Ni pies, ni wydra. Czy danina od reklam to podatek cyfrowy? [PODCAST]

Co wydarzyło się na świecie w sprawie podatku cyfrowego? Dlaczego świat cyfrowy napędza „wyścig do dna” stawek podatkowych? Wreszcie – czy głośna w ostatnich dniach ustawa o opodatkowaniu przychodu z reklam to podatek cyfrowy? Z Jackiem Grzeszakiem, pracownikiem zespołu gospodarki cyfrowej Polskiego Instytutu Ekonomicznego w podcaście ScepTech rozmawiał Bartosz Paszcza.

„Wiele osób mówi o podatku cyfrowym, ale to jeden z takich tematów, w których im więcej wiesz – tym więcej nie wiesz. Mamy tutaj masę skomplikowanych aspektów prawnych i międzynarodowych. W gruncie rzeczy mamy gigantów cyfrowych, tacy jak choćby Google czy Facebook opierający swoje usługi na reklamach, którzy płacą bardzo niskie podatki w porównaniu do skali swojej działalności. W związku z tym różne państwa na świecie wspólnie oraz indywidualnie próbują tworzyć specjalne podatki, które pozwolą uniknąć niskiego obciążenia podatkowego takich firm” – tłumaczył skomplikowanie problemu gość odcinka.

„Polska propozycja pojawiła się dosyć zaskakująco. Od miesięcy przecież pojawiały się pomysły na podatek cyfrowy, toczona też była debata o kwestii dekoncentracji mediów. Jednak trochę zaskakująco w lutym 2021 roku te dwa tematy zostały połączone w jednym projekcie. Wcześniej te dwa tematy były poruszane zupełnie oddzielnie” – oceniał Jacek Grzeszak.

„W ramach prac na poziomie OECD widać pewne postępy, ale te kroki naprzód są na tyle powolne, że trudno zauważyć konkretne efekty. Z jednej strony przeszkodą są bardzo skomplikowane kwestie prawne i ekonomiczne, wymagające ujednolicenia bardzo różnych standardów opodatkowania. Z drugiej strony przeszkadzają sprzeczne interesy, oczywiście Stanów Zjednoczonych wspierających swoje firmy, ale również paru krajów wewnątrz Unii Europejskiej, takich jak Irlandia czy Holandia, które są wręcz rajami podatkowymi i na obecnym systemie korzystają” – opowiadał prowadzący podcast „Cyfrowe Pojutrze” ekspert Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

„W XX wieku mogliśmy się spierać, czy rywalizacja na niższe stawki podatkowe pomiędzy krajami to jeszcze rywalizacja, czy już szkodliwy wyścig do dna. Wtedy dotyczyło to jednak firm muszących tworzyć i przenosić fabryki, korzystać z lokalnej infrastruktury, zatrudniać wyedukowaną na miejscu siłę roboczą. Dzisiaj firmy gospodarki cyfrowej nie potrzebują budynków i osób na miejscu, bo wiele z nich jest tylko internetowymi pośrednikami pomiędzy podażą a popytem. Przeniesienie się do innego kraju staje się więc o wiele łatwiejsze, jednocześnie dla firmy ma mniejsze znaczenie, czy w kraju docelowym jest dobra jakość życia, infrastruktura, ochrona zdrowia czy edukacja” – wtórował prowadzący podcast Bartosz Paszcza.