Wybory prezydenckie mogą przynieść niespodziewany rezultat [VIDEO]
W skrócie
„Polityczna historia III RP pokazuje nam, że polityka to jedna wielka ruletka, a już w szczególności wybory prezydenckie po 1989 roku to taka nasza narodowa loteria, która co pięć lat przynosi jakieś niespodzianki. To dlatego PiS dąży do wyborów jak najszybciej. Wie, że nastroje społeczne mogą się nagle odwrócić i pewne, wydawałoby się, zwycięstwo Andrzeja Dudy przestanie być tak oczywiste. Tak samo opozycja pomimo bardzo złych sondaży wierzy w to, że karta jeszcze może się odwrócić i jeżeli tylko uda im się przesunąć wybory na późniejszy czas, to ich kandydat będzie miał szanse na pokonanie Andrzeja Dudy” – stwierdza Piotr Trudnowski w najnowszym KluboTygodniku.
„Na pewno w tych wyborach buduje się dwóch kandydatów, którzy jeszcze 3 miesiące temu mogli tylko pomarzyć, żeby wejść do drugiej tury. To Władysław Kosiniak-Kamysz i Szymon Hołownia. Kosiniak-Kamysz chciałby być nowym Andrzejem Olechowskim, czyli politykiem, który na gruncie zaskakująco dobrego wyniku w wyborach prezydenckich zacznie budować nowe centrum polskiej sceny politycznej. Z kolei Szymon Hołownia udaje takiego bardziej mainstreamowego Pawła Kukiza, choć momentami można powiedzieć, że bardziej przypomina Stanisława Tymińskiego” – zauważa prezes Klubu Jagiellońskiego.
„Czy reelekcja Andrzeja Dudy jest pewna? Sądzę, że nie możemy być tego w 100 proc do tego przekonani. Rok 2015 r. pokazał, że pewne sondaże wskazujące na zwycięstwo w pierwszej turze mogą się mylić. Co więcej niespodziankę może przynieść frekwencja. Jesteśmy dzisiaj w dość nietypowych okolicznościach i może się okazać, że wyborcy zadziałają inaczej niż spodziewają się tego politycy. Przypomnijmy, było już tak w 2000 r., że ściana wschodnia, czyli konserwatywni wyborcy prawicy, wcale do wyborów nie poszli. To sprawiło, że tak zaskakującą i spektakularną porażkę zaliczył ówczesny kandydat prawicy” – podkreślał Trudnowski.
„Przypomnijmy, że w 1995 r. mieliśmy setki tysięcy odrzuconych protestów wyborczych i prawicę, która nie chciała uznawać nowo wybranego prezydenta. Po jakimś czasie wszystko to się «uklepało» i wszyscy zaakceptowali prezydenturę Aleksandra Kwaśniewskiego, ale tamten czas przyniósł wiele kompromitujących dla państwa scen, o których wolelibyśmy dzisiaj zapomnieć. I powiedzmy sobie szczerze, do standardów z początku polskiej demokracji, która wówczas dopiero się kształtowała, nie chcielibyśmy dziś wracać” – konkluduje Piotr Trudnowski w najnowszym KluboTygodniku.
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury, uzyskanych z dopłat ustanowionych w grach objętych monopolem państwa, zgodnie z art. 80 ust. 1 ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych.
Ten utwór (z wyłączeniem grafik) jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe. Zachęcamy do jego przedruku i wykorzystania. Prosimy jednak o zachowanie informacji o finansowaniu artykułu oraz podanie linku do naszej strony.