Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.
Jerzy Surma  30 września 2013

Surma: Potrzebujemy prawdziwej elity dla Polski

Jerzy Surma  30 września 2013
przeczytanie zajmie 4 min

Polska jest pogrążona w smutku z powodu zmarnotrawionej szansy ponad dwudziestu lat wolności i pokoju. Smutku potęgowanym karłowatością klasy politycznej, manipulacjami mediów oraz samozadowoleniem pseudoelit. Smutku braku liderów, wielkich wizji i programów dla Polski. Braku realnych inicjatyw strategicznych podejmowanych dla dobra wspólnego, a nie po to, aby było dobrze „tu i teraz” w celu utrzymania wskaźników popularności.

Główna przyczyna tej tragifarsy to brak prawdziwej elity, pięknych wzorów i autorytetów. Kogo z żyjących współcześnie i promowanych w oficjalnej przestrzeni publicznej Polaków można wskazać jako wzór do naśladowania? Ofiary Katynia i Powstania Warszawskiego, pół wieku władzy komunistów, masowa emigracja, a także kreowanie pseudoelity złożonej m.in. z warszawskich salonów dziennikarzy i aktorów, pozbawiły Polskę poważnej elity intelektualnej, mającej realny wpływ na rzeczywistość. Jaka powinna być wartościowa elita dla Polski? Potrzebni są obywatele, których charakteryzuje umiłowanie prawdy i patriotyzm, kierowanie się dobrem wspólnym połączone z najwyższymi standardami etycznymi, doskonałe wykształcenie i rozumienie współczesnego świata, odwaga w podejmowaniu ryzyka wielkich projektów modernizacyjnych oraz siła i pasja do kreowania współczesnego świata, w miejsce bycia przedmiotem kreacji i naśladowcą. Takich liderów Polska miała w przeszłości, a teraz i w przyszłości ich koniecznie potrzebuje. Taką elitę można i trzeba bezwzględnie wykreować z myślą o naszym jutrze. Jednym z kluczowych miejsc takiej kuźni w cywilizacji łacińskiej jest uniwersytet, bazujący w wymiarze wartości na prawie naturalnym i antropologii chrześcijańskiej.

Potrzebne jest zatem powstanie prestiżowego uniwersytetu, polskiego odpowiednika Harvardu, dla najlepszych z najlepszych. Nie jest obecnie możliwe, aby taka uczelnia powstała jako państwowa w ramach obecnego systemu organizacji dydaktyki i nauki. Taki uniwersytet musi być prywatny, niezależny od bieżących konstelacji politycznych. Istnieją co najmniej dwie drogi znalezienia finansowania tego strategicznego przedsięwzięcia.

Pierwsza droga to donacje rodzącej się klasy średniej. Jest coraz więcej bardzo majętnych ludzi w Polsce, którzy nie myślą w kategoriach kolejnej rezydencji w modnej lokalizacji, ale wspierają różne wartościowe akcje charytatywne. Ci ludzie zwykle nie działają w błysku fleszy stacji komercyjnych, robią swoje, są nieprzeciętnymi przedsiębiorcami i wspaniałymi patriotami. Działają z porywu serca, kiedy generalnie nie jest w modzie pomagać innym, a czasem jest to wręcz traktowane z podejrzliwością i nieufnością. Takich przedsiębiorców z odpowiednim majątkiem jest już wystarczająco dużo, aby łącząc siły, dali stabilny fundament finansowy pod niezależny uniwersytet.

Droga alternatywna to wykorzystanie efektu skali i niskich kosztów komunikacji, jaką daje Internet. Niezależna wielka akcja charytatywna, oparta o drobne wpłaty obywateli z wykorzystaniem technologii Web 2.0 i mediów społecznościowych, jest być może odpowiednią metodą aktywizacji w skali całego narodu. Kluczowe w tym kontekście są budzący powszechne zaufanie organizator takiej inicjatywy i odpowiednia kampania medialna.

Taki uniwersytet marzeń powinien być otwarty dla każdego maturzysty, który z powodzeniem przeszedłby trudny proces rekrutacyjny, bez względu na pochodzenie i zamożność. Przyjęci z ubogich rodzin otrzymywaliby pełne stypendium pokrywające studia i utrzymanie. Tylko w taki sposób można faktycznie wybrać najwybitniejszych. Jest to system praktykowany m.in. na Harvardzie, gdzie celem rekrutacji jest pozyskanie najwybitniejszej młodzieży bez względu na ich sytuację materialną. Za studia faktycznie płacą tylko ci, których rodziców na to stać. Pozostali dostają stypendia dochodzące do 100% wszystkich opłat. W efekcie takiej polityki rekrutacyjnej możliwe staje się świadome kreowanie elit. Absolwenci Harvardu po latach budowania kariery spłacają zwykle z nawiązką ten dług wdzięczności względem swojej Alma Mater. Ciekawy jest typ osobowościowy studentów rekrutowanych przez Harvard: poszukuje się ludzi z pasją, otwartych i kreatywnych. Takich z błyskiem w oku, wykraczających ponad stawiane im wymagania, wrażliwych na problemy innych i niejednokrotnie prowadzący projekty pro publico bono. Idealni absolwenci to „kreatorzy”, a nie wykonawcy, to potencjalni liderzy, którzy potrafią inspirować i skupiać wokół siebie innych.

Nowoczesne kształcenie elit to nie tylko przekazywanie wiedzy i umiejętności. To również kształtowanie szlachetnej postawy etycznej i zaangażowania w dobro wspólne. Takie szerokie cele dydaktyczne wymagają kameralności i bezpośredniego kontaktu mistrz-uczeń oraz najwyższego poziomu kadry naukowo-dydaktycznej. Ten wymóg implikuje, po pierwsze, mało znany u nas sposób prowadzenia dydaktyki poprzez edukację zindywidualizowaną (tutoring), który wywodzi się z metodyk dydaktycznych wypracowanych na uniwersytetach Oxford i Cambridge. Takie podejście wymaga bardzo niskiego współczynnika liczby wszystkich studentów do liczby zatrudnionych profesorów, który nie powinien być wyższy niż 10. Elitarność uniwersytetu to nie tylko bezpośredni dostęp studenta do profesora, ale też najwyższy poziom kadry naukowej. Ci, którzy dostąpiliby zaszczytu bycia wykładowcą na takiej uczelni, powinni łączyć najwyższy poziom naukowy (poparty uznanym dorobkiem międzynarodowym) z niepodważalną etyką zachowań. Oznacza to jedność życia, która objawi się zgodnością pomiędzy tym, co się deklaruje w wypowiedziach publicznych, z rzeczywistymi zachowaniami. Mamy takich profesorów w Polsce i na najlepszych uczelniach za granicą; to wspaniali ludzie z wielkim dorobkiem naukowym i pięknym świadectwem własnego życia. Profesorowie, którzy żyją w jedności, tzn. dają świadectwo wartościom, jakie głoszą na sali wykładowej, w życiu rodzinnym i w działalności publicznej. W Polsce tacy ludzie na rodzimych uczelniach funkcjonują niejednokrotnie na obrzeżach bieżących rozgrywek i często bezinteresownie oferują najlepszym studentom indywidualną opiekę. Pozyskanie ich jest jak najbardziej możliwe, a skupienie w jednym i jedynym miejscu pracy może dać dodatkowy efekt synergii, który umożliwi powstanie rzeczywistej agory nowoczesnej myśli dla Polski i świata w XXI wieku.

* Tekst ukazał się w jednym z ostatnich numerów kwartalnika „Arcana”