Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.
Łukasz Kołtuniak  16 września 2013

Nad Wełtawą prawa wolna

Łukasz Kołtuniak  16 września 2013
przeczytanie zajmie 1 min

Ekspert ZEKJ zastanawia się nad wizją przyszłości i modernizacji w programach partii prawicowych państw Grupy Wyszehradzkiej. Próbuje również odpowiedzieć na pytanie, co obecnie oznacza prawicowość w tych krajach.

Wiele wydarzeń z ostatnich lat potwierdza tezę o zaniku klarownej tożsamości na scenie politycznej. Czeska Obywatelska Parta Demokratyczna (ODS) podkreśla rolę rodziny, postulat ten łączy ją z konserwatystami i partiami lewicowymi. Zdecydowanie odrzuca ona jednak model europejskiego państwa socjalnego. ODS na płaszczyźnie ideowej jest partią z pogranicza konserwatyzmu i liberalizmu. Jednak punktów konserwatywnych jest tak mało, że można by określić ją jako partię liberalno-liberalną – stwierdza Łukasz Kołtuniak.

PiS pod wieloma względami przypomina węgierski Fidesz. Partia Jarosława Kaczyńskiego, podobnie jak Fidesz, jest partią konserwatywną, silnie akcentującą wartości chrześcijańskie. Zbliża te ugrupowania także podkreślanie konieczności twardej obrony interesów swojego kraju na arenie europejskiej – zauważa analityk ZEKJ.

W państwach Grupy Wyszehradzkiej funkcjonują niejako dwa modele prawicy. Pierwszy prezentuje pewien burke’owski typ konserwatyzmu z dążeniem do stworzenia gospodarki opartej na zasadach liberalnych. Drugi, reprezentowany m.in. przez PiS i Fidesz, silnie odwołuje się do wartości chrześcijańskich i konserwatywnych. Sposób na modernizację widzi w oparciu o silne państwo, które niekiedy ingeruje w mechanizmy rynkowe – podsumowuje Łukasz Kołtuniak.

Więcej w analizie Łukasza Kołtuniaka pt. Nad Wełtawą prawa wolna – a w Polsce?