Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.

„Zielona granica”. Parareligijne rytuały anty-PiS-u

„Zielona granica”. Parareligijne rytuały anty-PiS-u Autorka ilustracji: Julia Tworogowska

Jak bardzo artyści nie odcinaliby się od deklaracji politycznych, są obrazy, które w naturalny sposób interpretuje się patrząc przez pryzmat politycznych emocji. Takim filmem był Kler Wojciecha Smarzowskiego i takim jest też Zielona granica Agnieszki Holland.

„Ideologia filmu wpływa na formę. To trochę jak z socrealizmem. Film jest zrobiony pod konkretnego widza, konkretną tezę, w momencie przedwyborczym i celu polaryzacyjnym. Będąc na pokazie przedpremierowym, miałem wrażenia uczestniczenia w czymś na kształt postchrześcjańskiej «mszy opozycji». Ludzie oglądali film z nabożnością właściwą dla ich tożsamości politycznej. Rytualny aplauz i pozowanie na wzruszenie wydawały mi się rytuałem opozycyjnych moralnych «wzmożeńców»” – stwierdził Konstanty Pilawa.

„Ten film jest przesiąknięty symboliką, która wyskakuje w różnych miejscach. I tak numery telefonów uchodźców zapisane na przedramieniu, mają być jak numery więźniów obozów koncentracyjnych. Z kolei aktywiści Grupy Granica i postać grana przez Maję Ostaszewską są postaciami chrystologicznymi. Myją stopy uchodźcom, poświęcają własną wolność na ich rzecz, odpowiadają słowami «Ojcze nas» na pytanie kontrolne policjanta, który niczym jakiś demon reaguje na modlitwę strachem” – zauważył Bartosz Brzyski.

„Ta figura chrystologiczna to także kilku sprawiedliwych w «ciemnościach świata». Holland próbowała chyba naszkicować strukturę grzechu, a ktoś tak złośliwy jak ja mógłby powiedzieć, że ten świat jest jednak bardziej gnostycki niż chrześcijański. Mamy ciemność materii i wielkie zło wokół grupy ludzi zdobywających gnosis, oświeconą wiedzę o konieczności pomagania uchodźcom, wiedzę wyrywającą ich z etycznych mroków upadłego świata. Jest to także paradoksalnie wschodnie – postać grana przez Ostaszewską jest świętą-szaloną w stylu prawosławnej figury jurodiwego. To logika maksymalizmu etycznego w duchu dawania moralnego świadectwa” – podsumował Piotr Kaszczyszyn.