Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.

Miłość z tarota, terapia z horoskopu i siostry-wiedźmy. O magii w czasach Instagrama

Miłość z tarota, terapia z horoskopu i siostry-wiedźmy. O magii w czasach Instagrama Grafikę wykonała Julia Tworogowska

Krew menstruacyjna wylewana do ziemi, biżuteria pełna kosmicznych mocy i okadzanie domów palo santo dla przywołania dobrej energii. To tylko kilka trendów, które znaleźć można na Instagramie. Współczesne wiedźmy (tak określają się nastolatki) lub zodiakary (tak określają je prześmiewcy) rosną w siłę. Jeśli jednak spróbujemy zrozumieć ich świat, to okaże się, że to zasłona dymna dla znacznie głębszych problemów. Problemów, które definiują całe pokolenie.

Jest ciepły, letni wieczór, a ja obchodzę swoje 25. urodziny. Na balkonie sąsiedniego bloku wesoło tańczą 4 dziewczyny. One najwyraźniej również mają powód do świętowania. Wesołym głosem zapraszają nas do siebie. Po chwili namysłu decydujemy się z koleżankami wejść do środka. Od tego czasu minęły 3 lata, ale wspomnienie zostało ze mną do dziś.

W mieszkaniu zastajemy 8 kobiet. Wszystkie w okolicach trzydziestki. Ubrane w zwiewne stroje. Na szafkach poustawiane świece zapachowe i kadzidła. Okazuje się, że świętują rozpoczęcie nowego projektu – stowarzyszenia współczesnych wiedźm. Chcą wspierać kobiety w dochodzeniu do ich wewnętrznego głosu i łączyć je z matką naturą. W głowie pojawiają się różne skrajne myśli. Przeważa ciekawość. Zostajemy.

Dziewczyny wróżą sobie nawzajem z kart. Układają kolorowe obrazki, które mają pokazywać, jaka przyszłość je czeka i co jeszcze jest w nich do okrycia. Zioła, które palą w mieszkaniu, mają ich zdaniem wyjątkowe właściwości. Pozwalają dotrzeć do wnętrza siebie i połączyć się z własnym „ja”.

Opowiadają o siostrzeństwie. Ich zdaniem wszystkie inteligentne kobiety są potomkiniami wiedźm spalonych na stosie. Zaorać patriarchat, który wciąż gniecie kobiety – oto ich misja. Wspólnymi siłami pragną wyzwolenia z wszechobecnego kultu nienaturalnego piękna. 

Uważają, że kobiety są nim zniewolone, wymaga się od nich nierealistycznych kształtów i wyglądu. Tańczą, śmieją się i przytulają. Przez chwilę przez głowę przemyka mi myśl, że może to wszystko ma dziwną oprawę, ale ostatecznie z tego nieznanego mi do tamtej pory światopoglądu wypływają dobre wartości. Kobiety wspierają się nawzajem, przyjaźnią i wspólnie walczą o ważną dla siebie sprawę.

Jednak po kilku chwilach dyskusja schodzi na temat sesji zdjęciowej wykonanej dla jednej z dziewczyn. Z kontekstu rozumiem, że wysłała swoim „siostrom” fotografie do oceny z prośbą, by doradziły jej, które zdjęcie wykorzystać. Część fotografii była mocno wyretuszowana, inne oddawały prawdziwy wizerunek kobiety. To właśnie ten drugi typ zdjęć zarekomendowała grupa. Ich zdaniem ukazywały ich podejście do świata.

Fotografie były jasnym sygnałem, że dziewczyny stawiają na naturalność i nie godzą się na kreowanie nierealistycznej wersji piękna. „Siostry” chcą przecież nieść przesłanie, że każda kobieta powinna pogodzić się ze swoją naturą i odrzucić to, co oddala ją od matki natury.

Mimo tego fotografowana dziewczyna wybrała zdjęcie po obróbce. Tłumaczyła, że to ono bardziej ją przekonuje. Atmosfera nagle się zagęściła. Padły wzajemne zarzuty. Dziewczyny, które występowały w roli doradczyń, zarzucały koleżance hipokryzję. Ta natomiast pozostałym zazdrość i celowy wybór zdjęcia, na którym wygląda źle.

