Godson: Za wcześnie na partię
Dzisiaj odbyła się pierwsza konwencja regionalna Jarosława Gowina. Co skłoniło Pana do pojawienia się w Krakowie?
Przyjechałem na nią ze względu na zaproszenie ze strony samego Jarosława Gowina. Moja obecność tutaj nie powinna nikogo dziwić ze względu na bliską współpracę z Panem ministrem.
W swoim płomiennym przemówieniu zachęcał Pan wszystkich do zaangażowania się w inicjatywę byłego ministra sprawiedliwości oraz przekonywał o potrzebie większego zaangażowania się obywateli w życie publiczne. Dlaczego ta społeczna aktywność jest tak ważna?
W Polsce mamy niestety często do czynienia z powszechnym obywatelskim marazmem. Ludzie nie chcą się angażować w życie polityczne, a w konsekwencji do władzy dochodzą osoby nieodpowiedzialne oraz niegodne pełnienia funkcji publicznych. W tej sytuacji jedynym sposobem na zmianę tego stanu rzeczy jest nasza, społeczna aktywność. Jestem przekonany, że przy frekwencji wynoszącej nie 40, a 90% nasza polityczna rzeczywistość wyglądałaby zdecydowanie lepiej.
Czy Pański przyjazd do Krakowa na zaproszenie Jarosława Gowina można odbierać jako osobiste zaangażowanie w jego projekt polityczny?
Z ministrem Gowinem znamy się oraz współpracujemy już od dawna. Tworzący się właśnie ruch społeczny jest kolejny etapem tego wspólnego działania. Dlaczego ruch, a nie partia? W moim odczuciu obywatele są obecnie negatywnie nastawieni do partii politycznych, które kojarzą ze skostniałym aparatem partyjnym, skupionym na sobie, a nie na rozwiązywaniu społecznych problemów. Z tego powodu ja również jestem bardzo ostrożny, jeśli chodzi o tworzenie nowego ugrupowania politycznego.
Rozumiem, że ruch społeczny jest zdecydowanie lepszym rozwiązaniem niż partia polityczna?
Docelowo na pewno partia polityczna musi w końcu powstać, od tego nie uciekniemy. Możemy założyć ruch polityczny czy stowarzyszenie, ale do wzięcia udziału w wyborach niezbędny jest przecież komitet wyborczy. Jeśli obywatele obdarzą nas zaufaniem i uda się nam dostać do Sejmu, to z całą pewnością powstanie również partia.
Na koniec zapytam o Pana przyszłość polityczną. Częściej będziemy Pana widywać na Wiejskiej czy w Łodzi?
Jest takie powiedzenie – myśl globalnie, działaj lokalnie. Zawsze starałem się myśleć ogólnopolsko, ale działam lokalnie- w Łodzi, gdzie jestem mocno zakorzeniony. To, o jakie stanowisko będę się ubiegał w nadchodzących wyborach zależy od samych wyborców, którzy zdecydują, gdzie jestem bardziej potrzebny.
Rozmawiał Paweł Grzegorczyk