Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.

Podatek od darowizn to cios w oszustów, który rykoszetem odbije się na potrzebujących

Podatek od darowizn to cios w oszustów, który rykoszetem odbije się na potrzebujących Grafikę wykonała Julia Tworogowska

Poprawka do Ustawy o podatku od spadków i darowizn wywołała spory zamęt w mediach i publiczną krytykę. Powód? Przede wszystkim opodatkowaniu podlegałyby zbiórki charytatywne. Nawet jeśli projekt trafi do kosza, problem nadal będzie istniał, a wtedy w sukurs mogą przyjść organizacje pozarządowe. 

Kilka tygodni temu duże zamieszanie w mediach wywołała niewielka poprawka do projektu ustawy. Można by ją w zasadzie sprowadzić do potrójnego dodania w art. 9 Ustawy o podatku od spadków i darowizn sformułowania „lub [x] złotych od wielu osób” w odniesieniu do wysokości kwoty wolnej od podatku.

Poprawka wprowadzona została w komisji sejmowej w trakcie pracy nad projektem Ustawy o zmianie ustaw w celu likwidowania zbędnych barier administracyjnych i prawnych. Tryb wprowadzenia tej zmiany nie wymagał zatem ani szerokiego uzasadniania intencji ustawodawcy, ani oceny skutków jej wprowadzenia.

W praktyce jednak ta drobna nowelizacja oznaczałaby kolosalną zmianę w sposobie opodatkowania darowizn, w tym przede wszystkim dynamicznie rozwijających się zbiórek charytatywnych i tzw. finansowania społecznościowego.

Więcej nerwów niż wpływów

Podatek od spadków i darowizn jest aktualnie w Polsce raczej źródłem strachu dla młodych ludzi otrzymujących mieszkanie od rodziców („Czy na pewno złożyłem odpowiedni druk do urzędu skarbowego w wymaganym terminie, żeby uzyskać zwolnienie?”) niż realnym źródłem wpływów podatkowych. Dla zobrazowania tego faktu wystarczy wskazać, że według danych OECD z 2019 r. danina ta odpowiadała za ok. 0,04% wpływów podatkowych Rzeczypospolitej.

Niskie wpływy z tego podatku wynikać mogą z dwóch podstawowych przyczyn. Pierwsza to zwolnienie z podatku bez progu kwotowego dla spadków i darowizn przekazywanych w kręgu najbliższej rodziny. 

W kontekście projektowanej nowelizacji istotniejsza wydaje się jednak druga przyczyna, czyli sama konstrukcja obliczania podatku, której elementem jest kwota wolna. W tym przypadku inaczej niż w „zwykłym” podatku dochodowym kwota wolna nie dotyczy wszystkich zysków z danego roku, lecz ustalana jest odrębnie dla każdego donatora.

Rozwiązanie to było zrozumiałe w 1983 r., gdy Ustawa o podatku od spadków i darowizn była po raz pierwszy przygotowywana. Jednak w dobie zrzutek internetowych może być źródłem nadużyć. Ustawodawca nie mógł wówczas przewidzieć, że dzięki internetowi i szybkim płatnościom możliwe będzie przekazywanie wielu niewielkich darowizn, których siła tkwi nie w jednostkowej wartości, ale w ich liczbie.

Uzasadniona krytyka 

Finansowanie donacyjne, niezależnie od jego celu, jest dziś bardziej opłacalne niż osiąganie np. dochodów ze sprzedaży swoich produktów. W przypadku otrzymywania szeregu małych darowizn właściwie w ogóle nie jest opodatkowane. Tymczasem twórca sprzedający swoje dzieła, np. audycje, powinien od swoich przychodów odprowadzić podatek dochodowy i VAT.

Wydaje się zatem, że diagnoza, która mogła stać za projektem zmian w opodatkowaniu darowizn, nie była do końca bezpodstawna. Mogło się za nią kryć racjonalne przekonanie, że istniejące regulacje nie przystają do epoki internetu, gdzie przekazywanie niewielkich darowizn na gigantyczną skalę stało się nie tylko możliwe, ale też szeroko stosowane. 

Po raz kolejny jednak historia pokazała, że sama diagnoza nie wystarczy do osiągnięcia sukcesu. Bardzo szybko nowelizacja poddana została publicznej krytyce, szczególnie że prowadziłaby do opodatkowania coraz szerzej obecnych w przestrzeni publicznej zbiórek charytatywnych.

Są one organizowane przez ludzi zdesperowanych (często rodziców), których państwo zostawiło samych, np. w chorobie, i którzy są zmuszeni do szukania pomocy w sfinansowaniu drogich terapii u ludzi dobrej woli. Czerpanie przez państwo korzyści z sytuacji ludzi doprowadzonych do ostateczności wzbudziło zrozumiałe oburzenie społeczne.

W efekcie prawdopodobnie wszystkie zmiany w opodatkowaniu darowizn zostaną zarzucone w najbliższym czasie, a sama ustawa po odrzuceniu przez Senat trafi do kosza. Możliwe, że Sejm odrzuci senackie veto i zaproponuje kolejną nowelizację, która jeszcze przed wejściem w życie nowych przepisów usunie „zbiorcze” progi dla kwoty wolnej. Jednak wycofanie się ze zmian nie oznacza, że problem zniknie, ale wyłącznie to, że nie będzie zmiany na gorsze.

