Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.

Putin zdemaskował utopijność pacyfizmu papieża Franciszka. Czas na powrót katolickiej etyki wojny

Wojna na Ukrainie postawiła w centrum debaty publicznej kwestię uzasadnienia obronnych działań zbrojnych za pomocą idei wojny sprawiedliwej. Jednak od pewnego czasu w wielu środowiskach chrześcijańskich przyswajane zaczęło być wyrastające ze świeckich tendencji humanitarystycznych stanowisko pacyfistyczne. Znalazło to swoje odzwierciedlenie w encyklice papieża Franciszka – Fratelli tutti. W tym kontekście warto przypomnieć, że myśl chrześcijańska w toku swojego rozwoju sformułowała doktrynę wojny sprawiedliwej i wypracowała kryteria uznania działań zbrojnych za moralnie usprawiedliwione. Ta koncepcja w obecnej sytuacji domaga się nowego odkrycia.

W marcu zawieszamy zbiórkę na działalność Klubu Jagiellońskiego. W miejsce przelewu, który chciałeś nam przekazać – prześlij pieniądze ukraińskiej armii w ramach oficjalnej zbiórki organizowanej przez Narodowy Bank Ukrainy! Tu znajdziesz instrukcję jak to zrobić i wyjaśnienie, dlaczego zachęcamy do takiej formy zaangażowania.

Wojna sprawiedliwa a chrześcijanie pierwszych wieków

Źródeł koncepcji wojny sprawiedliwej należy szukać w klasycznej filozofii greckiego i rzymskiego antyku, do której odwoływali się późniejsi myśliciele chrześcijańscy. Dla wielkich filozofów greckich pokój to najwyższa wartość w polityce, ale niekiedy jedynym środkiem wiodącym do pokoju jest wojna. Swoje odpowiedzi na ten problem proponowali tacy myśliciele, jak Platon, Arystoteles i Cyceron.

Wśród chrześcijan pierwszych wieków dominowała niechęć do służby wojskowej. Członkowie gmin chrześcijańskich byli prześladowani przez państwo, cesarstwo rzymskie  traktowano jak państwo tyrańskie, zaś jego wojny postrzegano jak niesprawiedliwe. Stanowisko to z czasem ulegało jednak zmianie. Zasadniczy przełom nastąpił wraz wydaniem przez Konstantyna edyktu mediolańskiego. Gdy chrześcijanie stali się pełnoprawnymi obywatelami imperium, poczuli się zobowiązani do obrony granic państwa i porządku społecznego.

W Ewangeliach nie znajdziemy potępienia wojny jako czegoś niemoralnego z samej swojej istoty i niemożliwego do pogodzenia z wiarą. Jezus chwali wiarę setnika z Kafarnaum, zaś w odniesieniu do wojny stwierdza: „Albo jaki król, mając wyruszyć, aby stoczyć bitwę z drugim królem, nie usiądzie wpierw i nie rozważy, czy w dziesięć tysięcy ludzi może stawić czoło temu, który z dwudziestu tysiącami nadciąga przeciw niemu? Jeśli nie, wyprawia poselstwo, gdy tamten jest jeszcze daleko, i prosi o warunki pokoju” (Łk 14,31-32).

W tych słowach Jezusa wojna sama w sobie nie zostaje potępiona, jako właściwy przykład wskazana zaś zostaje roztropność polityczna pozwalająca uchronić się przed klęską.

Myśl chrześcijańska uważała pokój za stan harmonii w człowieczej duszy i stosunkach międzyludzkich, odzwierciedlający harmonię między człowiekiem a Stwórcą. W artykule Wojna sprawiedliwa a nie święta. Średniowieczne koncepcje konfliktów zbrojnych Małgorzata i Artur Łuszczyńscy stwierdzają, że pokój w takim ujęciu nie stanowi prostego przeciwieństwa wojny. Wojna burzy go, ale pokój sam w sobie nie jest tylko brakiem wojny.

Aby osiągnąć stan pokoju oraz związanego z nim ładu, konieczne staje się niekiedy prowadzenie wojny sprawiedliwej, która traktowana jest jako środek do osiągnięcia pokoju. Ukształtowana zostaje idea pax christiana, której konsekwencją było przyjęcie doktryny wojny sprawiedliwej jako tej, która prowadzi do obrony pokoju, ładu i porządku. Równocześnie koncepcja wojny sprawiedliwej znajdowała uzasadnienie w prawie naturalnym oraz w lus gentium (prawie narodów).

