Olejak: Sfrustrowani nauczyciele muszą strajkować [VIDEO]
W skrócie
„»Wierzę w odpowiedzialność związków zawodowych i nauczycieli« – to komentarz minister Anny Zalewskiej na zapowiedziany przez Związek Nauczycielstwa Polskiego ogólnopolski strajk nauczycieli. Problem w tym, że ta wiara i zrzucenie pełnej odpowiedzialności za szkołę na nauczycieli jest genezą większości problemów, które do wspomnianego strajku prowadzą”– mówi w komentarzu #3grosze Karolina Olejak, szefowa warszawskiego kolegium redakcyjnego klubjagiellonski.pl.
„Głównymi powodami, dla których nauczyciele chcą wyjść na ulice są niewystarczające podwyżki, a także zła organizacja systemu edukacji. Jak przy każdej podobnej inicjatywie wyciągnięto broń ostateczną – poczucie odpowiedzialności. Rzecz, która z perspektywy każdego dobrego nauczyciela jest najbardziej istotna, czyli wpływ strajku na wyniki w nauce i pomyślnie zdane egzaminy. Odwołując się do rozważnego wykorzystywania autorytetu nauczyciela zapominamy o tym, że jednocześnie ten sam pedagog ma minimalny wpływ na to czego i w jaki sposób może uczyć. W obecnym systemie nauczyciel sprowadzony jest do roli wykonawcy odgórnych dyspozycji. Wynik takiego działania może być tylko jeden – frustracja” – mówi Olejak.
„Jak wynika z badań poziomu satysfakcji nauczycieli z pracy edukacyjnej problem niezadowolenia z płacy to tylko wierzchołek góry lodowej. Równie poważnym problemem jest emocjonalne wyczerpania i przytłoczenie problemami wychowawczymi, z którymi nauczyciel zmaga się każdego dnia. Innym równie ważnym jest zjawisko dehumanizacji działające w dwie strony. Z jednej nawet najbardziej zaangażowany nauczyciel, po latach pracy w zawodzie, zaczyna z większym dystansem podchodzić do problemów konkretnej jednostki i patrzeć na uczniów, jak na masę, z którą przyjdzie mu przeżyć kolejny rok. Z drugiej strony to my jako społeczeństwo zapominamy o tym jak wielką odpowiedzialnością nauczyciel obarczony jest każdego dnia. Wymagamy od niego zaangażowania, entuzjazmu, kreatywności na skalę niespotykaną w żadnym innym zawodzie. Tymczasem musimy zdać sobie sprawę, że każda praca oparta na bliskich relacjach związana jest ze stresem, nadmiernym obciążeniem emocjami oraz wypaleniem. Pogodzenie się z tym pozwoli nam szukać odpowiednich rozwiązań wsparcia w tym problemie” – kontynuuje publicystka.
„Na łamach portalu Klubu Jagiellońskiego opisywaliśmy rozwiązanie, które w książce Fińskie dzieci uczą się najlepiej zaproponował Timhoty D. Walker. Za jedną z najważniejszych zmian, która wpłynęła na poziom zaangażowania nauczycieli uznaje zapewnienie poczucia »rozłożonej odpowiedzialności« – realizowane przez regularne odprawy grona pedagogicznego, psychologów, dyrektorów oraz zewnętrznych specjalistów, podczas których każdy może opowiedzieć o problemach, z którymi się boryka i uzyskać wsparcie innych. Ten prosty sposób zapewnia nauczycielom poczucie bezpieczeństwa oraz pozwala korzystać z mądrości specjalistów z różnych dziedzin. Oczywiście, w niemal każdej polskiej szkole znajdziemy »pedagoga szkolnego«, a nawet psychologa. Ich działanie jest jednak indywidualne i zwykle podejmowane w momencie kryzysu, dodatkowo zaś uzależnione od relacji z danym nauczycielem” – mówi Olejak.
„Jeśli chcemy na poważnie myśleć o wsparciu nauczyciela, jako najważniejszego elementu szkolnej układanki musimy cofnąć się znacznie wcześniej i na nowo przemyśleć ścieżkę kariery nauczyciela. Dziś mamy do czynienia z różnymi drogami jej rozpoczęcia. W większości przypadków, poza zakończeniem studiów pierwszego stopnia na wybranym kierunku np. filologii polskiej czy biologii, wymagana jest specjalizacji pedagogiczna. Ta w praktyce oznacza kilka wykładów z psychologii rozwojowej i elementy pedagogiki. W najlepszym wypadku kilka ćwiczeń z mediacji i rozwiązywania problemów w grupie. Następnie przechodzimy do ćwiczeń na żywym organizmie. Tym sposobem ani nauczyciel przygotowujący się do zawodu, ani ten, który od lat pracuje w szkole nie dostaje odpowiednich narzędzi, które pozwalają mu radzić sobie z obciążeniem psychicznym i wypaleniem, na które zawód pedagoga jest w szczególny sposób narażony” – mówi komentatorka.
„Odwołując się w negocjacjach z nauczycielami do poczucia odpowiedzialności i obowiązku nie dając w zamian wsparcia i możliwości wpływu na program, sposób a docelowo efekty nauczania, a więc powody dla których większość z nich wybrała ten zawód nigdy nie pójdziemy dalej. Godne warunki finansowe to jedynie najłatwiejszy argument, którym można zwrócić uwagę na sytuacje w polskiej szkole” – podsumowuje Olejak.