Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.

Mazur: Odcinek specjalny o seksie [VIDEO]

przeczytanie zajmie 3 min

„Jeśli nauki przyrodnicze są w stanie jednoznacznie dostarczyć nam dowodu empirycznego, że osoby posługujące się antropologią liberalną w obszarze seksualnym mają zdrowie seksualne – o które chodzi WHO – szczęście, zadowolenie i spełnienie na dużo wyższym poziomie, niż ci którzy posługują się antropologią arystotelesowsko-tomistyczną, czyli po prostu antropologią katolicką, to ja w pełni kupuje cały dokument WHO. Gdyby ktoś opublikował taki dowód, to skończyłyby się wszystkie spory światopoglądowe świata zachodniego. Póki co nikomu się to nie udało.” – w nowym odcinku KluboTygodnika Krzysztof Mazur odpowiada na krytyczne komentarze do poprzedniego filmu.

„Zachęcam chociażby do zajrzenia do książki Roberta George’a, wykładowcy Uniwersytetu Harvarda, który jakiś czas temu wydał pracę pt. Clash Of The Orthodoxies. Analizuje w niej kluczowe dla współczesnej debaty publicznej spory światopoglądowe. Dochodzi do wniosku, że w każdym z nich najważniejsze jest to, z jakiego światopoglądu wychodzimy. Z jednej strony jest to światopogląd laicko-liberalny, z drugiej – judeochrześcijański. To, co jest najgorsze w sporze, to fakt, że nie ma żadnych empirycznych dowodów na przewagę jednego lub drugiego podejścia. Obydwa światopoglądy są tak samo arbitralne.” – stwierdza autor KluboTygodnika.

„Warto sięgnąć również do książki profesora Leszka Kołakowskiego, postmarksisty, liberała z Uniwersytetu Oksfordzkiego, który napisał pracę Jeśli Boga nie ma. W książce poruszony jest spór osoby wierzącej z ateistą. Kołakowski pokazuje, z jakich założeń wychodzą te dwa światopoglądy i dochodzi do wniosku, że nie ma jednego superarbitra, który jest w stanie pogodzić te dwa spojrzenia, przyznać rację jednej ze stron. Niestety, w rzeczywistości nasze spory światopoglądowe, także spór o normy WHO, są sporami, w którym nie ma jednego ostatecznego superarbitra, nie ma jednego ostatecznego dowodu” – w odpowiedzi na jeden z komentarzy powiedział Krzysztof Mazur.

W odpowiedzi na komentarz mówiący o tym, że dokument WHO wspomina o zagrożeniach związanych z pornografią, Mazur zaznaczył: „Zgoda – jest w dokumencie fragment odnoszący się do pornografii. Niemniej, od stwierdzenia, że pornografia tworzy wykrzywiony obraz seksualności, do tego żeby mówić o niej jako o głównym zagrożeniu dla zdrowia seksualnego młodego pokolenia jest bardzo daleka droga. Tekst Karoliny Lewestam, który cytowałem w materiale, jednoznacznie pokazuje, że to na tym problemie powinno WHO przede wszystkim skoncentrować swoją uwagę”.

Mazur odniósł się także do polemiki Michała Zabdyr-Jamróza, która ukazała się na naszym portalu: „Zgadzam się z Michałem, że wytyczne WHO należy dostosować do lokalnego kontekstu. Problem polega na tym, że Trzaskowski wychodząc na konferencję prasową nie powiedział: «Słuchajcie, mamy punkt wyjścia jakim są wytyczne WHO, a teraz zastanówmy się jak je modyfikować i dostosować do lokalnego kontekstu». Przeciwnie, wysłano raczej sygnał, że wytyczne naukowo rozstrzygnęły sprawy, a my tylko i wyłącznie mamy je zaimplementować w Polsce. Takie podejście nie daje specjalnej nadziei, że modyfikacja rzeczywiście się odbędzie.” – podkreślił były prezes Klubu Jagiellońskiego.

„Druga ważna sprawa: w rozmowie o modyfikacji Michał podkreśla rolę nauczycieli. Żeby nauczyciel spełnił tę funkcję, musi się czuć w szkole podmiotowo. Tymczasem we współczesnej szkole nauczyciele wycofali się z funkcji wychowawczych. Boją się zaprezentować stanowisko światopoglądowe, które może być odczytane jako kontrowersyjne. Skupiają się na przekazywaniu wiedzy, a nie chcą pełnić funkcji wychowawczej. Wiedzą, że w pluralistycznym społeczeństwie powiązane ze sprawami światopoglądowymi wychowanie się skończyć pretensjami rodziców, pismem do dyrektorki, czy do kuratora. Dlatego nie wierzę, że w obecnym kształcie szkoły nauczyciele będą rzeczywiście tymi kompetentnymi i merytorycznym przewodnikami, którzy dostosują te wytyczne do lokalnego kontekstu” – powiedział politolog.