Doktryna wojny sprawiedliwej znalazła odzwierciedlenie również w wypowiedziach Ojców Kościoła. Atanazy Wielki stwierdzał, że „zabójstwo nieprzyjaciela w sprawiedliwej wojnie jest czynem godnym pochwały”. Ambroży z Mediolanu pisał, że „przecież i męstwo, które bądź w czasie wojny broni ojczyzny od barbarzyńców, bądź w czasie pokoju ujmuje się za słabymi, bądź sprzymierzeńców bierze w obronę przed łupieżcami – pełne jest sprawiedliwości”.

Koncepcja św. Augustyna

Całościową teorię wojny stworzył św. Augustyn. Zdaniem biskupa z Hippony pokój jest wielkim darem Boga i wszyscy ludzie do niego dążą. Tak pisał w Państwie Bożym: „Ci nawet, co wojny chcą, dążą tylko do zwycięstwa, a przeto wojując pragną dojść do zaszczytnego dla siebie pokoju”. Pokój odnosi się w jego myśli zarówno do życia wiecznego, jak i doczesnego.

Należy przy tym wyróżnić pokój idealny – możliwy do urzeczywistnienia jedynie w Królestwie Niebieskim – oraz pokój możliwy do zaprowadzenia w świecie doczesnym, wyrażający się w istnieniu ładu i harmonii. Pokój taki zmierzał do doskonałości, realizowany był w ramach Civitas Dei. Według św. Augustyna pokój może być sprawiedliwy i niesprawiedliwy, a jego istota tkwi we właściwym porządku. Ten pierwszy zaprowadzają ludzie dobrzy, ten drugi zaś czyniony jest przez strach i przemoc.

Piszący o wpływie grzechu pierworodnego na naturę ludzką św. Augustyn, zdawał sobie doskonale sprawę, że wojna w pewnych sytuacjach jest nie do uniknięcia. Jeżeli zatem celem chrześcijan powinien być pokój, to działania wojenne należy podporządkować temu celowi. Tym samym wojna może być dobra dla czcicieli Boga, jeżeli prowadzi się ją „nie z zaciekłości czy okrucieństwa, lecz dla uzyskania pokoju”.

Tak pisał Augustyn z Hippony w przywoływanym już Państwie Bożym: „lecz mędrzec będzie wiódł tylko sprawiedliwe wojny”, bowiem „niesprawiedliwość strony przeciwnej zmusza mędrca do staczania wojen sprawiedliwych”. Co więcej, dla ludzi dobrych wojna jest niekiedy konieczna, gdyż „gorzej by było, gdyby krzywdziciele nad sprawiedliwymi panowali, stąd ta ostateczność szczęściem się słusznie nazywać może. Większe atoli bez wątpienia szczęście jest mieć dobrego i zgodnego sąsiada, aniżeli sąsiada złego orężem ujarzmiać”. Tym zaś, co chrześcijanie powinni bezwzględnie potępiać, jest dopuszczanie się podczas wojen aktów okrucieństwa i nieuzasadnionych represji.

Scholastyczna doktryna wojny sprawiedliwej

W pierwszej połowie XII wieku kształtowała się scholastyczna doktryna wojny. Z jednej strony stanowiła rozwinięcie myśli Augustyna, z drugiej zaś wiązała się z recepcją prawa rzymskiego. W jej ramach wypracowane zostały zasady wojny sprawiedliwej.

Wśród nich należy wymienić przede wszystkim właściwy cel wojny, jakim w wojnie sprawiedliwej może być odebranie zagarniętej własności lub odparcie napaści. Ponadto wojna sprawiedliwa jest traktowana jako ostateczny środek, po który można sięgnąć wyłącznie w przypadku braku możliwości wykorzystania środków pokojowych. Istotny był również podmiot wypowiadający wojnę – to wyłącznie legalna zwierzchnia władza państwowa, co wykluczało z kategorii wojen sprawiedliwych wojny prywatne.

Pełne uściślenie doktryny wojny sprawiedliwej nastąpiło w myśli św. Tomasza z Akwinu. Odróżniał on wojnę jako starcie z wrogiem zewnętrznym od wojen domowych i aktów tyranobójstwa. Zarazem occisio, czyli każda forma pozbawienia kogoś życia, nie posiadała w ujęciu św. Tomasza kwalifikacji moralnej. Czymś moralnie złym jest wyróżniony w obrębie tego ogólnego pojęcia homicidum, czyli morderstwo polegające na świadomej i niesprawiedliwej decyzji o pozbawieniu kogoś życia.