Czar siostrzanej solidarności opartej o walkę z męską dominacją i ideą powrotu do naturalności szybko prysł. Wtedy pierwszy raz zastanowiłam się, czym dla tych kobiet jest połączenie z matką naturą i fascynacja astrologią. Na czym polega ich duchowość i potrzeba realizowania jej w ten sposób?

Z pewnością bierze się z potrzeb znacznie głębszych niż tylko walory estetyczne. Odpowiedzi szukam dziś w mediach społecznościowych, gdzie rośnie zainteresowanie horoskopem i kartami do tarota.

Moje poszukiwania zaczynam od Twittera i Instagrama. Wpisuję kolejne hasztagi związane z astrologią. Momentalnie trafiam na setki profili poświęconych czytaniu zodiaków, tarota oraz znaków zapisanych w gwiazdach. Nie zdawałam sobie sprawy ze skali tego zjawiska.

Za czym tęsknią?

Żeby znaleźć odpowiedź na pytanie, z czego wynika rosnące zainteresowanie astrologią wśród młodych, należy w pierwszej kolejności zdiagnozować największe braki i tęsknoty, które towarzyszą pokoleniu Z.

Wiara w magiczną moc znaków i symboli, choć na pierwszy rzut oka wydaje się pozbawiona wszelkiej atrakcyjności, po zgłębieniu tematu okazuje się świetnym sposobem na uporządkowanie chaosu i natłoku informacji, które przynosi współczesny świat. Dzięki prostym znakom w łatwy, a wręcz szablonowy sposób możemy nie tylko zdefiniować własne emocje, lecz także wpisać je w uniwersalny kontekst kosmicznej duchowości. Z drugiej strony skategoryzować to, co trudne do nazwania w drugiej osobie.

Z tych obserwacji bierze się teza tego tekstu. Dzięki gwiazdom, układom zodiakalnym i tarotowi młodzi ludzie porządkują galopujący świat. To również próba zrozumienia i nazwania coraz bardziej złożonych relacji.

W świecie, gdzie coraz bardziej popularne stają się mnogość i nietrwałość relacji, a kultura wymaga od nas, aby ich charakter każdorazowo był wyjątkowy i niepowtarzalny, niezbędne stają się proste etykietki, którymi w łatwy sposób można ponazywać życie emocjonalne człowieka. Magiczne rytuały są odpowiedzią na prosty impuls mózgu – nie ogarniam siebie i moich relacji, potrzebuję pomocy. Wiara w astrologię i profetyczną moc kart ma odpowiadać na 4 niezaspokojone potrzeby pokolenia Z: wyjątkowości, opieki, miłości i należenia do wspólnoty.

Każdy musi być wyjątkowy 

Świat mediów społecznościowych to niekończąca się opowieść o wyjątkowości każdego istnienia. Użytkownik ma za zadanie podkreślić swoją niepowtarzalność, wyróżnić się z tłumu. Jedni robią to przez eksponowanie walorów swojego ciała, inni dzielą się z obserwującymi nietuzinkowymi pasjami. Egzotyczne podróże, wspinaczka i wymyślne jedzenie to wszystko uchwycone w pięknych kadrach niesie jeden przekaz – moje życie to sprawa nadzwyczajna. Tu nie ma miejsca na szarość, nijakość i powtarzalność.

To wszystko buduje przekonanie, że w życiu należy czymś się wyróżnić. Jeśli nie masz nóg po sam sufit lub pieniędzy na luksusowe wakacje i piękny dom, musisz szukać alternatywy. Może więc układ gwiazd w dniu twojego urodzenia może to zapewnić?

Teraz czas wrócić na ziemię. Przeciętny nastolatek przeglądający Instagrama w swoim często dzielonym z rodzeństwem pokoju jest ograniczony do budowania swojego wyjątkowego wizerunku na 2 sposoby. Jednym z nich jest próba naśladowania „starszych” influencerów i odwzorowywanie ich wizerunku stawiania na wygląd zewnętrzny, często podkręcany filtrami. Na to jednak przeważnie brakuje pieniędzy i możliwości. W końcu jest szkoła, a za kieszonkowe kupisz najwyżej T-shirt z sieciówki.

