Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna. Możesz nas wesprzeć przekazując 1,5% podatku na numer KRS: 0000128315.

Informujemy, że korzystamy z cookies. Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony.
Analizujemy demograficzne wyzwania stojące przed Prawem i Sprawiedliwością  4 listopada 2025

Demografia jest dla PiS-u nieubłagana. Kaczyński może zapomnieć o „czwórce” z przodu

Analizujemy demograficzne wyzwania stojące przed Prawem i Sprawiedliwością  4 listopada 2025
przeczytanie zajmie 4 min
Demografia jest dla PiS-u nieubłagana. Kaczyński może zapomnieć o „czwórce" z przodu Jarosław Kaczyński, foto: Krynica Forum

– Kaczyński stracił dwa miliony wyborców – takie dane podał Marcin Duma w rozmowie z Grzegorzem Sroczyńskim. Czy narastające problemy demograficzne doprowadzą PiS do politycznej zguby? Marcin Palade nie ma dobrych wieści dla ekipy z Nowogrodzkiej.

Duma: Nawrocki wygrał, a PiS przegrał

Punktem wyjścia rozmowy Grzegorza Sroczyńskiego z Marcinem Dumą było przekonanie, że zarówno PiS, jak i KO znajdują się obecnie w politycznym klinczu, ponieważ obu ugrupowaniom ma brakować „wielkiej opowieści”, dzięki której mogłyby uzyskać przewagę.

Zdaniem prezesa IBRiS więcej powodów do zmartwień ma jednak obecnie Jarosław Kaczyński; o ile strategia Donalda Tuska polegająca na straszeniu powrotem PiS-u zdaje się mobilizować wyborców (co potwierdzają ostatnie sondaże), o tyle prezes Prawa i Sprawiedliwości ma przed sobą widmo odpływu zwolenników jego formacji.

Przyczyną jest głównie konkurencja w postaci Konfederacji i Korony Grzegorza Brauna, co ma zauważalne odzwierciedlenie w liczbach. Duma wygłosił tezę, że zwycięstwo Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich było jednocześnie porażką PiS-u, gdyż urzędujący prezydent uzyskał dwa miliony głosów mniej niż PiS w wyborach parlamentarnych w 2023 roku. Dla porównania, Sławomir Mentzen dostał dwa razy więcej głosów niż Konfederacja kiedykolwiek.

„Kaczyński stracił dwa miliony wyborców […] Problem polega na tym, że większość z tych dwóch milionów nie została w domu, tylko poszli i w pierwszej turze zagłosowali na Brauna albo na Mentzena. Patrzyłem w poszczególnych gminach na przepływy wyborców. W gminie Jedwabne liczba głosujących w 2023 roku w wyborach parlamentarnych i 2025 roku w wyborach prezydenckich była podobna, ale dokładnie tyle więcej głosów dostali Braun i Mentzen, ile ubyło PiS-owi” – tłumaczył prezes IBRiS.

Warte wyróżnienia są szczególnie zmiany demograficzne, które zdaniem Dumy mogą stanowić poważne wyzwanie dla partii Jarosława Kaczyńskiego. W następnych wyborach za dwa lata „zadebiutują” bowiem tysiące młodych wyborców, którzy w większości nie popierają PiS-u, a z kolei tysiące wyborców starszych, sympatyzujących z Prawem i Sprawiedliwością, może do tego czasu umrzeć.

„Byłem w Karpaczu, gdzie na jakimś panelu jeden ze sztabowców PiS-u zmierzył się z tym problemem: to są bajki z mchu i paproci, bo on od 20 lat słyszy, że elektorat PiS-u wymiera, a PiS nadal ma się dobrze. I – owszem – do niedawna była to prawdziwa odpowiedź. Tyle tylko, że teraz pojawił się ktoś, kto organizuje młodych wyborców prawicowych: Braun i Mentzen” – komentował rozmówca Sroczyńskiego.

Ilu wyborców PiS-u umrze?

Obserwacje Marcina Dumy w dużej mierze pokrywają się ze przemyśleniami Marcina Paladego, który na łamach Klubu Jagiellońskiego analizował straty w elektoracie Prawa i Sprawiedliwości. Analityk zauważył, że w ciągu pięciu lat PiS-owi ubyło ok. 2,6 miliona wyborców; w 2023 roku PiS uzyskało o ponad 800 tys. głosów mniej niż Andrzej Duda w 2020, a Karol Nawrocki w 2025 roku „pozbawił” partię kolejne 1,8 mln głosów w stosunku do wyborów parlamentarnych z 2023 roku.

