Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.
Piotr Kaszczyszyn  7 września 2015

Kto, gdzie i dlaczego emigruje?

Piotr Kaszczyszyn  7 września 2015
przeczytanie zajmie 5 min

Ubywa nas. Według raportu Komitetu Badań nad Migracjami PAN, w okresie od maja 2004 r. do stycznia 2013 r. wyemigrowało z Polski 1,1 mln osób a kolejne 500 tys. na początku 2013 r. przebywało za granicą już od 3 do 11 miesięcy. Wyjeżdżają wszyscy. Kobiety, mężczyźni, dzieci; mieszkańcy wsi i miast; tysiące osób z Podkarpacia i Zachodniopomorskiego. Najbardziej niepokoi nasilająca się w ostatnich latach zmiana charakteru emigracji z zarobkowej na osiedleńczą, co sugeruje, że rośnie nam grupa emigrantów, którzy do ojczyzny już nie wrócą. Do exodusu Polaków nie potrzeba było wojny. Wystarczyło państwo, które nie spełnia ich ambicji.

Liczby są nieubłagane. Według GUS, w roku 2011 mieliśmy do czynienia z liczbą ponad 2 mln emigrantów czasowych (powyżej 3 miesięcy za granicą) a wśród nich ponad 1,5 mln przebywało poza Polską co najmniej 12 miesięcy. Stanowiło to wówczas 5,2% całej ludności zamieszkującej w kraju. Najbardziej dotknięte emigracją były województwa: śląskie (ok. 220 tys. osób), małopolskie (ok. 180 tys. osób) i dolnośląskie (ok. 150 tys. osób). W stosunku do liczby osób zamieszkujących poszczególne regiony, procentowy udział w nich emigrantów dla najbardziej wyludnionych z nich wynosił: 10,6 % (Opolszczyzna), 9,1% (Podlasie), 8,4 % (Podkarpacie), 7,5% (Warmia i Mazury). Relatywny ubytek ludności na skutek emigracji był większy w miastach niż na wsiach (odpowiednio 5,7% i 4,5% ludności). W roku 2013, ogólna liczba emigrantów wzrosła już do blisko 2,2 mln osób.

Dokąd emigrowaliśmy? Według danych za rok 2012 liderem była Wielka Brytania (637 tys.), druga lokata przypadła Niemcom (500 tys.) a ostatnie miejsce na podium Irlandii (118 tys.). Dalej pojawiają się Holandia (97 tys.), Włochy (97 tys.), Norwegia (65 tys.) i Francja (63 tys.). Co ważne, badanie to nie uwzględniało Stanów Zjednoczonych. Pierwsze trzy miejsca wyglądały trochę inaczej w roku 2004, kiedy prowadziły Niemcy (385 tys.) przed Wielką Brytanią (150 tys.) i Włochami (59 tys.). Również sama liczba całkowita emigrantów wzrosła od tego czasu o ponad milion wyjeżdżających.

Jak wyglądają konsekwencje demograficzne takiej emigracji? W krótkiej perspektywie mowa o corocznym ubytku urodzeń, np. w roku 2011 była to „strata” 37,5 tys. osób. W dłuższym horyzoncie czasowym ten ubytek będzie się oczywiście powiększał. Można to dokładnie prześledzić, modyfikując prognozę demograficzną Polski GUS-u dla lat 2008-2035. Prognoza ta mówi, że liczba ludności kraju spadnie do niespełna 36 mln (bez 7 tys.) w 2035 roku. Przy założeniu, że emigranci czasowi (chodzi o dane z roku 2011) ani ich dzieci urodzone za granicą nie powrócą do Polski w celach osiedleńczych, i w konsekwencji liczba urodzeń w Polsce będzie mniejsza o 10%, stan ludności kraju w 2035 roku będzie mniejszy o dodatkowe 2,5 mln (o 7% w stosunku do wyniku prognozy GUS). Niekorzystnie zmieni się struktura wieku: grupa osób poniżej 15 roku życia będzie mniejsza o około 452 tys. (o 10%), grupa wieku 20-64 lata  – o ponad 1,5 mln (o 7%), podczas gdy grupa osób najstarszych, w wieku 65 lat i więcej –„jedynie” o 373 tys. (o 4%).

Interesująco wygląda również kwestia transferów zarobków emigrantów do kraju. W rekordowym 2007 r. byliśmy w pierwszej dziesiątce krajów o największym napływie transferów zarobków emigrantów, co stanowiło blisko 2,5% PKB. W roku 2013 ten poziom spadł do 1,4% i wynosił 7,2 mld dolarów.

Jeszcze ciekawiej wygląda analiza eksperta Janusza Kobeszki z Instytutu Sobieskiego, który postanowił sprawdzić ile na polskiej emigracji zyskają na przestrzeni lat 2014-2020 gospodarki państw przyjmujących. Liderem została Wielka Brytania z wynikiem 63,7 mld euro, dalej Niemcy- 50 mld euro, Irlandia- 11,8 mld euro oraz Włochy i Holandia po 9,7 mld euro.

Kiedy ktoś zyskuje, to inny musi zazwyczaj stracić. W tym przypadku stratne będą polskie województwa. Według Kobeszki największe ubytki z powodu polskiej emigracji w latach 2014-2020 odczują na swoim terenie w tworzeniu PKB kraju, województwa: śląskie 15,0 mld euro, Małopolskie 12,2 mld euro, dolnośląskie 11,8 mld euro, podkarpackie 11,6 mld euro , mazowieckie 9,6 mld euro oraz pomorskie 8,6 mld euro.

Na koniec mały promyk słońca. Nasza emigracja na tle innych krajów europejskich nie wygląda już tak zatrważająco. Zgodnie z danymi Eurostatu w latach 2004-2013 wyemigrowało ponad 4,5 mln Niemców, blisko 3,5 mln Brytyjczyków, blisko 3 mln Hiszpanów, ponad 2 mln Francuzów. W relacji do wielkości populacji znajdujemy się poniżej europejskiej średniej. Nasz wynik to 3,8%. Tuż za nami plasuje się Francja (3,2%) a wyżej są takie kraje jak Wielka Brytania (5,4%), Niemcy (5,6%) oraz Austria (6,9%). Podium przypadło Islandii (17,4%), Irlandii (13,7) oraz Łotwie (12,5%).

Przyszłość niestety również nie maluje się w kolorowych barwach. Według raportu firmy Work Service „Migracje zarobkowe Polaków” 20,7% Polaków- aktywnych bądź potencjalnych uczestników rynku pracy- rozważa emigrację zarobkową w ciągu najbliższych 12 miesięcy. Daję nam to liczbę 1,25 mln aktywnych zawodowo rodaków. Spośród badanych 63% stanowią osoby w wieku 18-34. Jeśli chodzi o wykształcenie, to liderem są osoby  z wykształceniem podstawowym (27%) a najmniej jest ich z wykształceniem wyższym (19%). Co ciekawe, aż 63% to mężczyźni. Wśród rozważających emigrację zarobkową, najczęściej znajdują się osoby uczące się (29%) i zatrudnione na pełen etat (25%). Bezrobotni stanowili o dziwo tylko 19% badanych. Do pewnego stopnia zaskakujące jest, że tylko 8% respondentów, którzy zarabiają powyżej 3 tys. złotych miesięcznie rozważa wyjazd (czyżbyśmy znaleźli „magiczną granicę” wynagrodzenia, do którego powinniśmy dążyć jako państwo?).

A jak wyglądały najważniejsze powody skłaniające Polaków do emigracji? 78% badanych wskazało na wyższe zarobki niż w Polsce, 44% na wyższy standard życia a 37% na większe perspektywy rozwoju zawodowego oraz brak odpowiedniej pracy w Polsce. Dalej pojawiała się lepsza służba zdrowia, lepsze zabezpieczenie socjalne a także chęć dołączenia do rodziny lub bliskich, którzy już mieszkają bądź zamierzają zamieszkać za granicą.Trzeba powiedzieć sobie jasno – nie są to rzeczy, które są  nie do poprawienia. Co więcej, nawet gdyby były, to nie pozostaje nam nic innego, jak dołożenie wszelkich starań, aby podnieść stopę życia w Polsce. Bo skutki emigrujących kolejnych pokoleń, są łatwe do przewidzenia. I naprawdę, nie chcemy patrzeć, jak kolejne wsie i miasteczka wyludniają się z ludzi, poniżej 30 roku życia.