Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.

Kędzierski: Mam obawy, że Tusk i jego środowisko powtórzą mechanizmy, które zastosował PiS

Kędzierski: Mam obawy, że Tusk i jego środowisko powtórzą mechanizmy, które zastosował PiS Platforma Obywatelska RP/flickr.com

W zasadzie każda kolejna ekipa dokonuje takiego zawłaszczenia państwa. PiS zrobiło to w sposób absolutnie bezprecedensowy. Mam jednak obawy, że Tusk i jego środowisko – ludzie wygłodniali władzy – powtórzą mechanizmy, które zastosowało Prawo i Sprawiedliwość. Jedyną moją nadzieją jest to, że nastąpi zmiana pokoleniowa i pojawią się ludzie, którzy nie mają emocjonalnej potrzeby odgrywania się na PiS-ie. Jednak w PO u władzy nie ma nowego pokolenia. To może być pewne jej przekleństwo – mówił Marcin Kędzierski, ekspert CAKJ na łamach Gazeta.pl.

Najgorszym dziedzictwem rządów PiS jest demontaż instytucji publicznych, szeroko rozumianych. Nie tylko wymiaru sprawiedliwości. Funkcjonowanie instytucji publicznych zostało w dużej mierze sprywatyzowane. One już za czasów PO działały źle, ale teraz jest o wiele gorzej. Ich fundamenty zostały podkopane. Reforma wymiaru sprawiedliwości jest wisienką na torcie tej instytucjonalnej zapaści.

Jako przedstawiciel środowiska konserwatywnego, państwowego, nie boję się powiedzieć, że PiS jest partią, która tak naprawdę nie troszczyła się o instytucje, a raczej je zawłaszczała i niszczyła. Nawet jeśli potrafię zrozumieć przyczyny, dla których PiS w 2015 zakwestionowało ład instytucjonalny, to sposób jego „reformy” jest gorszy od toczącej go wcześniej choroby.

Pozytywne były głównie dwie zmiany. Po pierwsze, dostrzeżenie wykluczonych grup i uruchomienie świadczeń typu 500 plus. To był game changer. Po drugie, dostrzeżenie sytuacji pracujących poprzez wprowadzenie minimalnej stawki godzinowej i istotnych podwyżek płacy minimalnej. To zrewolucjonizowało rynek pracy, zwiększało poczucie godności pracowników i ich pozycję negocjacyjną u pracodawców.

Obecne problemy gospodarcze w niewielkim stopniu są uzależnione od polskiego rządu. To jest oczywiste i przywódcy PO to wiedzą. Polacy są dziś wkurzeni na inflację, ale opozycji udało się ją skleić z Glapińskim. Więc uderzając w Glapińskiego, spełnia się oczekiwanie społeczeństwa, które potrzebuje czyjejś głowy. Nawet jeśli prezes Glapiński za wzrost inflacji odpowiada w bardzo umiarkowanym stopniu, a w przyszłości raczej nie będzie miał narzędzi, żeby torpedować działania ewentualnego rządu PO.

W PO są też środowiska, które rozumieją znaczenie postępujących zmian i konieczności przemodelowania polityki. Ale nie są to siły, które byłyby w stanie przejąć władzę w partii. Dlatego niestety patrzę na możliwość powrotu PO z obawą, a nie nadzieją. Jest prawda czasu i prawda ekranu.

W tej prawdzie ekranu Tusk nie może sobie pozwolić na przekaz, że 500 plus czy 13. albo 14. emerytura zostaną wycofane. PiS od dawna chce skleić PO z takim hasłem. Platforma się tego szalenie boi. PO niczego nie zmieni i prawdopodobnie będzie kontynuować to, co robi PiS – czyli utrzyma te świadczenia, ale nie będzie ich waloryzować. Tu nie spodziewam się wielkiej zmiany.