Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.

Czy chińskie władze poradziły sobie z koronawirusem? [DEBATA]

przeczytanie zajmie 6 min

Koronawirus nie tylko zagroził zdrowiu obywateli poszczególnych państw. Wystawił też na próbę ich przywódców. Czy Chiny, które jeszcze w styczniu były chwalone za zdecydowane działania na szeroką skalę, zdały ten test na piątkę? A może kryzys obnażył słabości chińskiej władzy? O tym jaki wpływ na sytuację polityczną w Chinach ma wybuch epidemii koronawirusa rozmawiali: Jakub Jakóbowski z Ośrodka Studiów Wschodnich i Marcin Przychodniak z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Debatę poprowadził Andrzej Kohut z Klubu Jagiellońskiego.

„W Chinach sytuacja jest coraz lepsza. Według oficjalnych źródeł pracownicy służby zdrowia likwidują specjalne szpitale zakaźne, zbudowane na czas trwania epidemii. Kończy się stan wyjątkowy. Z dalszymi ocenami musimy jednak zaczekać aż ludzie, których praca i możliwość przemieszczania się zostały wstrzymane, wrócą do normalnego życia. Dziś wiemy, że ze względów gospodarczych chińska administracja wydała już nakaz powrotu do części, wcześniej zamkniętych miast. Jednak dopiero w nadchodzących tygodniach okaże się jak epidemia wpłynie na wyniki w tym obszarze i czy będziemy mieli do czynienia z dużą recesją. Okaże się jak zmieniły się łańcuchy produkcji, nawyki konsumentów oraz czy chińscy producenci i eksporterzy będą mieli tą samą pozycję na światowych rynkach” – mówił Marcin Przychodniak.

„W Chinach widać powolny powrót do normalności. Zwiększył się ruch zarówno w miastach jak i między prowincjami. Z gospodarczego punktu widzenia trzeba jednak zadać sobie pytanie czy powrót do 80 procent ruchu i produkcji jest zadowalający dla chińskiego społeczeństwa. Warto przypomnieć, że plany tego państwa na trwający rok zakładały 6 procentowy wzrost produkcji. Wynik sięgający nawet 85 procent wobec minionego roku wciąż będzie dla Chin porażką. Szczególnie istotny jest tu szok podażowy, którego tamtejsza gospodarka doznała ze względu na zatrzymanie transportu, zamknięcie szkół i zawieszenie aktywności zawodowej dorosłych. Nie bez znaczenia pozostaje również fakt, że w momencie gdy chińska gospodarka powoli staje na nogi reszta świata mierzy się z apogeum epidemii” – tłumaczył Jakub Jakóbowski.

„Istnieją mechanizmy reakcji na sytuacje kryzysowe charakterystyczne dla państw autorytarnych i totalitarnych. Jeśli chodzi o postępowanie aparatu partyjnego w Chinach wobec epidemii to widzę duże podobieństwo do działań po katastrofie w Czarnobylu. Na początku nastąpiło wstrzymanie działań ze względu na próbę zmniejszenia kosztów i zatrzymanie informacji w możliwie wąskim kręgu. Gdy skala problemu wymagała reakcji podjęto działania punktowo, ograniczone jedynie do najbardziej zagrożonych lokalizacji. Gdy problem rozlał się na terytorium całego kraju, a nawet świata zdecydowano się podjąć bardzo ostrą i daleko idąca interwencje. Zamknięto miasta, ścigano i obserwowano ludzi, również przy użyciu nowych technologii. Schemat zawsze jest podobny najpierw problem jest możliwie długo ignorowany, a gdy staje się to niemożliwe władze wszelkimi sposobami próbują uniknąć kompromitacji, która odsłoniłaby wady aparatu partyjnego i zniszczyła mit sprawnie działającego państwa” – zauważył Marcin Przychodniak.