Istnieje jednak alternatywny sposób. Jest nim podkreślanie swojego wyjątkowego wnętrza. To właśnie na tę drugą potrzebę zdaje się odpowiadać moda na astrologię i czytanie tego, co mówią nam gwiezdne znaki. 

„Jestem zodiakalną panną, dlatego mam potrzebę częstej stymulacji intelektualnej. Nie zadaję się z przypadkowymi osobami. Na tych, którzy są ciągle niezdecydowani, szkoda mi czasu” – mówi mi 20-latka, która prowadzi profil poświęconym astrologii. Jest jednym z setek podobnych, jakie można znaleźć w mediach społecznościowych. Wystarczy wpisać odpowiedni hasztag. W opisie instagramerki można znaleźć symbol U+264D – oznaczenie „panny” w Unicode, czyli standardowym zapisie komputerowych znaków, który pozwala tworzyć symbole i emotikony.

Konto, które opisuję, obserwuje ponad 100 tys. osób. Z niego szybko przechodzę na kolejne, które również „podpisane” są podobnymi symbolami. Moją uwagę zwraca fakt, że zwykle jest to kombinacja kilku różnych znaków zodiaku. Drążę.

„Znaki słoneczne nie mówią o nas wszystkiego. To ogólna charakterystyka. Znacznie więcej mówi o nas ascendent. Na moim profilu również go zaznaczam” – tłumaczy Weronika, która podpisała się 3 symbolami.

Jak dowiaduję się z internetowego podręcznika, ascendent nazywany jest drugim znakiem zodiaku. Czyta się go na podstawie umiejscowienia na wschodnim horyzoncie nieba podczas naszych urodzin. Ma wyznaczać cechy, które prezentujemy na zewnątrz, a więc te dotyczące wyglądu lub sposób bycia.

„Znak zodiaku jest nośnikiem naszych prawdziwych cech. Ascendent odpowiada za to, jak widzą nas ludzie. Dopiero, gdy poznamy oba, jesteśmy w stanie zrozumieć pełny obraz człowieka. To bardzo indywidualne ustawienia. Bywa, że osoby z tym samych znakiem zodiaku, ale innych ascendentem są postrzegane jako skrajnie różne. Dlatego wolę definiować się przez oba” – wyjaśnia Weronika.

Pierwsza intuicja, która pojawia się w głowie po przeczytaniu tych odpowiedzi, kieruje mnie w stronę potrzeby wyrażenia indywidualności i niepowtarzalności. To podkreślenie, że mamy w sobie „wyjątkową moc”, która jest nie do podrobienia. Dziś nie wystarczy już przeczytanie gazetowego horoskopu. 12 charakterystyk to zdecydowanie zbyt mało, by oddać nasze wnętrze.

Zgłębianie kolejnych wariacji charakterologicznych opisywanych różnymi ustawieniami gwiazd pozwala podkreślić odrębności i niepowtarzalności naszego charakteru, a przy okazji wpisać naszą wyjątkowość w porządek zapisany w gwiazdach. Magiczny wymiar zodiakalnych opisów i towarzysząca im ezoteryczna kultura pozwalają małym kosztem oderwać się od szarości przyziemnego świata.

Tańsza alternatywa dla terapii? 

W zależności od badań szacuje się, że między 30% a 40% młodych ludzi może korzystać z porad psychologicznych i terapii. Badania tego typu mają to do siebie, że obejmują tylko tych, którzy już funkcjonują w systemie. Rosnąca świadomość potrzeby pracy nad swoją psychiką rezonuje również wśród tych, którzy nie uczestniczą w spotkaniach ze specjalistą.

Jeśli jeszcze nie zdążyłeś się przełamać i umówić na wizytę do psychoterapeuty lub po prostu cię na nią nie stać, to nic straconego. Na wyciągnięcie ręki czekają na ciebie liczne porady w formie postów, rolek i TikTok-ów nagranych przez ekspertów lub pseudoekspertów.