„Dla każdego, kto obserwuje i analizuje dane z wyborów, starając się wychwycić coś, co dałoby podstawę do wnioskowania na przyszłość, nasuwa się taki oto obraz: maksimum możliwości PiS osiągnęło w ujęciu liczbowym w I turze wyborów prezydenckich w 2020 roku.

Wyniki kolejnych wyborów czy to parlamentarnych, czy prezydenckich, pokazują kurczącą się bazę wyborczą PiS. Nie jest przypadkiem, że wynik Karola Nawrockiego w ujęciu procentowym w I turze pokrywa się z notowaniami PiS w sondażach czerwcowych (około 30 proc. wśród zdecydowanych wyborców)” – pisał Palade.

Zarówno Duma, jak i Palade wskazali na fakt, że Prawo i Sprawiedliwość w wyścigu o młodych wyborców jest skazane na wysoką porażkę. Statystyki, które podał Palade, są nieubłagane: zbliżających się do pełnoletności Polaków jest ok. 750-800 tysięcy, lecz większość z nich nie zamierza głosować na PiS. Prym wśród młodych wiedzie bowiem Konfederacja.

„W I turze wyborów prezydenckich mieliśmy do czynienia z widocznym przesunięciem preferencji młodych na antysystemowość prawicową (Konfederacja) i lewicową (Partia Razem). Głosy oddane na Mentzena stanowiły około 38 proc., a na Zandberga około 19 proc. Wszystkich oddanych w tej grupie wiekowej.

Dla porównania Trzaskowski dostał tu 12 proc., a Nawrocki 10 proc. Dla przypomnienia PiS w 2023 roku dostało wśród najmłodszych niespełna 15 proc” – komentował Palade.

Podobnie jak Duma u Sroczyńskiego, Palade również zauważył, że spora część wyborców w najbliższym czasie po prostu umrze, co odbije się negatywnie na wyniku wyborczym Prawa i Sprawiedliwości. Do końca 2027 roku umrze bowiem ok. milion osób, głównie starszych, spośród których 270-300 tys. to obecni wyborcy PiS.

„Jeśli przyjąć założenie, że w wyborach 2027 roku frekwencja wyniosłaby około 69-72 proc. to dałoby 20-21 milionów głosujących. Przy utrzymaniu obecnej bazy, czyli 5,7 mln wyborców, osiągnęlibyśmy wynik na poziomie około 29 proc.

Jeśli jednak uwzględnimy powyższy czynnik biologiczny, to zmniejsza on wynik PiS o od 1,5 do 2 pkt. proc., czyli do poziomu 27-28 proc., a liczbowo do około 5,4 miliona głosów” – tłumaczył analityk.

Quo vadis, PiS?

W świetle niniejszych rozważań należy zadać pytanie, jak niekorzystne trendy demograficzne wpłyną na polityczny performance PiS-u. Palade stwierdził, że cel Jarosława Kaczyńskiego, jakim jest uzyskanie ponad 40% w 2027 roku i tym samym objęcie samodzielnych rządów jest czymś absolutnie nierealnym, wszak PiS musiałby powiększyć swój elektorat o ok. 2,8 mln głosów. 

Naturalnym targetem są rzecz jasna wyborcy konserwatywni, lecz należy pamiętać o tym, że obszar na prawo od politycznego centrum jest w coraz większym stopniu zagospodarowany przez Konfederację i Koronę Grzegorza Brauna.

Instynktownym rozwiązaniem byłoby zwiększenie obecnie znikomej zdolności koalicyjnej, lecz w obliczu poważnych napięć na linii Kaczyński-Mentzen jest to strategia, której przyjęcie wydaje się mało prawdopodobne.

„PiS jest partią »na trajektorii schodzącej«. Zatrzymała się w myśleniu u szczytu swej potęgi w 2020 roku. To czas, który nie wróci, nie może więc dać możliwości realizacji marzeń notabli z Nowogrodzkiej o powtórnej samodzielnej większości w Sejmie.

Im dłużej skostniała formacja kierowana przez Kaczyńskiego będzie rozmyślać nad tym co było – z nadzieją, że skoro było, to musi powrócić w przyszłości – tym bardziej pozostanie jej zamiast walczyć o »4« zacząć przyzwyczajać wzrok do stabilnej »2« z przodu” – puentuje Palade.

Publikacja nie została sfinansowana ze środków grantu któregokolwiek ministerstwa w ramach jakiegokolwiek konkursu. Powstała dzięki Darczyńcom Klubu Jagiellońskiego, którym jesteśmy wdzięczni za możliwość działania.

Dlatego dzielimy się tym dziełem otwarcie. Ten utwór (z wyłączeniem grafik) jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe. Zachęcamy do jego przedruku i wykorzystania. Prosimy jednak o podanie linku do naszej strony.