Czesi chcą 5 mln euro za każdy dzień działania kopalni węgla Turów. Komisja Europejska przystępuje do sprawy
Zgodnie z majowym orzeczeniem TSUE praca w kopalni Turów miała zostać natychmiast wstrzymana. Polska nie zastosowała się do wyroku. Sprawa nabiera tempa, bo Czesi żądają 5 mln euro za każdy kolejny dzień pracy kopalni, Komisja Europejska złożyła wniosek o przystąpienie do sprawy, a Mateusz Morawiecki przekonuje, że Czesi wycofają się z pozwu.
W maju TSUE na wniosek Czech zastosował środek tymczasowy i nakazał natychmiastowe wstrzymanie pracy kopalni węgla Turów w Bogatyni. Czesi argumentują, że kopalnia odkrywkowa w Polsce przyczynia się do zubożenia ich zasobów wodnych. Tymczasem, jak donosił premier Mateusz Morawiecki, przez ostatnie 2 tygodnie toczyły się rozmowy ze stroną czeską o wycofanie się z pozwu. Pod koniec maja szef polskiego poinformował, że „Republika Czeska zgodziła się wycofać wniosek do TSUE”.
Jednak w poniedziałek, 7 czerwca poinformowano, że Czesi żądają od Polski aż 5 mln euro za każdy kolejny dzień pracy kopalni (licząc od 21 maja). Premier, podczas ostatniej wizyty w Brukseli, dodał, że sprawa Polski stała się ofiarą politycznych rozgrywek, bo w październiku w Republice Czeskiej odbywają się wybory parlamentarne. Wysokość kary wzbudza zdziwienie, chociaż jej ostateczny kształt i tak musi zaakceptować Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Jeśli Czechy złożą oficjalny wniosek o karę, pieniądze nie popłyną do Pragi, ale do budżetu UE. Do Czech trafiłoby ok. 40-50 mln euro, które zostałyby wykorzystane na budowę nowej sieci ujęć wody pitnej. Oprócz sfinansowania inwestycji, Czesi żądają również informacji – Polska miałaby udostępnić wszystkie dane dotyczące skutków środowiskowych wydobycia węgla w kopalni Turów.
Zatrzymanie prac kopalni Turów wzbudza sprzeciw nie tylko polityków Zjednoczonej Prawicy, ale również energetyków i ekologów. Jak mówił na łamach Business Insider Dawid Czopek, zarządzający Polaris FIZ, „zatrzymanie kopalni Turów nie oznacza, że zrezygnujemy nagle z węgla, bo tę energię zastąpimy prądem wytworzonym w starszych blokach węglowych”. Jak pisaliśmy, wstrzymanie eksploatacji kopalni Turów oznacza de facto zatrzymanie produkcji energii w elektrowni Turów, która odpowiada za 5-8% naszego zapotrzebowania na energię. Dodatkowo na tydzień przed wyrokiem TSUE oddano w elektrowni Turów nowy blok do użytku. Ta inwestycja kosztowała 4 mld zł i jest to najnowocześniejsza tego typu jednostka w całej Unii Europejskiej.
W tym tygodniu wniosek o przystąpienie do sprawy złożyła Komisja Europejska, która przed Trybunałem ma utrzymać swoje stanowisko z 17 grudnia 2020 r., w którym poparła stronę czeską.