Rammstein, Faust i chemia z Niemiec. Czy germańska dusza może się zmienić? [PODCAST]
Trwa nie tylko wojna Rosji z Ukrainą, trwa również duchowa walka o niemiecką duszę. Jako Polacy mamy wrażenie, że powracają demony historii, o których już zdążyliśmy zapomnieć. Obawiamy się, że narcystyczna, imperialna i barbarzyńska germańskość zwycięży nad wizerunkiem nowych Niemiec jako ojczyzny demokracji, liberalizmu i tolerancji. Czy niemieckie przebudzenie jest na poważnie, czy może to polityczny marketing? Czy zmiana polityki wobec Rosji będzie trwała? Czy niemiecka dusza zdolna jest na rezygnację z własnego dobrobytu na rzecz Ukrainy? Na te i inne pytania w najnowszym odcinku Kultury Poświęconej szukają Konstanty Pilawa i Piotr Kaszczyszyn zaś przewodnikami na ich drodze będą Jarosław Marek Rymkiewicz, Marek Cichocki, Przemysław Czapliński, a nawet Tolkien i Rammstein.
W marcu zawieszamy zbiórkę na działalność Klubu Jagiellońskiego. W miejsce przelewu, który chciałeś nam przekazać – prześlij pieniądze ukraińskiej armii w ramach oficjalnej zbiórki organizowanej przez Narodowy Bank Ukrainy! Tu znajdziesz instrukcję jak to zrobić i wyjaśnienie, dlaczego zachęcamy do takiej formy zaangażowania.
„Rammstein jako główny towar eksportowy niemieckości do USA łatwo wchodzi w amerykańskie uszy, które jeszcze pamiętają co się działo w połowie XX wieku. To jest gra na przypodobanie. Jeżeli celem narracyjnym tego, co zrobił zespół Rammstein w piosence i teledysku Deutschland jest pokazanie, że Germanię – symbolizującą to, co w Niemcach najbardziej mroczne – trzeba wsadzić do szklanej trumny jak Lenina to znaczy, że trzeba jednocześnie patrzeć na nią jako pewne mementum, coś z przeszłości od czego się radykalnie Niemcy odcinają i kim już nie chcą być. Od teraz nasi zachodni sąsiedzi chcą być otwartymi »kosmo-Niemcami«. Jest to mit wiecznego początku, zaczyniania od nowa – podobnie jak Luter, który chciał zacząć od nowa, powrócić do słowa. W tym teledysku owa Germania niby jest chowana do szafy, ale ciągle powraca. Jest to takie przekleństwo i fatum, które ciągle w Niemczech zaczyna się od nowa”- mówił Konstanty Pilawa.
„Niemcy są przebierańcami. Oni cały czas zakładają nowe ciuchy. Celnie to opisuje Marek Cichocki w książce Północ i Południe, gdzie w jednym z rozdziałów analizuje niemiecką duszę. Zauważa on, że Niemcy chowają się pod różnymi płaszczami. Historycznie był to płaszcz Świętego Cesarstwa Narodu Niemieckiego, potem płaszcz niemieckiej cywilizacji w XIX wieku, płaszcz liberalizmu po 1848 roku czy płaszcz hitlerowskiej Tysiącletniej Rzeszy. Teraz zaś ubieraliby się w płaszcz fajnych, liberalnych Niemców, mesjańskich ekologów. Pytanie brzmi: co pozostaje w nich stałego i czy z perspektywy polskiej powinniśmy się z tego cieszyć? Bo ja miałem nieprzyjemny dreszczyk, gdy na posiedzeniu Bundestagu Niemcy ogłosiły zwiększenie nakładów na zbrojenia do 2% PKB. Wojna się skończy, a zbrojenia zostaną…” – stwierdził Piotr Kaszczyszyn.