Paweł Kukiz. Sprzedajna szmata czy prawdziwy antysystemowiec? [VIDEO]
W skrócie
„Dawno nikt tak nie zdenerwował internautów i obserwatorów życia politycznego, jak Paweł Kukiz. Niedawno byliśmy świadkami głosowania w sprawie Lex TVN. Podczas niesławnej reasumpcji, gdy większość niezbędna do przyjęcia ustawy wisiała na włosku, Paweł Kukiz i jego stronnicy zmienili sposób głosownia, dzięki czemu ostatecznie Sejm przegłosował nowe prawo. To było źródłem tych wszystkich emocji związanych z Kukizem. Mimo to uważam, że sprawa Lex TVN nie jest przesądzona, a losy większości sejmowej w tej kadencji oraz tej ustawy leżą w rękach Pawła Kukiza” – Piotr Trudnowski, prezes Klubu Jagiellońskiego, ocenia w najnowszym KluboTygodniku działania Pawła Kukiza podczas głosowania Lex TVN.
„Paweł Kukiz podejmuje grę z PiS, ponieważ zdaje sobie sprawę, że ta kadencja to prawdopodobnie jego ostatnia szansa, aby odcisnąć trwałe piętno na polskiej polityce, czyli wprowadzić kilka systemowych zmian, dla których przed sześcioma laty wchodził do polityki. Kukiz od początku miał świadomość roli, jaką odgrywał na polskiej scenie politycznej. Wiedział, że jest kandydatem protestu, trochę celebrytą, człowiekiem, który miał swój moment w 2015 r. Chociaż udało mu się wprowadzić 40 posłów do Sejmu, stając się tym samym osobą numer trzy w polskiej polityce, to z uwagi na stabilną większość rządzącą w poprzedniej kadencji od tych 40 posłów w zasadzie nic nie zależało. Kukiz od zawsze mówił, że może współpracować z każdym, byle tylko ten ktoś zgodził się na jego podstawowe postulaty. I był w tym bardzo konsekwentny. Od początku mówił, że sensem jego bycia w polityce jest stanie się języczkiem u wagi, czyli bycie kimś, kto w zamian za udzielenie swojego poparcia będzie mógł wymóc poparcie swoich projektów ustaw” – przypomina Trudnowski.
„W tych dniach po niesławnym sejmowych głosowaniu wielu internautów pisało, że poczuli się zdradzeni. Cytowano nagranie z 2015 r., w którym Paweł Kukiz przysięgał, że nigdy się nie sprzeda i nigdy swoich wyborców nie zdradzi. Jeżeli jednak ktoś konsekwentnie obserwował i na poważnie słuchał to, co Paweł Kukiz ma do powiedzenia, to z wymienionych przeze mnie wcześniej powodów nie powinien czuć się zdradzony, bo dokładnie to od 2015 r. Kukiz regularnie powtarzał i mówił, że nie ma dla niego żadnego znaczenia, kim będzie jego koalicjant, byle miał tylko zdolność i gotowość do tego, aby poprzeć jego postulaty. Niektórzy jednak mówią, że zdrada Kukiza polega na tym, że poparł on konkretnie Lex TVN. Tymczasem w tym samym filmie, w którym Paweł Kukiz obiecywał, że nie zdradzi swoich wyborców, dokładnie dwie minuty wcześniej mówił skrajnie krytycznie o telewizji TVN i innych polskich stacjach. I wcześniej i później Kukiz mówił wielokrotnie o potrzebie repolonizacji mediów, ich dekoncentracji, o tym, że zbyt wiele polskich mediów jest w rękach zagranicznego kapitału. To, że w sprawie Lex TVN ręka mu nie zadrżała, nie powinno nikogo dziwić. Można uważać, że jego poglądy w tej sprawie są głupie lub mądre, ale nazywanie tej postawy zdradą, choć Kukiz zawsze mówił, że jemu polski ład medialny radykalnie się nie podoba, wydaje się sporym nieporozumieniem” – uważa Trudnowski.
„Wiele było głosów mówiących, że Paweł Kukiz miał walczyć z nepotyzmem i układami, a sam wchodzi w układy z Kaczyńskim, za które z pewnością uzyska jakieś stanowiska. Wydaje mi się bardzo mało prawdopodobne, żeby Kukiz rzeczywiście udzielić swojego poparcia w zamian za korzyści materialne. Paweł Kukiz konsekwentnie powtarza, że nie jest w polityce dla pieniędzy i stanowisk. Najlepszym poparciem jego słów jest jego oświadczenie majątkowe, z którego wynika, że pieniądze zarobione przez niego w polityce są znacznie mniejsze od dochodów, które wciąż uzyskuje ze swojej działalności muzycznej. Chociaż kariera muzyczna Pawła Kukiza znacznie zwolniła z powodu jego zaangażowania w duża politykę, chociaż nie koncertuje i w wielu mediach jest na cenzurowanym, to wciąż na muzyce zarabia więcej niż na polityce. Wynika z tego, że jeśli Paweł Kukiz się sprzedał, to sprzedał się za swoje ustawy, postulaty i projekty ustaw. Nic nie wskazuje na to, żeby sprzedał się za pieniądze lub stanowiska” – ocenia Trudnowski.