Gawlikowski: Rozwój nie weźmie się z samej konsumpcji
„Współczuję politykom Prawa i Sprawiedliwości, że muszą bronić »piątki Kaczyńskiego«. Zmiana na stanowisku premiera z Beaty Szydło na Mateusza Morawieckiego miała być propozycją impulsu rozwojowego wynikającego z diagnoz zawartych w »Planie Morawieckiego«. Mimo to Jarosław Kaczyński wywrócił na ostatniej konwencji stolik i zapowiedział powrót do tego, co już się sprawdziło, czyli transferów socjalnych” – mówił na antenie wPolsce Rafał Gawlikowski.
„Za sprawą realizacji zapowiedzianych postulatów staniemy się drugim krajem po Luksemburgu wydającym największy odsetek PKB na tego rodzaju świadczenia. Trzeba sobie w tym miejscu jasno powiedzieć, że nas na to nie stać. Możliwe, że będzie to skuteczne politycznie, natomiast będzie miało poważne konsekwencje dla rozwoju kraju w kolejnych latach. Tym bardziej, że mamy bardzo niski poziom inwestycji przy bardzo wysokim wskaźniku konsumpcji. Daleko nie pojedziemy na takim paliwie” – komentował Gawlikowski.
„Nie chodzi o to, że mamy teraz programować politykę w taki sposób, aby przenosiła ona efekty dopiero za 10 lat. Po prostu należy szukać optymalnego punktu, w którym część pieniędzy inwestujemy a pozostałą, którą transferujemy w ramach różnorakich programów publicznych. Prawo i Sprawiedliwość ten balans zachwiało, stawiając jedynie na ten drugi filar. Jedynym programem prawdziwie prorozwojowych z „piątki Kaczyńskiego” jest temat wykluczenia transportowego. Komunikacja oparta jedynie na transporcie indywidualnym jest nieefektywna. Wykluczenie transportowe, brak możliwości zapewnienia dojazdu do pracy jest jednym z podstawowych warunków rozwoju prowincji. Kluczowa jest częstotliwość połączeń i tutaj prywatny biznes nie zapewni pewności kursów i częstotliwości, jeżeli nie uzyska odpowiedniego poziomu obłożenia linii. Transport musi więc funkcjonować w momentach w których to obłożenie spada, aby ludzie mieli pewność, że na komunikację publiczną można liczyć i nie potrzebują samochodu, aby przemieszczać się także w innych porach niż poranek i popołudnie w dni powszednie” – podsumował dyrektor ds. komunikacji KJ.