Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.
Petros Tovmasyan  16 września 2013

Tovmasyan: Prawdziwych facetów już nie ma

Petros Tovmasyan  16 września 2013
przeczytanie zajmie 2 min

Dawniej mówiono, że mężczyzna musi w życiu zrobić trzy rzeczy: zbudować dom, posadzić drzewo oraz spłodzić syna. Nie wiem, kiedy on znajdzie czas na te trzy drobne sprawy. W dzisiejszych czasach tzw. „nowoczesny mężczyzna” na dbanie o siebie musi poświęcić nie mniej czasu i pieniędzy od swojej partnerki. Kobiety są zdruzgotane tymi zniewieścialcami, jednak to „potwór”, którego same stworzyły, chcąc koniecznie mieć ciacho i zjeść ciacho – pisze Petros Tovmasyan.

Jakiś czas temu wpadłem na cieszący się dużą popularnością blog o nazwie „Facetem jestem i o siebie dbam”. To strona poświęcona męskim kosmetykom i magazynom oraz modnym fryzurom. Recenzja nowej golarki towarzyszy tam poradnikowi „sekrety kaloryfera”. Anonimowy czytelnik pyta lekarza, „jak walczyć z wysuszoną skórą”, dookoła reklamy męskiej bielizny, pokaz mody męskiej, testy żelów do golenia, no i najzabawniejszy chyba – konkurs „wakacyjna przemiana”. Do wygrania: maszynka do golenia i tabletki na odchudzanie…  Oglądam i myślę sobie: przecież skądś ja to już znam! Przecież to jest kopia tego wszystkiego, co było zawsze w kolorowych pisemkach dla nastolatek, które oglądaliśmy ze zdziwieniem, „jakimi to pierdołami zajmują się dziewczyny”. Z jednej strony „wyzwolone kobiety” narzekają, że „prawdziwych mężczyzn już nie ma”, z drugiej współczesna kultura produkuje wymuskanych chłoptasiów, tłumacząc ich zniewieściałość „słabszą psychiką” i „duchem czasów.”

Wielu samolubnych chłopców bardzo chętnie przyjęło taką postawę, że „nowoczesny facet” to taki, który chodzi do manikurzystki, a brodę – symbol dzikości oraz niezależności – starannie podgala i nasącza olejkiem. Że dziś są „inne czasy”, że trzeba być zadbanym, delikatnym, że „agresja nigdy nie jest rozwiązaniem”. Gdy ideałem kobiety stała się wychudzona natolatka o wyglądzie 12-letniej dziewczynki, trzeba było znaleźć dla niej męski odpowiednik: wrażliwego, cherlawego, metroseksualnego wymoczka. Oczywiste jest, że tacy faceci istnieli zawsze. Był to syn, którego wstydził się ojciec, a babcia otaczała szczególną miłością, bo „taki kruchy i wrażliwy”. Jednak niezmiennie taki mężczyzna był odchyleniem od normy, nigdy zaś wzorem do naśladowania. Dzisiejszy świat postawił kanon „cherlaka” na piedestale, idealnie dopasowanego do androgenicznej modelki z pokazów Karla Lagerfelda. Czasy, w których zniewieściały cherlak stał się ideałem, a młodzi chłopcy zaczęli być uczeni, że nadmierna wrażliwość, niezdecydowanie, miękkość charakteru to cechy, których nie trzeba się wstydzić – muszą doprowadzić do katastrofy.

Kanon stworzył mężczyznę, którego odrzucają kobiety. Nagle okazało się, że ten wrażliwiec z kaloryferem na brzuchu, estetyczny ideał pozbawiony jest jakichkolwiek męskich cech. Piękne ciało i iście kobieca wrażliwość zastąpiły prawdziwe przymioty męskości. Mężczyzna dlatego właśnie zawsze był trochę zaniedbany, bo nie miał czasu na zastanawianie się, czy jego strój pasuje do aktualnej mody. Bardziej od własnego wyglądu interesował go wygląd wybranki. To kobieta zdobywała mężczyznę dzięki urodzie, a mężczyzna kobietę talentami, które nie pozostawiały mu czasu na chodzenie do wizażystki. Dojrzała kobieta nie chce już wymuskanego chłopca, potrzebuje mężczyzny w absolutnie tradycyjnym tego słowa znaczeniu. Tylko czy 17-latek w obcisłych rurkach, czytający blog „Facetem jestem i o siebie dbam”, zdąży jeszcze stać się mężczyzną?