Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.

Chile – od Pinocheta do końca neoliberalizmu [VIDEO]

„Nawet do polskich mediów przebiły się obrazki protestów w Chile. Milionowe demonstracje, największe od czasu, kiedy ten kraj pożegnał się z dyktaturą. Protesty nie dające się uspokoić, trwające przez wiele dni i wreszcie zamieszki. Obrazki płonących samochodów, rabowanie sklepów, informacje o rannych. Do tego niezwykły powód tego wybuchu społecznego gniewu: podwyżka cen biletów komunikacji miejskiej o – w przeliczeniu na polską walutę – kilkanaście groszy. Można by uznać te wydarzenia za ciekawostkę ze świata, która z Polską nie ma wiele wspólnego. Dlaczego więc uznaliśmy, że warto uważniej przyjrzeć się temu co dzieje się w Chile?” – pyta w najnowszym KluboTygodniku Andrzej Kohut. 

„Chilijski wzrost gospodarczy nie był dla wszystkich. Podczas gdy jedna część społeczeństwa szybko się bogaciła, inni wypadali z obiegu. Kto nie mógł sobie pozwolić na prywatną służbę zdrowia – zmuszony był korzystać z niedoinwestowanej i zaniedbanej publicznej. Na kosztowne studia mogą sobie pozwolić tylko bardziej zamożni. Dla mieszkańców stolicy miesięczny koszt transportu odpowiada 14 procentom płacy minimalnej, co stanowi rekord w Ameryce Łacińskiej. Dlatego wielu z nich wzburzyła dodatkowa podwyżka opłaty za przejazd”– zauważa szef warszawskiego Regionalnego Ośrodka Debaty Międzynarodowej.

„Ziemniaki i schabowy nie smakują lepiej, kiedy ktoś nam powie, że są na świecie miejsca, gdzie byłby to obiad marzeń. Raczej obniża jego wartość fakt, że w restauracji obok ludzie zamożniejsi od nas żywią się białym winem i krewetkami. Podobnie dla Chilijczyków nie jest pocieszeniem fakt, że mieszkańcy Wenezueli mają się gorzej. Raczej drażni ich, że tylko część ich własnego społeczeństwa żyje na wysokiej stopie, podczas gdy oni muszą oszczędzać na podstawowych produktach, a groszowa podwyżka cen biletów oznacza wyzwanie dla ich domowego budżetu”– podsumowuje Kohut.

Działanie sfinansowane ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018-2030. Ten utwór (z wyłączeniem grafik) jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe. Zachęcamy do jego przedruku i wykorzystania. Prosimy jednak o zachowanie informacji o finansowaniu artykułu oraz podanie linku do naszej strony.