Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.

Tęsknota za czułym narratorem i pogarda dla wieśniaków-katolików. Paradoks literatury Olgi Tokarczuk [PODCAST]

W najnowszym odcinku Kultury poświęconej Konstanty Pilawa, Piotr Kaszczyszyn i Bartosz Brzyski mierzą się z wielkomiejskim podejściem do ekologii, tęsknią wraz z Olgą Tokarczuk do czułych narracji w literaturze, a także krytykują noblistkę za jej stosunek do katolików-prowincjuszy z Kotliny Kłodzkiej.

„Mam bardzo duży problem zarówno z książką Tokarczuk Prowadź swój pług przez kości umarłych jak i z filmem Agnieszki Holland Pokot, który jest ekranizacją tej powieści. Przy całej świadomości, że nie należy utożsamiać poglądów autorki z dziełem, możemy zauważyć w tej powieści pogardę wobec polskiej prowincji. Uderzyło mnie zwłaszcza to, że jest to typowo liberalny, wielkomiejski sposób rozumienia prowincjuszy i katolików. Mała wioska na granicy Kotliny Kłodzkiej, gdzie cała rzeczywistość rządzona jest przez duet urzędnika watażki i proboszcza, który używa religii do tego, aby gnębić zwierzęta w sadystyczny sposób. To jest bardzo krzywdzący i nieprawdziwy obraz prowincji, na który się nie godzę” – mówi Pilawa, odnosząc się do twórczości noblistki.

„Wydaje mi się, że strategia opowiadania o ekologii w kluczu bardziej przyziemnym i pragmatycznym może być nie tylko bardziej skuteczna, ale też budować poczucie godności – operować bardziej pedagogiką dumy, a nie wstydu. Warto mówić o smogu, który odwołuje się do konkretnych interesów. Przywołana wcześniej Greta Thunberg, która z zaciętą miną grozi palcem, że teraz wszyscy muszą zachować czystość ideową, to podejście, które większość ludzi irytuje lub zbywa obojętnością. To moralne napięcie jest tak wysokie, że bariera wejścia w tę narrację jest zbyt duża – ludzie nie są w stanie sprostać tej czystości ideowej. Pod tym kątem jestem zdecydowanie zwolennikiem strategii pragmatycznej, a nie strategii ideologicznej” – stwierdza Kaszczyszyn.

„Naszym głównym problemem jest konsumpcja, a degradacja środowiska jest tylko jej efektem. Jesteśmy nią tak przytłoczeni, że zapominamy przez to, po co w ogóle to robimy. Warto przypomnieć sobie, że jesteśmy powołani do pewnych działań, mamy się nie tylko modlić, ale powinniśmy także odnawiać swoją relację z Bogiem i przede wszystkim relacje z innymi ludźmi, z rodziną. Asceza jest właśnie po to, żebym mógł się uwolnić od nawyków konsumpcyjnych, które w tym przeszkadzają” – podsumowuje Brzyski.