NGO rozwiązaniem problemu 

Jeśli prawodawca chce osiągnąć realne sukcesy w opodatkowaniu rosnącego sektora crowdfundingu, to powinien w zmianach uwzględnić co najmniej dobrze przemyślany pakiet zwolnień dla działalności charytatywnej. Stworzenie efektywnej regulacji w tym zakresie wymagałoby chirurgicznej precyzji i dialogu, a nie prostej „wrzutki” do projektu ustawy.

Konstrukcja przepisów musi uwzględniać szereg różnych, a do pewnego stopnia wręcz sprzecznych interesów. Z jednej strony system powinien być możliwie odporny na oszustwa, przynosić dochody na rzecz państwa i nie generować wysokich kosztów poboru po stronie państwa. Z drugiej powinien generować jak najmniej obciążeń podatników nie tylko pod kątem finansowym, ale też obowiązków administracyjnych.

W tym kontekście wymarzonym partnerem dla obu stron wydają się organizacje pozarządowe. Jednym z możliwych rozwiązań jest zaangażowanie ich jako pośredników w przekazywaniu darowizn zwolnionych z podatku. Zwolnienie mogłoby być uzależnione od przekazania ich za pośrednictwem takiej organizacji, która weryfikowałaby cel i wydatkowanie donacji.

Warto zauważyć, że wskazany już projekt dawał pewną przewagę zbiórkom organizowanym przez te podmioty. Otrzymywane przez nie darowizny nie podlegają (i nie miałyby podlegać, na gruncie zmienionych regulacji) opodatkowaniu od spadków i darowizn, co obejmuje tylko przysporzenia osób fizycznych, a nie organizacji.

Podmioty te są zazwyczaj zwolnione z podatku dochodowego, a finansowanie przez te podmioty niektórych usług, np. medycznych, zamiast przekazywania gotówki na rzecz potrzebujących pod pewnymi warunkami podlega zwolnieniu z podatku dochodowego beneficjenta. Samo jednak „niepogorszenie” sytuacji NGO wydaje się w tym kontekście dalece niewystarczające.

Dla państwa organizacja pozarządowa, jako dysponent środków, może być do pewnego stopnia gwarantem, że pieniądze rzeczywiście zostały wydatkowane na godny zwolnienia z podatku cel. 

Fiskusowi łatwiej jest kontrolować fundacje prowadzące profesjonalną księgowość niż osoby fizyczne, które są często nieporadne i mające poważniejsze zmartwienia niż rozliczenia podatkowe. W praktyce oznacza to mniejsze koszty poboru podatku i większą ich ściągalność.

Z drugiej strony zaangażowanie organizacji pozarządowej może być również korzystne dla beneficjentów, z których zdejmuje konieczność wypełniania deklaracji podatkowych, ryzyko błędów i kontroli z urzędu skarbowego.

W przypadku darowizn, które z jakiegoś powodu nie mogą korzystać ze zwolnienia, organizacje pozarządowe mogłyby pełnić funkcję płatnika podatku w taki sposób, aby zdjąć z beneficjentów osób fizycznych obowiązek wyliczania podatku, składania deklaracji i robienia przelewu do urzędu skarbowego.

Potrzeba kompleksowych zmian

W konsekwencji jakiekolwiek zmiany w opodatkowaniu darowizn powinny być połączone ze wzmocnieniem pozycji organizacji pozarządowych jako rzeczywistych partnerów fiskusa, którzy odciążają go od części zadań i usprawniają działanie systemu.

W tym kontekście należałoby zmodernizować (rozszerzyć) katalog świadczeń zwolnionych z PIT-u i otrzymywanych przez beneficjentów od tych organizacji. Co więcej, katalog ten powinien obejmować również wprost określone darowizny rzeczowe, np. leki lub wózki, a do pewnego stopnia również pieniężne darowizny przekazywane poprzez organizacje pozarządowe.

Zaangażowanie organizacji pozarządowych w system kontroli podatku byłoby ponadto doskonałą okazją, żeby dokonać kompleksowego przeglądu i usunięcia barier podatkowych dla działalności takich podmiotów. W szczególności premiowanie darowizn przekazywanych organizacjom pozarządowym, a zatem zaufanym podmiotom, nie musi ograniczać się tylko do podatku od spadków i darowizn, ale mogłoby również obejmować podatek od towarów i usług. 

Dziś darmowe przekazanie towarów przez przedsiębiorcę często wymaga od niego zapłacenia VAT-u. Umożliwienie przekazywania dóbr bez tego podatku właśnie na rzecz podmiotów kwalifikowanych, jakimi są organizacje pozarządowe, niewątpliwie zachęciłoby przedsiębiorców do większego zaangażowania w działalność charytatywną, a koszt takiego działania dla budżetu państwa nie powinien być wysoki. Zgodnie ze stanowiskiem Komisji Europejskiej taka zmiana jest możliwa na gruncie prawa europejskiego.

* * *

Zmiany w opodatkowaniu zbiórek internetowych w formie nowelizacji podatku od spadków i darowizn lub zupełnie nowej daniny dostosowanej do ery cyfrowej wydają się w przyszłości nieuniknione. Jednak wszystkie zmiany w tym zakresie muszą być dokonywane z wyczuciem i nie mogą prowadzić do uderzenia w działalność charytatywną. Mądre zaangażowanie organizacji pozarządowych może być w tym zakresie kluczową częścią rozwiązania.

Sfinansowano ze środków Narodowego Instytutu Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego w ramach Rządowego Programu Fundusz Inicjatyw Obywatelskich NOWEFIO na lata 2021–2030.