Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.
Adam Zieliński  2 listopada 2015

Zakazane czy nie? GMO w Polsce

Adam Zieliński  2 listopada 2015
przeczytanie zajmie 2 min

Parlament Europejski odrzucił projekt Komisji Europejskiej, który pozwalałby na ograniczanie lub zakaz stosowania GMO na poziomie krajów członkowskich. Jednak w 2017 roku w Polsce ma wejść w życie zakaz stosowania pasz genetycznie zmodyfikowanych. Nowy rząd powinien doprowadzić do jego zablokowania lub przesunięcia w czasie. Wejście w życie tej regulacji w obecnym stanem prawa europejskiego po pierwsze ograniczyłoby konkurencyjność polskich producentów wobec innych państw UE, a po drugie naraziło Polskę na postępowanie przed Trybunałem Sprawiedliwości w Luksemburgu.  

Zgodnie z obecnym stanem prawnym każde wprowadzenie produktu wykorzystującego genetycznie zmodyfikowane organizmy wymaga naukowej oceny ryzyka Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (European Food Safety Authority). W procedurze dopuszczającej dany produkt uwzględniana jest analiza zagrożeń zarówno dla zdrowia człowieka, jak i dla środowiska naturalnego. Zgodnie z obecnym stanem prawnym Komisja Europejska po ocenie danych naukowych zezwala na wprowadzenie danego GMO na rynek bądź tego zakazuje. Od grudnia 2013 r. w procedurze dopuszczającej produkty GMO należy uwzględniać również analizę kontekstu politycznego. Aktualnie cały proces weryfikacji naukowej oraz dopuszczenia na unijny rynek produktu GMO trwa przeciętnie ponad pięć lat.

Komisja Europejska zaproponowała  zmianę rozporządzenia (WE) nr 1829/2003, która umożliwiłaby państwom członkowskim wprowadzenie ograniczeń lub zakazów stosowania genetycznie zmodyfikowanej żywności i paszy na swoim terytorium. Reglamentacja zastosowania GMO w uprawach lub żywieniu zwierząt mogłoby nastąpić z „istotnych powodów” niezwiązanych z zagrożeniem dla zdrowia ludzi i stanu środowiska. Państwa członkowskie uzyskałyby możliwość wprowadzenia ograniczeń lub zakazów wychodząc naprzeciw ideologicznym interesom konsumentów, niepopartych naukowymi dowodami o szkodliwości danego zastosowania GMO. Uprzednio Komisja Europejska zebrała deklaracje zamiaru skorzystania z tzw. klauzuli wyłączenia (opt-out) od 15 państw członkowskich (włącznie z Polską).

W środę 28 października PE odrzucił tzw. propozycję Junckera. Wynik głosowania Parlamentu Europejskiego rozpatrywać trzeba w kontekście polskiego zakazu stosowania pasz z GMO w żywieniu zwierząt, który ma wejść w życie od 1 stycznia 2017 r. W obecnym stanie prawnym Unii Europejskiej taka reglamentacja będzie stanowiła wyłącznie barierę dla polskiej produkcji. Ze względu na swobodę przepływu towarów Polski zakaz nie może skutecznie wykluczyć z obrotu genetycznie zmodyfikowanej żywności lub produktów pochodzenia zwierzęcego otrzymanych w wyniku karmy z GMO pochodzących z innych państw członkowskich. Wejście w życie zakazu oznaczałoby istotną podwyżkę kosztów produkcji drobiu i żywca.

Nowy polski rząd stanie przed zadaniem rozbrojenia „bomby” w ustawie o paszach lub co najmniej kolejnego przestawienia jej „zapalnika zegarowego”. Wejście w życie polskiego zakazu stosowania GMO w żywieniu zwierząt w obecnym stanie prawnym, poza negatywnymi konsekwencjami dla sektora rolnictwa i konsumenta, prawdopodobnie będzie skutkował ponownym wniesieniem skargi przez Komisję Europejską do Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu. Jedynymi skutecznymi drogami do realnej ochrony interesu konsumentów są: właściwa certyfikacja produkcji non-GMO lub zharmonizowana reglamentacja w całej Unii Europejskiej.

Tekst został pierwotnie opublikowany na stronie Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego.