Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.
Marcin Pawlik  25 listopada 2014

Zawodówka to nie wyrok

Marcin Pawlik  25 listopada 2014
przeczytanie zajmie 3 min

Właściwie całe 25 lat polskiej wolności to dla szkolnictwa zawodowego okres bycia drugim wyborem. Większość młodych ludzi wybierało szkoły ogólne, jako te bardziej prestiżowe i w konsekwencji dające większą szansę na znalezienie pracy. Długo niekochane potomstwo edukacji staje się dziś jednak niezbędne w każdym nowoczesnym państwie.

Popatrzmy na całą sprawę szerzej. Hiszpania nigdy nie miała tak dobrze wykształconego społeczeństwa jak dziś. Kłopot w tym, że 55% osób w wieku do 25 lat pozostaje bez pracy. Nie lepiej wygląda sytuacja w Grecji czy Portugalii. I nie ma w tym przypadku, że to właśnie te kraje najmocniej odczuły kryzys. Podobnie jak Polacy dali sobie wmówić konieczność wpisania przedrostka „mgr” przed nazwiskiem, jako nieodłącznego elementu sukcesu na rynku pracy. Co powie sąsiadka spod 4, jeśli okaże się, że jesteś  elektrykiem? Co najwyżej machnie ręką, dodając mimochodem, że jej syn jest dumnym absolwentem stosunków międzynarodowych…

Proporcje typów szkół ponadgimnazjalnych (a wcześniej ponadpodstawowych) zmieniły się w model 80:20, czyli taki, w którym 80% młodych Polaków zdobywa wykształcenie ogólne (średnie), natomiast tylko 20% zostaje absolwentami szkół zawodowych i innych odpowiadających profilem. W rozwiniętych gospodarczo państwach Europy dominuje model odwrotny.

Wykształcenie przygotowujące do konkretnej pracy przeważa w Niemczech (77% uczących się), Austrii (77%), na Węgrzech (73%), w Szwajcarii (69%) i Słowacji (67%).

Młodzi ludzie mają więc prawo czuć się oszukani. Funkcjonują w systemie, który nie może być skuteczny.

Dla całej naszej gospodarki istotne jest, aby zmienić postrzeganie pracy fizycznej czy, szerzej, pracy wykonywanej w wielkich zakładach i halach produkcyjnych. Mówiąc wprost, roboty innej niż ta w przestrzeni dzielonej na boksy. Przez lata w polskim społeczeństwie wzrastały tendencje do pchania młodzieży w stronę „naukową”, jakkolwiek to brzmi w kontekście przeciętnego liceum. Co zabawne, sytuacja ta ma miejsce nawet dziś, gdy sygnały płynące z rynku są już jednoznaczne. Potęga „dyshonoru” płynącego z ukończenia szkoły zawodowej jest wciąż zbyt duża.

Kompetencje zawodowe najprościej możemy podzielić na miękkie i twarde. Te drugie to najczęściej takie, jakich uczą w szkołach zawodowych, technikach, w dalszej kolejności także na uczelniach technicznych. Nauczanie tego rodzaju musi być dopasowane do rynku pracy. Ministerstwo musi postawić na kształcenie odpowiadające konkretnym potrzebom pracodawcy, wspierać dualny system kształcenia, polegający na tym, że wiedzę czysto teoretyczną uczeń ma zdobywać w szkolnych murach, natomiast tę praktyczną, która da mu twarde umiejętności, ma czerpać od danego pracodawcy. Logiczną konsekwencją takiego systemu jest pozostanie ucznia po zakończonej edukacji w takim zakładzie pracy.

Niestety w Polsce dopiero po długich latach zauważono, że szkoły zawodowe są potrzebne, że trzeba je zreformować, a nie zamykać. Przywołajmy przykład Niemiec, które mocno inwestowały i wciąż inwestują w szkoły przygotowujące do wykonywania danego zawodu. W efekcie wprowadzenia tych zmian Niemcy są narodem o najniższym wskaźniku bezrobocia wśród ludzi młodych w całej Europie.

Najistotniejszym elementem rozwoju szkolnictwa zawodowego, jak już wspominałem, jest współpraca na linii biznes-szkoła. Z raportu PKPP Lewiatana, możemy uzyskać najważniejsze informacje dotyczące tej relacji. Kluczową kwestią jest to, że taka współpraca może okazać się sytuacją win-win. Placówka edukacyjna otrzymuje sprzęt, technologię, a także zwiększa atrakcyjność dla potencjalnych uczniów. Przedsiębiorstwo zyskuje właściwie przygotowanych pracowników, jednocześnie budując swój wizerunek. Wśród form współpracy najpopularniejsze są wciąż klasyczne oferty stażowe i praktyki. Lekceważona w ostatnim czasie forma może okazać się bardzo skuteczna. Wszystko zależy jednak nie tylko od zaangażowania uczestników, ale w równym stopniu od podejścia pracodawcy.

Warte zauważenia są inicjatywy mające na celu dostosowanie programu nauczania do potrzeb rynkowych: organizowanie warsztatów w zakładzie pracy, prowadzenie zajęć przez pracowników firmy czy tworzenie kółek zainteresowań.

Wchodzenie przedsiębiorstw w relację z instytucjami edukacyjnymi to wybieganie pracodawców w przyszłość. Ministerstwo musi podjąć kroki prowadzące do otwarcia nowych specjalności w szkołach zawodowych, choćby i na określony czas, zapewniające zasilanie konkretnych sektorów przemysłu.

Nie ma wątpliwości, że szkolnictwo zawodowe będzie w najbliższych latach priorytetem dla MEN. Co ważne, za takim stwierdzeniem nie stoją puste zapewnienia, ale konkretne liczby. Na przeprowadzenie zmian wydanie zostanie do 2020 roku 120 milionów euro z funduszy unijnych. Nie można zmarnować pieniędzy pompowanych w transformację systemu edukacji. Od powodzenia całej operacji, jak od niczego innego, zależy los rynku pracy.

Artykuł powstał w ramach projektu „Przyszłość Europy zależy od młodzieży” finansowanego ze środków programu Erasmus Plus.