Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.
Wojciech Gil  19 września 2014

W. Gil: Polska armia do przebudowy

Wojciech Gil  19 września 2014
przeczytanie zajmie 5 min

Miesiąc temu, z okazji Święta Wojska Polskiego, na warszawskich Alejach Ujazdowskich mieliśmy przyjemność zobaczyć przygotowaną z tej okazji (po raz pierwszy od siedmiu lat) wielką defiladę. W ubiegły piątek natomiast, swoje święto obchodziły Wojska Lądowe – największy rodzaj polskich sił zbrojnych. Powyższe wydarzenia, równolegle z coraz bardziej merytoryczną debatą nad kondycją armii w naszym kraju, spowodowaną kryzysem ukraińsko – rosyjskim, który po raz kolejny potwierdził istotę wojska w gwarantowaniu bezpieczeństwa, skłaniają do obiektywnej refleksji nad stanem Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej.

Do trzeźwego spojrzenia na polskie wojsko oraz kwestię jego modernizacji, skłania także stopniowy powrót do postrzegania armii jako fundamentalnego gwaranta niepodległości, na który bez względu na zmieniające się trendy w polityce zagranicznej, nie należy szczędzić środków. W Polsce wpływ na tę pozytywną zmianę miało stosowanie w ostatnich miesiącach przez Rosję argumentów siły, które poprzez fakt bliskości konfliktu, pociągnęło za sobą określone reakcje polskich władz. Bez wątpienia najważniejszym skutkiem tej reorientacji w myśleniu było ogłoszenie oraz utrzymanie przez rząd planu wydania prawie 130 miliardów złotych na zbrojenia.

Wojska pancerne

„Pancerna pięść” najliczniejszego komponentu sił zbrojnych dysponuje ok. tysiącem czołgów, jednak do trzeciej, czyli najnowszej generacji, można zaliczyć tylko niemieckie Leopardy, będące najpopularniejszymi maszynami w NATO.

Polska posiada obecnie ok. 180 takich egzemplarzy, natomiast do końca przyszłego roku, na mocy umowy zawartej z niemieckim Ministerstwem Obrony Narodowej wartej 180 milionów dolarów, Siły Zbrojne RP nabędą dodatkowo 67 czołgów tego modelu. Po sfinalizowaniu projektu, Wojska Lądowe dysponowały będą łącznie 142 egzemplarzami typu 2A4 oraz 105 czołgami 2A5. Ponadto, plany resortu obrony narodowej zakładają modernizację wszystkich „czwórek” do końca 2019 r., na którą ma zostać przeznaczone ok. miliarda złotych. Poza Leopardami, w dyspozycji wojsk pancernych pozostaje ok. 500 czołgów radzieckiej produkcji z lat 70. i 80.: T-72. Model ten klasyfikowany jest do przełomu II i III generacji, jednak MON planuje wymianę przynajmniej połowę składu T-72  na dużo lżejsze wozy wsparcia bezpośredniego. W wyniku rekonstrukcji tego modelu, polskie wojsko posiada także 233 czołgi PT-91 „Twardy”, którego pierwsze sztuki weszły do użycia dokładnie 20 lat temu. W przypadku sił lądowych warto również wspomnieć o posiadanych kołowych transporterach opancerzonych. Polska armia dysponuje obecnie ok. 1600 sztukami tych pojazdów, z czego najsłynniejszymi oraz najnowocześniejszymi są KTO Rosomak (ok. 570 obecnie posiadanych), natomiast resztę stanowią produkowane w latach 60. i 70. radzieckie BWP – 1.

Wojska rakietowe i artylerii

System artyleryjski w polskich siłach zbrojnych opiera się na wyprodukowanym jeszcze w latach 70. sprzęcie ZSRR. Do najliczniejszych wśród nich należą m.in. armatohaubice „Dana” w liczbie ponad 100 sztuk, haubice „Goździk” (342 sztuki), wyrzutnie rakietowe BM-21 „Grad” (75 sztuk) oraz polska konstrukcja zmodernizowanej wersji BM-21, czyli „Langusta” (75 sztuk). Najbardziej perspektywicznymi, biorąc pod uwagę stopień zaawansowania technologicznego są produkowane w Stalowej Woli armatohaubice „Krab”. Na dzień dzisiejszy, na wyposażeniu Wojska Polskiego znajduje się osiem jego egzemplarzy, jednak do końca 2015 r. dostarczonych ma zostać kolejne 16 sztuk.

Duże możliwości związane z „Krabem”, tak samo jak na razie z będącym w stanie produkcji samobieżnym moździerzem „Rak”, wiąże nie tylko Ministerstwo Obrony Narodowej, ale również krajowy przemysł zbrojeniowy.

Powyższe modele uważane są bowiem za potencjalny towar eksportowy najwyższej, światowej klasy.