Młodzi ludzie dostają tam najczęściej urywkową wiedzę w postaci kilkusekundowych fleszy z podręczników do psychoterapii. W ostatecznym rozrachunku wielu z nich otrzymuje komunikat: „Ludzka psychika jest skomplikowana, żeby ją odkryć, trzeba ją dogłębnie zbadać”. To zachęta, by szukać rozwiązań, jeśli nie u specjalisty, to na własną rękę. 

Tu powstaje kolejna pułapka, a jednocześnie przestrzeń dla magicznych wierzeń. Skoro psychika i osobowość są tak skomplikowane, potrzebny jest klucz, który pozwoli je zrozumieć. Z pomocą przychodzą kolorowe tabele i kalkulatory. Po uzupełnieniu daty, godziny i miejsca urodzenia wypluwają kilku zdaniowy opis naszych charakterów.

Bez wielu godzin terapii i tys. zł wydanych w gabinetach specjalistów dostajemy jasną informację, jacy jesteśmy, jakie cechy powinniśmy pielęgnować i jak postrzegają nas inni. Możemy powiedzieć, że znamy siebie i wiemy, jakie są nasze potrzeby.

Przekonanie, że zrozumieliśmy siebie, to nie jedyna „gratyfikacja”, jaką przynosi nam szybki opis skompilowany na podstawie naszego zodiaku. To również namiastka troski i zainteresowania, które można otrzymać od specjalisty.

Czy to nieprzyjemne uczucie, że ktoś skupił się na nas w pełni, wysłuchał i zrozumiał? Jeśli nie można dostać tego od przyjaciół, rodziny, psychoterapeuty, to wróżka lub nawet kalkulator zodiakalny czy tarot, które opiszą naszą przyszłość w najdrobniejszym szczególe, podarują namiastkę tego uczucia. W końcu rodzi się przekonanie, że ta cała opowieść jest o nas i dla nas.

Co karty powiedzą o miłości?

Im bardziej wczytuję się w teksty poświęcone astrologii, tym częściej wpadam na porady dotyczące tworzenia relacji na podstawie ułożenia gwiazd.

„Jeśli jesteś koziorożcem, nie wchodź w relacje z bykiem. Potrzebujesz osoby spokojnej i wyważonej, która nie ulega emocjom chwili. Byk, w przeciwieństwie do ciebie, nie jest stały w uczuciach, bywa impulsywny” – taką radę znaleźć można na kolejnym profilu poświęconym astrologii.

Na wielu z odwiedzonych przeze mnie kont znalazłam testy i rysunki mające pomóc w określeniu, jakie znaki zodiakalne do siebie pasują. Jeśli mimo wszystko pojawiają się wątpliwości, z pomocą przyjdzie tarot, który ma odpowiedzieć na skomplikowane, sercowe rozterki.

„Wiele osób jest po prostu ciekawych, co karty powiedzą o ich przyszłości, jak w kartach wymalują się sytuacje, których mogą doświadczyć. Część z nich zgłasza się również w sytuacjach, gdy są już w przysłowiowej kropce i chcieliby wiedzieć, jakie kroki podjąć dalej, co karty doradzą” – pisze mi administrator jednego z profili, gdy pytam, z czego jego zdaniem bierze się zainteresowanie tarotem.

„Rozkłady cieszą się coraz większą popularnością, najbardziej te dotyczące relacji miłosnych. Powiedziałbym, że 90% osób zgłaszających się po tarota wybiera właśnie te rozkłady” – dodaje po chwili.

Gdy zderzymy to z coraz większym problem z wchodzeniem w relacje, ukaże się kolejna luka, którą magia ma załatać. Wybór życiowego partnera paradoksalnie jeszcze nigdy w historii nie był tak trudny.

