązek alimentacyjny nie ma jednak wielkiej wartości, gdy nie jest realizowany. Oprócz przepisów prawa rodzinnego problem alimentów stanowi przedmiot regulacji Kodeksu karnego. Jak można przeczytać w art. 209 KK, czyn zabroniony popełnia ten, kto przez co najmniej 3 miesiące uchyla się od wykonania obowiązku alimentacyjnego.

Wobec takiego sprawcy może zostać orzeczona kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. W przypadku, gdy sprawca tego czynu naraża osobę uprawnioną na niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych, sąd może orzec do 2 lat pozbawienia wolności.

Kara, która grozi za popełnienie tego czynu, nie jest więc wysoka. Należy jednak wziąć pod uwagę to, że nadrzędnym celem działań podejmowanych wobec osób uchylających się od płacenia alimentów powinno być spowodowanie, aby uregulowały one zaległe należności i w przyszłości płaciły je w terminie.

Nie chodzi o to, by tacy ludzie znaleźli się w więzieniu. Można zastanowić się, czy jakakolwiek kara pozbawienia wolności ma w tym przypadku sens. Byłym więźniom dużo trudniej znaleźć pracę po powrocie na wolność, więc efekty takich orzeczeń mogą jeszcze bardziej utrudnić uprawnionym regularne otrzymywanie należnych im środków finansowych.

Pozytywnie należy więc ocenić paragrafy 4. i 5. tego przepisu, według których „nie podlega karze sprawca przestępstwa […], który nie później niż przed upływem 30 dni od dnia pierwszego przesłuchania w charakterze podejrzanego uiścił w całości zaległe alimenty” (§ 4.), a także:

„sąd odstępuje od wymierzenia kary, jeżeli nie później niż przed upływem 30 dni od dnia pierwszego przesłuchania w charakterze podejrzanego sprawca przestępstwa […] uiścił w całości zaległe alimenty, chyba że wina i społeczna szkodliwość czynu przemawiają przeciwko odstąpieniu od wymierzenia kary” (§ 5.). Takie regulacje zwiększają szanse, że osoba uchylająca się od płacenia alimentów w końcu je zapłaci – jeśli nie z przyzwoitości czy respektu wobec prawa, to ze strachu przed karą.

Z drugiej jednak strony możliwość uniknięcia kary w przypadku zapłacenia zaległych zobowiązań powoduje pewną niesprawiedliwość. Osoby, które znajdują się w trudnej sytuacji finansowej i które naprawdę mają kłopoty z zapłatą, są traktowane gorzej niż osoby, których stać na płacenie, ale w różny sposób próbowały tego uniknąć, np. poprzez zaniżanie swoich faktycznych dochodów. Stajemy przed dylematem, co jest ważniejsze – sprawiedliwa kara czy zapłacenie zaległości. W pierwszym wypadku surowiej powinni być traktowani sprawcy, którzy próbowali podstępem uniknąć zapłaty, choć było ich na to stać. W drugim wariancie niektórzy potrzebujący otrzymają należne im alimenty przy jednoczesnym skazaniu najbiedniejszych dłużników na karę.

Polacy nie płacą alimentów?

Dane statystyczne dotyczące tego przestępstwa znaleźć można na stronie Policji. Niestety obejmują one jedynie lata 1999-2020. Na koniec tego okresu liczba przestępstw stwierdzonych wynosiła 41 135, co stanowi wysoki wynik, biorąc pod uwagę dane z 2 wcześniejszych dekad. W latach 1999-2016 liczba ta bywała bardzo różna i wahała się od 28-29 tys. na przełomie wieków do niecałych 10 tys. w 2006 i 2016 r. Nigdy jednak nie przekroczyła 30 tys., co po 2017 r. stało się normą (w 2017 r. przestępstw stwierdzonych było jeszcze tylko 16 885, ale już w 2018 r. – 70 412, a w 2019 r. – 53 194).

Dane nie wydają się jednak powodem do niepokoju. Trudno przypuszczać, aby w latach 2017-2019, które były okresem spokojnego rozwoju Polski, rzeczywista liczba osób uchylających się od płacenia alimentów kilkukrotnie wzrosła. Wydaje się, że liczby wskazują na większą skuteczność w ściganiu sprawców tego przestępstwa.

Wyraźnie widać, że momentem, od kiedy zaczęto skuteczniej egzekwować przepisy karne wobec sprawców uchylających się od płacenia alimentów, był 2017 r. Doszło wówczas do nowelizacji przepisów Kodeksu karnego.

Przed zmianami odpowiedzialności karnej podlegał sprawca, który uporczywie uchylał się od obowiązku alimentacyjnego. Dodatkowym warunkiem było narażenie osoby uprawnionej na niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych. Z treści przepisu zniknęło więc pojęcie „uporczywego” niepłacenia alimentów. Był to przykład niejednoznacznego znamienia czynu zabronionego. Formułowanie w treści przepisu karnego takich znamion jest błędem ustawodawcy. Zmiana to krok we właściwym kierunku.

Nowelizacja art. 209. nie sprawiła jednak, że problem uchylania się od płacenia alimentów został na trwałe wyeliminowany. Nadal istnieją sposoby na unikanie płacenia, głównie związane z dogadaniem się z pracodawcą. Może to być praca na czarno lub celowe zaniżanie wynagrodzenia, którego część jest wypłacana nieoficjalnie. 

