Jedno województwo-jeden urząd. Wizja policentrycznej Polski
Dzisiaj instytucjonalne życie naszego państwa toczy się w Warszawie. A co jeśli wyobrazimy sobie rzeczywistość, gdzie każde województwo ma u siebie jeden z głównych urzędów państwowych? Stawką w grze są nowe miejsca pracy i przede wszystkim nowy impuls do tworzenia różnorodnych wizji rozwoju poszczególnych miast i regionów.
Na dźwięk słów „urząd centralny”, przyzwyczailiśmy się spoglądać w jedno miejsce – na Warszawę. To tam zlokalizowane są nie tylko wszystkie ministerstwa, ale praktycznie wszystkie najważniejsze urzędy państwowe. Tak łatwiej, korzystniej, a na pewno… „centralniej”. Ale ma to też swoje ciemne strony. Nie chodzi tylko o zmuszanie warszawiaków do znoszenia co chwilę kolejnych protestów (każdy niezadowolony udaje się walczyć o swoje do stolicy), czy nawet o kwestie bezpieczeństwa. Przede wszystkim powoduje to gigantyczny rozrost Warszawy kosztem pozostałych ośrodków. Aby coś osiągnąć w praktycznie każdej dziedzinie, trzeba wstąpić na drogę, która prędzej czy później zaprowadzi nas do stolicy.
A gdyby tak urzędy centralne rozmieścić w innych miastach? A może nawet niektóre ministerstwa? A w kolejnym kroku urzędy podległe województwom w głównych miastach regionu? Wyobraźmy sobie nową, policentryczną Polskę.
1. Do jednego z naszych największych portów, zlokalizowanego w Szczecinie przenosimy Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
2. Państwowa Agencja Atomistyki mieści się obok Polskiej Agencji Kosmicznej w Gdańsku. Niech te dwie instytucje nastawione na rozwój nowych technologii mają możliwość efektywnej współpracy poprzez lokalizację w jednym mieście.
3. Główny Inspektor Ochrony Środowiska umiejscawiamy w jednym z najpiękniejszych rejonów przyrodniczych Polski- na Warmii i Mazurach a jego centralę w Olsztynie.
4. W Gorzowie Wielkopolskim mieści się Komisja Nadzoru Finansowego, a w Zielonej Górze Bankowy i Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny.
5. Wykorzystując potencjał Poznańskich Targów i bliskość granicy niemieckiej, lokujemy w stolicy Wielkopolski, Urząd Patentowy oraz Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości.
6. Bacząc na tradycje poligonu toruńskiego oraz umiejscowienie geograficzne (środek kraju, a więc bezpieczna odległość od granic) nasze główne instytucje zaplecza wojskowego przenosimy na Kujawy – Agencja Mienia Wojskowego mieści się w Toruniu a Akademia Obrony Narodowej i Wojskowa Akademia Techniczna w Bydgoszczy.
7. Państwowe Gospodarstwo „Lasy Państwowe” umieszczamy w miejscu w naturalny sposób zorientowanym na gospodarkę leśną, czyli do stolicy Podlasia, Białegostoku.
8. Naczelna Dyrekcja Archiwów Państwowych trafia do jednego z największych miast uniwersyteckich, o wspaniałej historii antykomunistycznego oporu i spadkobiercy tradycji naszego największego centrum kulturowego Lwowa – Wrocławia.
9. W Opolu, w pobliżu jednej z naszych największych elektrowni, swoją siedzibę ma Urząd Regulacji Energetyki.
10. Agencję Rozwoju Przemysłu przenosimy do Katowic, serca resztek naszego przemysłu.
11. Organizujemy silny ośrodek filmowy w stolicy polskiego kina- Łodzi, gdzie przenosimy Polski Instytut Sztuki Filmowej oraz Narodowy Instytut Audiowizualny.
12. Nie ma lepszej lokalizacji dla Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa oraz Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych niż województwo, które zapisało w trakcie ostatniej wojny jedną z najpiękniejszych kart walki z oboma okupantami. Chodzi o województwo świętokrzyskie i jego stolicę, Kielce.
13. Trybunał Stanu i Trybunał Konstytucyjny umieszczamy w Krakowie, jednym z najprężniejszych ośrodków akademickich, z najpiękniejszą w Polsce tradycją wydziału prawa, a jednocześnie dawnej stolicy naszego państwa. Taka lokalizacja podkreśla rolę tych najwyższych trybunałów w naszym ustroju.
14. Agencja Rynku Rolnego i Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa mieszczą się nie w betonowej dżungli Warszawy, ale na rolniczym Podkarpaciu – w Rzeszowie.
15. Centrala Straży Granicznej i Służby Celnej umiejscowiona jest obok naszej najważniejszej granicy, gdzie rola tych instytucji jest kluczowa- chodzi o Lublin.
Dla Warszawy to zmiany niewielkie. Dla każdego z tych miast to nowy impuls rozwojowy – nowe urzędy to miejsca pracy, a także okazja do stworzenia sieci instytucji i firm zależnych. To szansa na wymyślenie na nowo naszych miast, na powiązanie instytucji centralnych z lokalnymi, na nadanie unikalnych kierunków rozwoju dla poszczególnych regionów kraju.
PISF i NIA w Łodzi, wraz istniejącą już bazą, tworzą prawdziwe zagłębie filmowe, zwiększają prestiż uczelni i zachęcają do inwestycji w przemysł filmowy. Przeniesienie urzędów zajmujących się kombatantami i pamięcią o naszej przeszłości do Kielc, to impuls do tworzenia tam nowych muzeów i instytucji zajmujących się polityką historyczną. Lasy Państwowe w Białymstoku, to pole do stworzenia zagłębia przemysłu leśnego na Podlasiu. Każde województwo może znaleźć dla siebie nową „niszę” i na nowo przemyśleć swój pomysł na rozwój w oparciu o nowe instytucje centralne.
Oczywiście mój rozkład urzędów jest subiektywny. Oczywiście może da się ich przenieść więcej. Może w Warszawie nie musi obradować Senat? Może drogą urzędów może pójść część ministerstw? Zacznijmy dyskusję o decentralizacji naszych instytucji. Pokażmy, że Polska nie zaczyna się i nie kończy w Warszawie.