Powszechność mediów społecznościowych, łatwość przemieszczania się i powszechny dostęp do aplikacji randkowych sprawiają, że żyjemy w ciągłym poczuciu, że tuż za rogiem stoi ktoś ciekawszy, lepiej dopasowany do naszych oczekiwań. Mamy więcej możliwości, ale to nie znaczy, że więcej szans na udany związek. Po prostu wybór stał się bardzo trudny. 

Jeśli nałożymy na to rozjazd światopoglądowy kobiet i mężczyzn, który według badań jest szczególnie widoczny w młodym pokoleniu, oraz niedopasowanie ze względu na miejsce zamieszkania (znacznie więcej kobiet mieszka w dużych miastach, a mężczyzn na wsiach), dostaniemy gotową receptę na rozczarowanie i zawód.

Gdy pozorna mnogość wyboru zderza się z realnym brakiem, zaczynamy szukać klucza, który pozwoli zrozumieć tę niekompatybilność. Ułoży skomplikowane relacje w proste ramy. Z pomocą przychodzą horoskopy i tarot, które oferują czytelny podręcznik relacji. Koziorożec nie pasuje do wagi, a panna do strzelca. Jeśli jednak jesteś spod znaku bliźniąt, szukaj wodnika, a czeka cię miłość idealna.

Im bardziej świat relacji się komplikuje, tym mocniej potrzebujemy rozwiązań, które mają nam je wyjaśnić. Nie chodzi tu jednak tylko o relacje miłosne. Na czas pandemii ze względu na swoje zdrowie odłożyliśmy spotkania ze znajomymi i przyjaciółmi. W szczególny sposób odczuli to ludzie młodzi, którzy na wiele miesięcy zostali w domach.

Ten czas, jak podkreśla wielu ekspertów, zostawił ślad w psychice nastolatków. Powrót do wielu relacji sprzed pandemii jest bardzo trudny. Gdy w grę wchodzi strach, warto mieć ściągawkę, która pomoże zrozumieć drugiego człowieka. Jeśli więc dostaniemy szczegółowy opis, jak zachowa się nasz kolega czy wymarzony kochanek, możemy oswoić swoje obawy.

Ten tekst ukazał się w 61. tece „Pressji”, pt. „Nadzieja Chrześcijańska”. Podoba Ci się? Sprawdź, co jeszcze przygotowaliśmy w najnowszym numerze naszego pisma!

Zastąpić Kościół. Każdy potrzebuje wspólnoty

Jeśli spojrzeć na statystyki, bez większego ryzyka można pokusić się o tezę, że Kościół katolicki przegrywa walkę o młodych. Jak wynika z raportu Kościół w Polsce, przygotowanego przez Katolicką Agencję Informacyjną i badań CBOS-u, na które autorzy się powołują, w ciągu 10 lat o 20 p.p. spadła liczba osób, które deklarują się jako osoby wierzące. W 2018 r. było to 63%, a w 2008 – 81%. 

W 2020 r. o deklaracje zapytano studentów. Tylko 30,1% uważa się za osoby wierzące i praktykujące, zaś 21,6% za niepraktykujące. Ponad połowa pytanych wskazała, że Kościół nie jest dla nich autorytetem instytucjonalnym.

Ta zmiana nie dość, że się dokonuje, to jeszcze dzieje się bardzo gwałtownie. Tam, gdzie szybko powstaje dziura, pojawia się też potrzeba jej załatania. To właśnie może być kolejny z powodów wzmożonego zainteresowania astrologią.

Gdy powszechny wcześniej system wartości upada, zwykle nie znika potrzeba „karmienia” duchowości. Podobnie z praktykami religijnymi – gdy całe życie mama kazała chodzić do kościoła, a teraz z tego rezygnujesz, to często nawet podświadomie szukasz innych praktyk.

Horoskop to nie tylko wróżba na przyszłość, to również zachęta do przyjrzenia się swoim cechom i potrzebom duchowym – wpisania swoich emocji i pragnień w „mądrość gwiazd” i zestawienia tych obserwacji ze sposobem, w jaki patrzą na nas inni. Jest to więc pewna forma pracy nad sobą, do której zachęca także instytucjonalna religia.