Zatem zabójstwa dokonane na wojnie w przypadku sprawiedliwej intencji związanej z ochroną społeczności nie były ze swojej istoty moralnie złe. Co więcej, wojna stanowi sytuację, w której można wykazać się cnotą męstwa. W Sumie teologicznej św. Tomasz z Akwinu pisał, że chrześcijanin nie może zaprzeczać temu, iż wojna może być usprawiedliwiona, i nikt nie może odwodzić chrześcijan od udziału w wojnach.

Wojny sprawiedliwe muszą zdaniem Akwinaty spełniać trzy warunki:

  1. legityma auctoritas (legalna władza) – właściwy w zakresie wypowiedzenia wojny podmiot, którym może być wyłącznie zwierzchnik polityczny kierujący się zasadami bonum commune (dobra wspólnego) odnoszącymi się do opieki i ochrony poddanych;
  2. causa iusta (sprawiedliwa przyczyna) – wskazujący jako słuszną przyczynę naprawienie doznanych krzywd po przeprowadzeniu kalkulacji uwzględniającej szkody i krzywdy spowodowane przez działania wojenne (w pełni usprawiedliwiona jest przy tym oczywiście wojna obronna, co wynika z naturalnego prawa do samoobrony, co więcej, działania takie wymagać mogą podjęcia również ofensywy);
  3. intentio recta (prawa intencja) – chodzi o takie intencje, które wiążą się z powiększeniem dobra lub zapobieganiem złu (zatem nawet w przypadku istnienia prawowitej władzy i sprawiedliwej przyczyny przy braku uczciwej intencji wojna byłaby niesprawiedliwa).

Akwinata wskazuje również, że wojnę należy rozpocząć sprawiedliwie, tzw. po uprzednim zaoferowaniu wypowiedzenia pokoju. Jeżeli wojna zostanie podjęta, należy ją mężnie prowadzić do właściwego skutku, przy czym bezwzględnie oszczędzać kobiety i dzieci, ze zwycięstwa należy zaś korzystać w sposób umiarkowany. W wojnie bezpośrednio nie mogą brać udziału duchowni, aczkolwiek powinni oni udzielać modlitewnego wsparcia żołnierzom. Złem moralnym jest służące zwycięstwu kłamstwo i złamanie przysięgi, w pełni usprawiedliwione roztropnością jest natomiast nieujawnianie pewnych spraw. Zatem zasadzki, pułapki i podstępy same w sobie nie są sprzeczne z moralnością.

W koncepcji wojny sprawiedliwej św. Tomasza z Akwinu ujawnia się w pełni zrozumienie faktu, że wojna jest nieodłączną częścią ziemskiej rzeczywistości, a w rezultacie niedoskonałości ludzkiej kondycji. Zarazem jednak idea wojny sprawiedliwej rozwijana w obrębie myśli chrześcijańskiej służyć powinna ograniczeniu wojennego okrucieństwa i wsparciu pokojowych relacji między państwami.

Wojna sprawiedliwa we współczesnym nauczaniu Kościoła

Również w Katechizmie Kościoła Katolickiego z 1992 roku znajdziemy stwierdzenie, że „tak długo jednak jak będzie istniało niebezpieczeństwo wojny, […] rządom nie można odmawiać prawa do koniecznej obrony, byle wyczerpały wpierw wszystkie środki pokojowych rokowań”.

Obecny Katechizm Kościoła Katolickiego precyzuje warunki usprawiedliwiające uprawnioną obronę z użyciem siły militarnej. Powołując się na teorię wojny sprawiedliwej, wskazuje:

  1. aby szkoda wyrządzana przez napastnika narodowi lub wspólnocie narodów była długotrwała, poważna i niezaprzeczalna;
  2. aby wszystkie pozostałe środki zmierzające do położenia jej kresu okazały się nierealne lub nieskuteczne;
  3. aby były uzasadnione warunki powodzenia;
  4. aby użycie broni nie pociągnęło za sobą jeszcze poważniejszego zła i zamętu niż zło, które należy usunąć; w ocenie tego warunku trzeba uwzględnić potęgę współczesnych środków niszczenia.

Zarazem jednak Katechizm zaznacza, że „ocena warunków uprawnienia moralnego należy do roztropnego osądu tych, którzy ponoszą odpowiedzialność za dobro wspólne”, zaś „Kościół i rozum ludzki stwierdzają trwałą ważność prawa moralnego podczas konfliktów zbrojnych”. W przypadku, kiedy powyższe warunki zostają spełnione, „władze publiczne mają […] prawo i obowiązek nałożyć na obywateli zobowiązania konieczne dla obrony narodowej. Ci, którzy poświęcają się sprawie ojczyzny, służąc w wojsku, są sługami bezpieczeństwa i wolności narodów. Jeżeli wywiązują się należycie ze swojego zadania, prawdziwie przyczyniają się do dobra wspólnego narodu i utrwalenia pokoju”.