Problemem jest również to, że ostateczny środek przymusu wobec najbardziej opornych dłużników alimentacyjnych stanowi kara pozbawienia wolności. Ze swojej istoty utrudnia ona pracę zarobkową i nie rozwiązuje problemu uchylania się od płacenia alimentów. Istnieje oczywiście bardzo pożyteczny ze względów resocjalizacyjnych program Praca dla więźniów. Z pieniędzy zarobionych przez uczestniczących w nim osadzonych co miesiąc potrącane są ich zobowiązania alimentacyjne. Nie każdy więzień bierze jednak udział w programie.

Niepłacący nie zawsze są winni

Innym wyzwaniem na drodze do rozwiązania problemu niepłacenia alimentów jest sytuacja życiowa zobowiązanego. Choć nie darzymy sympatią osób unikających zobowiązań na rzecz swoich dzieci, nie zawsze próby uniknięcia obowiązku alimentacyjnego wynikają ze złej woli.

Kilka ostatnich lat było dla większości z nas bardzo trudnym okresem. Pandemia i związane z nią śmierć osób bliskich, lockdowny i izolacja społeczna, a także spowolnienie gospodarcze i inwazja Rosji na Ukrainę spowodowały w Polsce spustoszenie zarówno na płaszczyźnie emocjonalnej, jak i finansowej. Niektóre osoby mogą przez jakiś czas nie być w stanie realizować dotychczasowych zobowiązań.

W szczególnej sytuacji znalazły się osoby, które wpadły w spiralę zadłużenia. Okazuje się, że ponad połowa dłużników alimentacyjnych ma też inne długi. Wielu z nich zalega ze spłacaniem rat kredytów lub innych pożyczek. Długi dotykają nawet tak podstawowych opłat, jak rachunki za telefony, internet czy telewizję. Wsadzenie takich osób do więzienia nie pomoże tym, wobec których są zobowiązani.

Mimo zmian w przepisach zadłużenie alimentacyjne Polaków rośnie. Jak wynika z danych Biura Informacji Gospodarczej InfoMonitor, w 2022 r. łączna jego wartość wzrosła o blisko 4 mld zł. Pod koniec ubiegłego roku wynosiła aż 13,4 mld zł. Zaległości alimentacyjne Polaków nigdy nie były wyższe.

Do grona dłużników alimentacyjnych dołączyło 41 tys. osób, głównie mężczyzn. W grudniu 2022 r. osób takich było łącznie aż 278,6 tys. Na 1 dłużnika przypada więc ok. 50 tys. zł długu. Bazując na danych z Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor, można wskazać, że dłużnikiem alimentacyjnym jest najczęściej mężczyzna (262 tys.) w wieku 45-54 lat (91,6 tys.), mieszkający w województwie śląskim (33 tys.) lub mazowieckim (32 tys.). Dla porównania w grudniu 2017 r. dług alimentacyjny Polaków wynosił 11,3 mld zł, więc był niższy niż pod koniec ubiegłego roku, jednak liczba dłużników była wówczas wyższa (wynosiła 314,5 tys. osób).

Podstawową instytucją, której celem jest wsparcie osób nieotrzymujących należnych im świadczeń alimentacyjnych, jest fundusz alimentacyjny. To rozwiązanie awaryjne, funkcjonujące, gdy państwo nie jest w stanie wyegzekwować zapłaty alimentów przez osobę zobowiązaną nawet na drodze egzekucji.

Choć w teorii wygląda to na idealne rozwiązanie, istnieje jeden problem zmniejszający wagę tej instytucji. Jest to niezwykle niski próg finansowy, który należy spełnić. Obecnie, już po podwyższeniu, wynosi on zaledwie 900 zł miesięcznego dochodu rodziny w przeliczeniu na osobę w rodzinie.

Aktualne rozwiązania sprawiają więc, że matka wychowująca samotnie 2 dzieci i zarabiająca 2800 zł miesięcznie nie spełni wymagań formalnych. Wiele potrzebujących może nie otrzymać świadczenia mimo tego, że ich sytuacja finansowa nie pozwala na godne życie. To problem, który powinien być jak najszybciej rozwiązany.

***

Alimenty pełnią istotną społecznie funkcję. Ważne, aby były płacone na czas. Pomocne w tym względzie są przepisy karne, które po nowelizacji ułatwiają postawienie zarzutów osobom uchylającym się od płacenia, a także mobilizują te osoby do zapłacenia zaległych zobowiązań. Treść przepisów sprawia jednak, że w uprzywilejowanej pozycji są osoby, które nie płaciły alimentów nie z powodu problemów finansowych, a ze złej woli. Nadal wiele ludzi unika płacenia. Dług alimentacyjny Polaków na koniec 2022 r. był najwyższy w historii pomiarów. Gdy państwo nie jest w stanie wyegzekwować zapłaty alimentów przez osobę zobowiązaną nawet na drodze egzekucji, uprawnionym przysługuje świadczenie z funduszu alimentacyjnego. Bardzo niski próg dochodowy utrudnia jednak dostęp do tej pomocy.

Publikacja nie została sfinansowana ze środków grantu któregokolwiek ministerstwa w ramach jakiegokolwiek konkursu. Powstała dzięki Darczyńcom Klubu Jagiellońskiego, którym jesteśmy wdzięczni za możliwość działania.

Dlatego dzielimy się tym dziełem otwarcie. Ten utwór (z wyłączeniem grafik) jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe. Zachęcamy do jego przedruku i wykorzystania. Prosimy jednak o podanie linku do naszej strony.