Ponadto świat astrologii jest światem magicznym, dającym nadzieję na istnienie głębszego sensu niż tylko śmiertelne życie. Co więcej, okazuje się, że takie poszukiwania nie zaprzątają tylko mojej zoomerskiej głowy, a „wiedźm” jest więcej. Zodiakarstwo tworzy – podobnie jak Kościół – wspólnotę wiernych.

Czytanie horoskopów i wróżenie z kart przeważnie połączone jest z ezoteryczną aurą. Jeśli zajrzymy do sklepów internetowych, znajdziemy tam amulety i kamienie, które mają kumulować dobrą energią. Podobną funkcję pełnią popularne kadzidła palo santo. Te ostatnie, szczególnie popularne wśród instagramerek, mają wytwarzać relaksacyjną aurę.

Za 49 zł za 0,1 kg nabywamy namiastkę „boskości”. Do opakowania dołączony jest certyfikat zaświadczający, że drzewo, z którego wykonane zostały pałeczki kadzidła, zmarło w sposób naturalny. To z kolei zapewnia przechowanie mądrości ukrytej w korze. Dosłowne tłumaczenie z języka hiszpańskiego słowa „palo salto” to „święte drzewo”. Jednak to nie w przyjemnym zapachu kadzidełka tkwi sukces jego popularności.

„Mistyczny zapach Palo Santo […] nastraja w przygotowaniu do medytacji i pozwala na głębsze połączenie ze źródłem wszelkiego stworzenia” – to opis, który znaleźć można w jednym z internetowych sklepów. Skoro kościelne kadzidła są już niemodne, to zamienić je można na te, które dobrze zaprezentują się w nowym stories. W ten sposób sprawiamy sobie namiastkę duchowości w przystępnej cenie i bez większego wysiłku. Kupienie kadzidła to jednak dopiero pierwsze stadium wtajemniczenia. W końcu do internetowego sklepu dostęp ma każdy.

Rytuał daje bezpieczeństwo, jest nie tylko dobrze znany. To też taki, który stwarza poczucie przynależności do wąskiej wspólnoty połączonej jasnymi zasadami, odwołującej się do konkretnej wartości lub bóstwa. Tym w przypadku zodiakar jest matka natura. To ona wyznacza tryb naszego życia i kształtuje kobiecość. To właśnie z tym ostatnim związany jest zwyczaj oddawania krwi menstruacyjnej do ziemi.

Tym razem nie jest to praktyka, którą poznałam w internecie. Opowiedziała mi o niej znajoma dziewczyna. Zasada jest prosta. Zamiast wylewać ze swojego ciała krew w sztuczny tampon, oddajemy ją tam, skąd przyszła, czyli do matki natury. Kobiety gromadzą się w lesie lub na łące i tam odbywają wspomnianą praktykę. Tym sposobem oddają część twórczyni świata.

***

Żadne zjawisko nie zachodzi w próżni. Rosnące zainteresowanie horoskopem, tarotem i czarami ma znacznie głębszy sens, niż może wydawać się na starcie. Magiczny świat stanowi odpowiedź na pustkę i chaos, jakie dostarcza świat pełen bodźców. Każdy z nas potrzebuje ram, które uporządkują nasze życie. W przypadku zodiakar jest nimi koniunkcja gwiazd.

Skalę zjawiska trudno jednoznacznie ocenić. Zapewne jest to rosnący trend. Setki rekordów w wyszukiwarkach sklepów internetowych po wpisaniu odpowiednich haseł czy istnienie wielu profili poświęconych zodiakowi i astrologii, które są śledzone przez tysiące osób, to fakty. Dotarcie do tych źródeł zajmuje mniej niż 15 sekund. Warto tym osobliwościom przyjrzeć się nieco bliżej.

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury, uzyskanych z dopłat ustanowionych w grach objętych monopolem państwa, zgodnie z art. 80 ust. 1 ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych.

Ten utwór (z wyłączeniem grafik) jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe. Zachęcamy do jego przedruku i wykorzystania. Prosimy jednak o zachowanie informacji o finansowaniu artykułu oraz podanie linku do naszej strony.