Wyraźnie widać, że w Katechizmie Kościoła Katolickiego podtrzymana zostaje tradycyjna doktryna wojny sprawiedliwej. Co więcej, w swoich sformułowaniach Katechizm odwołuje się do tekstu Konstytucji Soboru Watykańskiego II, Gaudium et Spes, w którym czytamy: „Czym innym bowiem jest zajmowanie się sprawami wojskowymi w celach słusznej obrony narodów, czym innym zaś – z chęci ujarzmiania innych ludów. Ani bowiem potęga militarna nie legalizuje żadnego użycia jej samej dla celów wojennych czy politycznych, ani też, gdyby na nieszczęście już do wojny doszło, nie wszystko tym samym staje się między walczącymi stronami dopuszczalne. Ci wszakże, którzy sprawie ojczyzny oddani służą w wojsku, niech uważają siebie za sługi bezpieczeństwa i wolności narodów. Jeżeli bowiem to zadanie właściwie spełniają, naprawdę przyczyniają się do utrwalenia pokoju”.

Fratelli tutti nie sprawdzi się na Ukrainie

Trudno zatem nie dostrzec, że poświęcone wojnie fragmenty encykliki papieża Franciszka Fratelli tutti zrywają nie tylko z tradycyjnym nauczaniem katolickim podpartym autorytetem Ojców Kościoła, ale pozostają w sprzeczności z dokumentem Soboru Watykańskiego II. Papież Franciszek (w przypisie encykliki!) stwierdza, że nie popiera już opracowanej przez św. Augustyna idei wojny sprawiedliwej.

Nie sposób uznać tego za rozwój doktryny, ten bowiem może polegać na uściślaniu warunków i doprecyzowaniu kryteriów uznania wojny za sprawiedliwą, nie może natomiast być sprzeczny z dotychczasowym nauczaniem. Encyklika Fratelli tutti odcina się od idei wojny sprawiedliwej ze względu na nadużycia związane ze stosowaniem tego pojęcia do usprawiedliwiania wojen niesprawiedliwych. W dokumencie czytamy, że „tak łatwo wybrać wojnę, posługując się wszelkiego rodzaju wymówkami, pozornie humanitarnymi, obronnymi lub prewencyjnymi, uciekając się także do manipulacji informacją”. Dalej zaś możemy przeczytać, że łatwo jest popaść w zbyt szeroką interpretację prawa do obrony przy użyciu siły zbrojnej.

Czy jednak nadużycia tego rodzaju mogą podważać sprawiedliwość działań wojennych związanych z obroną swojego istnienia przez daną społeczność? Jakie skutki musiałoby przynieść wyrzeczenie się przez państwo działań obronnych? Czyż takie zerwanie z dotychczasowym stanowiskiem Kościoła nie jest tryumfem myślenia utopijnego nad uwzględnianiem charakteru realnej rzeczywistości ziemskiej, przed czym przestrzegali autorzy chrześcijańscy formułujący doktrynę wojny sprawiedliwej?

Prawdą jest, jak wspomina w encyklice papież Franciszek, że współczesna wojna niesie ze sobą olbrzymie zagrożenia związane z możliwością użycia broni masowego rażenia. Czy jednak rzeczywiście powoduje to, że „bardzo trudno jest dziś utrzymać racjonalne kryteria, które wypracowano w poprzednich wiekach, by mówić o możliwości wojny sprawiedliwej”, jak czytamy we Fratelli tutti? Przecież to właśnie kryteria wojny sprawiedliwej wypracowane były w celu ograniczenia cierpienia ludności cywilnej i barbarzyństwa związanego z wojnami. Czy zatem jedyną odpowiedzią na niesprawiedliwe działania wojenne mają być puste pacyfistyczne hasła? Czy nie otwiera to drogi do zwycięstwa niesprawiedliwości? Czyż wojna na Ukrainie nie dowodzi, że przyjmowanie takiego pacyfistycznego myślenia prowadzić może jedynie na manowce?

Publikacja nie została sfinansowana ze środków grantu któregokolwiek ministerstwa w ramach jakiegokolwiek konkursu. Powstała dzięki Darczyńcom Klubu Jagiellońskiego, którym jesteśmy wdzięczni za możliwość działania.

Dlatego dzielimy się tym dziełem otwarcie. Ten utwór (z wyłączeniem grafik) jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe. Zachęcamy do jego przedruku i wykorzystania. Prosimy jednak o podanie linku do naszej strony.