Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.
Petros Tovmasyan  18 marca 2014

Tovmasyan: Stwórzmy polskiego Erasmusa dla Ukrainy

Petros Tovmasyan  18 marca 2014
przeczytanie zajmie 3 min

W ramach oszczędnego Partnerstwa Wschodniego uruchomiono kilka programów wymiany młodzieży z krajami byłego ZSRR. Kto zajmuje się tą tematyką, ten wie, że w porównaniu z rozleniwionymi i roszczeniowymi młodymi ludźmi ze starej Unii, obywatele Ukrainy czy Białorusi to świetni partnerzy do dyskusji i współpracy.

Niestety na drodze do lepszej realizacji wymian ustawiono dwie poważne blokady. Pierwsza dotyczy kwestii finansowych: na PW w latach 2010–2013 wydano zaledwie 600 mln euro, z czego tylko kilka milionów na wymiany młodzieżowe. Druga, smutniejsza, dotyczy ogromnej blokady wizowej stosowanej przez polskie konsulaty, szczególnie wobec obywateli Ukrainy. Bierze mnie pusty śmiech, gdy widzę naszych przywódców opowiadających o solidarności z „bratnim narodem”, kiedy ci sami rządzący spowodowali, że Ukrainiec na wizę czeka nawet trzy miesiące, a gdy już do Polski przyjedzie, o pobyt stara się na tych samych warunkach, co obywatele Afryki Północnej czy Wietnamu.

Rewolucja ukraińska pokazała, jak ogromną rolę odgrywa społeczeństwo obywatelskie. Ono jednak, jak każde zjawisko społeczne, posiada własną tożsamość. Obrażamy się na to, że Majdan był za mało propolski, ale zastanówmy się, co jako bogatsze, bardziej demokratyczne, unijne państwo (nie) daliśmy Ukraińcom przez ostatnie lata. Stać nas przecież na to, aby wychowywać pokolenia ukraińskich działaczy społecznych, którzy zepchną banderowców w niebyt polityczny. Jesteśmy na tyle bogaci, aby prowadzić na Ukrainie taką samą politykę, jaką na rzecz polskich organizacji prowadzą od lat Niemcy.

Kilka lat temu uruchomiono polsko-rosyjski fundusz wymiany młodzieży. Nie będę go potępiał; ten, kto tak robi, jest głupcem. Bardzo podobny powinien powstać dla obywateli Ukrainy. Postawić należy na następujące rodzaje działań:

  1. Wymiana studentów – poza funduszem Kirklanda nie działa w Polsce żadna poważna organizacja pomagająca studentom ze wschodu w rozpoczęciu nauki na polskich uczelniach. Koszty takiego programu będą stosunkowo niewielkie, a nasze akademie cieszą się szacunkiem ukraińskich studentów – szczególnie Uniwersytet Jagielloński.
  2. Wymiana organizacji społecznych – trzeci sektor na Ukrainie jest mniej więcej na tym samym poziomie, na jakim Polska była 10 lat temu. Możemy być tymi, którzy ukształtują elitę ukraińskich działaczy społecznych, a w przeciwieństwie do Niemców posiadamy ten sam kod kulturowy, co znacznie ułatwia relacje na najniższych poziomach. Tu trzeba wydać trochę więcej pieniędzy niż na wymiany studenckie, ale to walka o tożsamość elit ukraińskich.
  3. Zniesienie wiz dla obywateli Ukrainy – tego chyba nie muszę tłumaczyć.

Myślę i mam nadzieję, że rząd w obecnej sytuacji geopolitycznej jest w stanie poświęcić kilkaset milionów złotych rozłożonych na 5-10 lat dla naszych kluczowych interesów. Polska sytuacja, zarówno gospodarcza, jak i społeczna, jest dziś znacząco lepsza od tej, z którą mierzą się nasi sąsiedzi. Jeżeli zadziałamy mądrze, nie będziemy musieli obawiać się rządów banderowców. Ukraińska młodzież i liderzy społeczni darzą Polskę szacunkiem. Jesteśmy dla nich przykładem zwycięzcy w walce o demokrację – wykorzystajmy to!

W ciągu minionych lat od naszego wejścia do UE niemieckie fundacje polityczne rozdały w Polsce setki milionów grantów. Dekada współpracy spowodowała, że z ust nawet najbardziej zatwardziałych prawicowców zniknęły antyniemieckie pohukiwania, a społeczeństwo polskie ocenia dziś Niemcy jako najbliższego sojusznika Polski. Takie rzeczy oczywiście nie dzieją się same; wektorowi zmian dziejowych musi zostać wcześniej nadany pożądany kierunek. Możemy być Niemcami dla Ukraińców, przynajmniej w kwestii budowy społeczeństwa obywatelskiego. To wyzwanie na nasze siły.

Mam więc prośbę do czytelników, szczególnie tych aktywnych społecznie, do liderów organizacji społecznych. Przygotujmy wspólną petycję do rządu o uruchomienie funduszu na rzecz budowy społeczeństwa obywatelskiego na Ukrainie. Na początek może to być niewielka suma, potem spróbujmy przekonać do współpracy kraje nadbałtyckie i Czechów. Czas działać, proszę Państwa. Rosyjskiego niedźwiedzia nie zwyciężą rakiety, ale mogą go pokonać świadome swojej tożsamości sanitariuszki z Majdanu.