Lotnictwo

Trzon polskiego lotnictwa obecnie stanowi 48 jednostek amerykańskich F-16 w najbardziej zaawansowanej jego odmianie, czyli C/D Block 52+. Polska weszła w posiadanie „jastrzębi” w wyniku podpisanego w 2003 r. kontraktu wartego 3,6 mld USD, z czego ostatnią ratę będziemy musieli spłacić jeszcze w przyszłym roku. Kolejnymi samolotami są radzieckie MiG -29, adaptowane do służby nad Wisłą w 1989 r. (obecnie wciąż prowadzona jest modernizacja ponad połowy wszystkich MiGów). Ostatnim modelem samolotów bojowych jest ponadto skonstruowany w ZSRR Su-22, będący najstarszym modelem w naszej armii. Obecnie Polska posiada 32 sztuki tej konstrukcji.

Na wyposażeniu Sił Powietrznych znajduje się także kilkadziesiąt śmigłowców, na czele z wielokrotnie modernizowanymi, jednak służącymi już blisko 30 lat szturmowymi Mi-24 oraz czterdziestoletnimi Mi-8 i Mi-17. W przypadku lotnictwa wojskowego w Polsce warto również wymienić posiadane samoloty transportowe, którymi są produkowane od 1999 r. hiszpańskie CASY C-295 (16 egzemplarzy) oraz amerykańskie Herculesy C – 130 E (5 jednostek). Samoloty te wielokrotnie używane były podczas misji zagranicznych Polaków, m.in. jeden z polskich Herculesów brał udział w ramach operacji „Sangaris” w Republice Środkowoafrykańskiej na początku bieżącego roku.

Plan Modernizacji Technicznej

Przyszłość polskiej armii, a w szczególności jej uzbrojenia wydaje się być nieco bardziej optymistyczna od teraźniejszości.

Za tezą tą stoją przede wszystkim dwa czynniki: wspomniana wcześniej zapoczątkowana wielka modernizacja na lata 2014 – 2022 warta 130 mld złotych, oraz plany podniesienia wydatków na zbrojenia z dotychczasowego 1,95%  PKB do pełnych 2%. Warto zaznaczyć, że deklaracja dotycząca zwiększenia finansowania armii (ogłoszona przez Bronisława Komorowskiego podczas wizyty prezydenta USA w Warszawie)  ma obowiązywać już od 2016 r.

Nadzorowana natomiast przez szefa MON „wielka modernizacja”, składająca się z czternastu planów operacyjnych, ma zaspokoić najbardziej naglące potrzeby Sił Zbrojnych, na czele z poprawą sytuacji archaicznej Marynarki Wojennej i przestarzałego wyposażenia obrony przeciwlotniczej.

To właśnie w tych obszarach mają zostać spożytkowane największe środki zawarte w planie modernizacji, który przewiduje także m.in. zakup nowych śmigłowców bojowych, unowocześnienie Wojsk Pancernych i Zmechanizowanych oraz opracowanie indywidualnego wyposażenia i uzbrojenia żołnierzy. Warto podkreślić, że to właśnie realizacja „polskiej tarczy antyrakietowej”, szacowana na blisko 27 miliardów złotych jest umieszczona na pierwszym miejscu, bowiem Polska nie posiada obecnie żadnych systemów przeciwrakietowych. Wchodzące natomiast w skład systemu obrony powietrznej wojska przeciwlotnicze dysponują de facto sprzętem o zaawansowaniu technicznym z lat 70.

Podobnie rzecz prezentuje się w przypadku Marynarki Wojennej, której znaczną część wyposażenia stanowią obecnie okręty przekazane Polsce z państw zachodnich, w pierwotnych krajach zaklasyfikowane jako sprzęt przestarzały (m.in. fregaty rakietowe ORP „Pułaski” i ORP „Kościuszko”). Tak samo jak dla wojsk przeciwlotniczych i przeciwrakietowych, również dla polskiej marynarki plan modernizacyjny może stanowić cezurę jakościową, zapewniającą im jakąkolwiek wartość bojową.

Polska armia, podobnie jak większość sił zbrojnych krajów położonych w bezpośrednim sąsiedztwie Rosji, ponownie zyskuje swoje należne miejsce w systemie bezpieczeństwa państwa.

Przemawiają za tym zarówno konkretne decyzje władz w Warszawie, jak i symboliczne wydarzenia takie jak choćby podana na początku tekstu defilada z okazji Święta Wojska Polskiego. Obecnie, kiedy przez Moskwę po raz kolejny w polityce zagranicznej stosowany jest argument przymusu, powinniśmy dostrzegać znaczenie naszych Sił Zbrojnych i zapewnić im możliwie jak najlepsze finansowanie, bowiem to one stają się ponownie fundamentem niezależności państwowej.